KATEGORIE

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dodoelk z miasta Ełk. Przejechałem 189391.06 kilometrów w tym 4539.60 w terenie. Moja średnia prędkość 20.60 km/h
Więcej o mnie. GG: 5934469


odwiedzone gminy



baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dodoelk.bikestats.pl

Archiwum bloga


it outsourcing
Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2015

Dystans całkowity:1389.40 km (w terenie 6.00 km; 0.43%)
Czas w ruchu:55:38
Średnia prędkość:24.97 km/h
Liczba aktywności:30
Średnio na aktywność:46.31 km i 1h 51m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
9.00 km 0.00 km teren
00:30 h 18.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy

Sobota, 21 marca 2015 · dodano: 21.03.2015 | Komentarze 0

Wg założeń, czyli wolno i krótko. Fajnie pachniał poranek po deszczu :)
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
24.50 km 0.00 km teren
01:02 h 23.71 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy

Piątek, 20 marca 2015 · dodano: 20.03.2015 | Komentarze 0

Co roku to samo, to samo miejsce, ten sam czas...Nie można zrobić nic porządnie....


Poza tym...nadal mróz rano, nadal problem z kolanem (dziś dla odmiany drugim). Weekend ma być pod psem, czyli śnieg, deszcz i minus na termometrze, więc sobie chyba zrobię odpust. 


Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
30.20 km 0.00 km teren
01:28 h 20.59 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy

Czwartek, 19 marca 2015 · dodano: 19.03.2015 | Komentarze 0

Ziziziziiiimno. brrrr. Dziś już całe jezioro zamarznięte, paruje, tworzy się mgiełka. Znowu w las, znowu teren. Mrozy, Regiel, Szeligi. Wcześniej do pracy zajechałem bo miałem już dość tej przenikającej zimnicy. Gdy wracałem było już przyjemnie, zero wiatru i zachodzące słonko. Znowu coś się z kolanem dzieje, na luzie, bez spiny, a robi się ciepłe. Nie mogę dojść do dobrego ustawienia roweru. Podczas jazdy jest OK, a jednak coś jest nie tak.
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
18.80 km 5.00 km teren
00:52 h 21.69 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy

Środa, 18 marca 2015 · dodano: 18.03.2015 | Komentarze 0

Pryszczypało w nocy, jezioro zamarzło, rybitwy się po lodzie ślizgają :) Naszła mnie dziś chęć na teren, świetny poranek, kawałek ciszy z rana, zarówno w lesie jak i na plaży w Szeligach, w pracy był kierat po wczorajszej nieobecności.


Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
222.00 km 0.00 km teren
07:46 h 28.58 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Z wiatrem po gminę i atrakcje po drodze

Wtorek, 17 marca 2015 · dodano: 18.03.2015 | Komentarze 2

W sobotę była tragedia, w niedzielę jako tako, a wczorajszy błękit nieba chyba w końcu doprowadził mnie do pionu. W sumie dobrze do końca nie było, bo od dobrych dwóch tygodni mam problemy z dolnym odcinkiem kręgosłupa. W tamtym roku ból ten przerodził się w rwę kulszową, teraz jak na razie bolą tylko plecy. Całe szczęście nie na rowerze. Biorę dzień zaległego urlopu no i trzeba jakiś plan na szybko wydumać. Hmm. Kółko? A może na lekko z wiatrem? Mam w sumie dziurę, która została po ubiegłorocznej wycieczce do Gdyni, wytyczam na mapie mniej więcej którędy jechać. W sumie nic nowego, wszędzie już bylem, za to przy okazji można przyjrzeć się z bliska temu co do tej pory umknęło.

Wstaję o 5tej, nie dało się po ciemku wyjechać, bo wczoraj stwierdziłem problem z uchwytem latarki, niestety nierozwiązywalny od ręki. Tak wiec ruszam chwilę przed świtem, zaraz za miastem łapię czerwoną tarczę słońca w obiektyw. Jest zimno, zero, na trawie lekka szadź, niestety odzywają się plecy. Chyba dlatego ze po nich ciągnie lodowaty wiatr. Przydałaby się jaka gazeta (niezły patent z BB Tour), ale zaraz, zaraz... mam srajtaśmę. Wrzucam ją na krzyż, dokładam buffa i robi się całkiem nieźle.



Do Giżycka jakoś zleciało, na krajówce spory ruch, poranny szczyt komunikacyjny. Staję jak zwykle przy moście, nad Niegocin nie ma po co jechać, widoku jezior przecież mi nie brakuje, a jakiejś szczególnej urody ono nie jest. Jest co prawda fajne miejsce gdzie widać panoramę Giżycka i Wilkas, ale tam rejestrowałem widok oczami nie zatrzymując się. Rozciągam się, robię fotkę i ruszam dalej. Całkiem przyjemna droga do Kętrzyna, ostro dmucha, można cisnąć.



