KATEGORIE

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dodoelk z miasta Ełk. Przejechałem 192240.84 kilometrów w tym 4539.60 w terenie. Moja średnia prędkość 20.53 km/h
Więcej o mnie. GG: 5934469


odwiedzone gminy



baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dodoelk.bikestats.pl

Archiwum bloga


it outsourcing
Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2013

Dystans całkowity:1222.35 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:48:45
Średnia prędkość:25.07 km/h
Liczba aktywności:25
Średnio na aktywność:48.89 km i 1h 57m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
32.30 km 0.00 km teren
01:12 h 26.92 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy

Wtorek, 30 kwietnia 2013 · dodano: 30.04.2013 | Komentarze 0

Miasto, wokół j. Regielskiego, miasto. Powrót asfaltem.
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
31.40 km 0.00 km teren
01:16 h 24.79 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy

Poniedziałek, 29 kwietnia 2013 · dodano: 30.04.2013 | Komentarze 0

Miasto + Kałęczyny, rano zimnawo. Powrót po chodnikach i promenadą, bo tylko co skończyło padać.
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
39.81 km 0.00 km teren
01:57 h 20.42 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

krótko

Niedziela, 28 kwietnia 2013 · dodano: 29.04.2013 | Komentarze 4

Rano padało, niezbyt mocno ale zostaliśmy w domu. W międzyczasie się rozpogodziło i po wczesnym obiedzie z pełnym brzuchem (uff ciężko...) wyjechaliśmy przed 13. Tempo lajtowe, choć żaba się trochę zasapała na początku.
Dookoła jeziora Selment, potem do Legi i pierwszy raz w sezonie do lasu w stronę Przykopki i potem też terenem do Ełku. Sucho, nie spodziewałem się że takie dobre warunki będą bo gdzieniegdzie można jeszcze zobaczyć tekie obrazki:
Kategoria <50, z Gosią


Dane wyjazdu:
39.06 km 0.00 km teren
01:27 h 26.94 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy

Sobota, 27 kwietnia 2013 · dodano: 27.04.2013 | Komentarze 0

Najpierw promenadą, ładna pogoda + weekend = standardowo kupa pobitych butelek. Trochę pokropiło, za to praktcznie zero wiatru. Potem dookoła jeziora Regielskiego, las pięknie pachnie, niestety w panach do połowy lipca tylko szosa...
Na powrocie zaczęło padać i ostatnie dwadzieścia kilka minut w deszczu.

Nie wiem czy to za sprawą braku wiatru, czy wzrostu formy, bez jakiegokolwiek spinania pośladków wyszło całkiem przyzwoite tempo.

Powrót asfaltem, dużo chłodniej niż rano.
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
18.70 km 0.00 km teren
00:48 h 23.37 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy

Piątek, 26 kwietnia 2013 · dodano: 26.04.2013 | Komentarze 0

Promenadą spkojnie w obie strony.
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
18.54 km 0.00 km teren
00:47 h 23.67 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy

Czwartek, 25 kwietnia 2013 · dodano: 25.04.2013 | Komentarze 0

Spokojnie promenada i ścieżka przy torach, powrót asfaltem.
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
181.90 km 0.00 km teren
06:45 h 26.95 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Tour de Śniardwy & Niegocin

Środa, 24 kwietnia 2013 · dodano: 24.04.2013 | Komentarze 7



Kolejny trening. Wczoraj kombinowałem jak by tu trasę obmyślić aby wiatr jak najmniej przeszkadzał. Zawsze rano wieje słabiej, więc w głowie urodził się pomysł wyjazdu jeszcze w nocy, przy okazji będzie kolejne doświadczenie do nocnych jazd w zaczynającym się sezonie.

Wyjazd 3.32, drogowcy malują pasy na Wojska Polskiego. Za miastem gdy kończy się oświetlenie pojawia się zachodzący księżyc w pełni, więc nie jest do końca ciemno. Ruch minimalny, za to wyprzedzające mnie ciężarówki ładnie drogę doświetlają. Wiatr niestety daje się we znaki, prędkość oscyluje między 23-25 km/h pomimo faktu że jadę praktycznie cały czas przez las. Przed Orzyszem jest już na tyle jasno że gaszę światło, a kawałek za miastem zdejmuję je z kierownicy bo trochę mi przeszkadza. Chwilkę później tak jak wczoraj obserwuję wschód słońca nad jeziorem Kocioł.