Tu zaczyna się ból kręgosłupa na górze, tym ze to ponaciągane mięśnie. Kładę się na lemondke, jest lepiej ale trzeba uważać na podmuchy bocznego wiatru. Uff parę razy nieźle mną zakołysało, szczególnie przy wyprzedzaniu przez ciężarówki. Dojeżdżam do pierwszej atrakcji na trasie, w sumie byłem tu 3 razy rowerem, w 201220132014 roku, ale zawsze:
1. W grupie
2. Na imprezie
3. Tutaj jest z górki, więc się leci ze cztery dyszki
4. W środku turystycznego sezonu.
Tym razem w Świętej Lipce jest PUŚ-CIU-TKO, żadnego auta, żadnej duszy w kościółku. Byłem tutaj dawno, jeszcze za dzieciaka, ale pamiętałem że jest po co tu przyjechać. Zrzucam ciepłe rękawiczki, kanapeczka, tutaj mniej więcej wypada połowa trasy.

















Droga 594 niestety w opłakanym stanie, jest kilka fragmentów naprawionych ale ogólnie lipa - jakoś nie za bardzo wspominam jej zły stan z P1000J, ale chyba dlatego że jest tutaj początek imprezy, a dziurawych dróg nie brakuje, o końcówce od Mrągowa nie wspominam :) Kolejna atrakcja to Reszel, też zawsze na szybko, a warto się tutaj na chwilę zatrzymać, to chyba najładniejsze miasto na Warmii. Rzeczka Sajna z wielkim wąwozem, obok strome wzgórze z zamkiem, ryneczek ze studnią oraz stare miasto. W okolicy nie brakuje też górek i widoków na piękną okolicę.







Kolejny fragment do Lidzbarka Warmińskiego bez historii, ot połykanie kilometrów. W Lidzbarku staję przy zamku, tutaj też zawsze tylko przejazdem, przy ruchliwej krajówce.



W ubiegłym roku na pierścieniu były wykopki na wylocie z miasta, teraz DW 513 jest w stanie idealnym aż do samego Pasłęka. Cud, miód i orzeszki. Nic tylko cisnąć, ruch co prawda jest już spory i ganiają wywrotki stadami, trzeba uważać gdy zawiewa z boku, a takich miejsc jest tutaj dużo. Trzecia atrakcja to Orneta, byłem tutaj w ubiegłym roku, w środku nocy, a miasto było rozkopane w związku z remontem 513. Pokręciłem się po rynku, zrobiłem sobie też chwilę przerwy na ławeczce przy poczcie. Jest gorąco, a nie bardzo mam jak się rozebrać, ściągam co mogę i ładuję do Dynapacka, rozglądam się też za wodą, bo powoli zaczynało się robić sucho w bidonach. Mam jeszcze 3 godziny do pociągu, nie ma gdzie się spieszyć, zostało jakieś trzy dyszki do celu.









Po drodze robię fotkę z tablicą oznaczającą wjazd do celu mojej wycieczki, w samym Godkowie rozsiadam się na słońcu pod sklepem, jest czas ogarnąć nieodebrane połączenia, zjeść, wypić i odpocząć. Do Pasłęka rzut beretem, ostatnio gdy tu byłem pisałem że trzeba tu wrócić, teraz mam już inne wrażenie o tym miasteczku. Jedyne co mi się podobało tym razem do góra zamkowa, widok zamku z dołu (niestety nie zachowało się foto), podjazd po chodnikowych płytach też niczego sobie. Sam zamek z poziomu gruntu już niczym nie zachwyca. Pokręciłem się po miasteczku, głodny nie byłem, a i jeszcze trochę zapasów z domu zostało. Zmarzłem za to mocno na peronie, wiatr gwiżdże, gdy się jedzie człowiek się rusza, a tak zimno jak cholera.













Niby dystans nie za długi, ale w sam raz żeby się zmęczyć po zimowym leniuchowaniu. Wiatr odczuwalnie pomagał ale i tak się ujechałem, choć biorąc pod uwagę ubiegłoroczne pierwsze dwieście tym razem było sporo lepiej. Fajna traska przez Warmię i Mazury, ciągle po głowie chodzi mi kilkudniowa runda po warmińskich miasteczkach, ale to chyba nie w tym roku.

Zaliczone gminy: Godkowo :)
wszystkie zdjęcia w dużym rozmiarze
Kategoria >200


Dane wyjazdu:
26.40 km 0.00 km teren
01:10 h 22.63 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy plus

Poniedziałek, 16 marca 2015 · dodano: 16.03.2015 | Komentarze 0

Jakoś przesadnie się nie paliłem na rower, choć był czas i słoneczko za oknem. Obrządek wykonany, w TV spongebob, o pilota z młodym bić się nie będę :) więc ruszyłem dupę.

Promenada, Regiel i po mieście. Wieje nadal zimny wicher, ale jakoś tak przyjemniej - pewnie za sprawą błękitu i żółci na niebie.
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
103.70 km 0.00 km teren
03:43 h 27.90 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Selment raz, poligon raz.

Niedziela, 15 marca 2015 · dodano: 15.03.2015 | Komentarze 0

W sumie miałem wcale dziś nie wyjeżdżać...ale...

Obudziłem się wcześnie, tak jak normalnie, codziennie. Chłopcy śpią, Gosia w pracy. Nicto, jadę na lekko, coś krótkiego - zobaczymy. Od razu mocny strzał w twarz, znaczy się jest tak jak wczoraj, a jeśli wieje to jakieś kółko i tak żeby końcówka była na luzie. Jeśli tak to - Selment. Pustym miastem, po wyjeździe kładę się na lemondkę i jakoś do Sypitek zleciało. Zimno trochę, choć na termometrze całe +4, wiater się daje we znaki. Potem jak ręką odjął. Wrzucam na duży blat i trzy dyszki z licznika nie schodzi. Może by tak jeszcze cuś?? Jest przed 9tą, może na zbiórkę?? Docieram kilka minut przed, pomagam Ance z przerzutką, w międzyczasie zjeżdżają się koledzy. Wszyscy na góralach - hehe jak wieje to do lasu :) Ostatecznie postanawiają kawałek ze mną podjechać.

Poligon, czyli opcja z ubiegłej niedzieli. Tylko wiatr tym razem pomaga w tę stronę, lecimy na spokojnie ocierając się o 4 dyszki (koledzy na MTB) Przed Bemowem Piskim odbijają w las, jadę dalej sam, po wyjeździe z lasu w Ruskiej Wsi kolejny strzał w twarz. Doturlałem się do domu, dobrze że to  tylko 13 km.

Serce rwie się na rower, ale rozum je stopuje. I dobrze. Był na dziś pomysł na 250 km, to jednak stanowczo za dużo jak na takie warunki. Gdybym pojechał pewnie mocno bym się pokaleczył. Dopiero początek marca, jeszcze będzie kiedy się wybrać na zaliczanie białych plam na mapie.

Kategoria >100


Dane wyjazdu:
27.50 km 0.00 km teren
01:10 h 23.57 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy plus

Sobota, 14 marca 2015 · dodano: 14.03.2015 | Komentarze 0

Wyjechałem ciut wcześniej. Początek całkiem przyjemny, ale w Szarejkach już wiem czemu. Było dobrze z wiatrem. Potem zaczyna dusić, jest mi zimno, choć jestem w kurtce. Pod spodem jestem za to mocno spocony, chyba trochę za mocno z wiatrem walczyłem, bo zaczęły mnie pobolewać oba kolana. To niedobry znak. Rezygnuję z jutrzejszej wyprawy - sorki Mariusz pojedziemy kiedy indziej, później okazuje się że i tak byłby problem z wyjazdem, bo Gosię uraczono pracującą niedzielą.
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
11.60 km 0.00 km teren
00:29 h 24.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:0.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy

Piątek, 13 marca 2015 · dodano: 13.03.2015 | Komentarze 0

Rano zero i niezła piź***wa. Potem już trochę cieplej, ale nadal dmucha mocno. Ani chęci ani czasu na nic poza komunikację dopracową.
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
29.40 km 0.00 km teren
01:18 h 22.62 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy plus

Czwartek, 12 marca 2015 · dodano: 12.03.2015 | Komentarze 0

Wreszcie była chwila na conieco, tak nieoczekiwanie, wyszło że mam później się do pracy stawić. Sporo zimniej, ale jadę w watrówce (trochę ciągnęło - szczególnie przy jeziorach) rundę wokół Ełckiego. Odbijam na Żabie Oczko, w lesie sucho, niestety nadal mi nie przeszła niechęć do terenu. Tak jak się spodziewałem, jeziorko skute lodem, pomimo tego że od dobrego tygodnia nie było mrozu w nocy, a w dzień nie raz było cieplej niż 10 stopni. Promenadą nad Ełckim, tutaj też jeszcze trochę się trzyma, ale raczej już grubości skorupki od jajka.


Kategoria dom/praca