Fajna droga do Rucianego, choć to dalej walka z wmordewindem, do tego zaczął się poranny ruch. W Rucianym-Nidzie tylko fotka z drogi, mijam miasteczko kierując się na Uktę.



Droga z Ukty do Mikołajek to chyba najprzyjemniejsza część wycieczki. Gęsty las po obu stronach i sporo nowego asfaltu. Zastanawiałem się czy po drodze śnieg jeszcze zobaczę, i okazuje się, że jak najbardziej:



W Mikołajkach zawijam tylko na chwilę na ryneczek, wcinam kanapki i ruszam dalej na dalszą walkę z bocznym tym razem wiatrem.



Dmucha coraz mocniej, teren odkryty, momentami ciężko utrzymać rower. W Woźnicach tankuję bidony, starczyło jak zawsze na równą setkę :) Potem ciut lepiej bo las z lewej (od strony wiatru) i jeziorami po prawej więc jest na czym oko zawiesić.


Bogaczewo - po drugiej stronie jeziora - Rydzewo.


Wilkasy

W Giżycku kolejny raz kusi Twierdza Boyen, ehh muszę w końcu tutaj wpaść...ale nie zatrzymuję się wcale, przystaję tylko na fotkę przy obrotowym moście (tradycyjnie) i w porcie.





Miasto przemierzam normalnie - asfaltem, od zeszłego roku ul. Warszawską po remoncie wytapetowali znakami B-9. Tym razem nie skręcam na Wydminy, ale jadę kawałek dalej i do domu odbijam dopiero w Staświnach. Wiadomo czemu...bo na tej drodze są najlepsze górki w okolicy :) Tak więc na koniec trochę przewyższeń, po głowie chodzi mi jeszcze dokręcenie do równej dwusetki, ale ostatecznie odpuszczam. Do domu dotarłem równiutko o 11.00.

Od jakiegoś 150 kilometra zaczął boleć kark, po drodze trochę bolały mnie łydki, jutro ma padać więc chyba sobie odpocznę.
Kategoria >150


Dane wyjazdu:
51.17 km 0.00 km teren
02:03 h 24.96 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy

Wtorek, 23 kwietnia 2013 · dodano: 24.04.2013 | Komentarze 0

Ciut cieplej niż wczoraj, ale trawa także biała była. Jako że wyjechałem wcześniej niż wczoraj po drodze kolejny w tym roku czerwony świt. Na jeziorze lusterko, wczoraj jeszcze była lodowa skorupka na prawo od mostu, dziś już tylko lustrzana tafla. Równym tempem dookoła jeziora, potem kawałek za Kałęczyny tam gdzie kończy się podjazd, nawrót i do po roboty.


Mazurskie krajobrazy - zdjęcie zrobione z górki na której zawróciłem spowrotem.


Powrót niestandardowy, bo pod domem zorientowałem się że zapomniałem plecaka. Tak więc dodatkowe kółko po zgubę jeszcze.
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
30.50 km 0.00 km teren
01:12 h 25.42 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy

Poniedziałek, 22 kwietnia 2013 · dodano: 22.04.2013 | Komentarze 0

Wyjechałem przed szóstą, słońce już na niebie od jakiegoś czasu. Trawa biała, a sąsiedzi skrobią szyby w samochodach. Znowu nie wiadomo jak się ubrać...bo potem będzie ciepło.
Pojechałem dookoła jeziora, jeszcze przed znakiem obwieszczającym koniec miasta na drodze spotkałem łosia, chwilę popatrzyliśmy na siebie z dosyć sporej odległości, potem pobiegł w podmokły las i stamtąd na mnie zerkał :) Po powrocie do miasta standardowe zagospodarowywanie czasu na ulicach i kręcenie tak aby dojechać w porę.

Powrót szybki slalomem między stojącymi na światłach samochodami. I like it :)
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
118.33 km 0.00 km teren
04:36 h 25.72 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

Niedzielne kółeczko

Niedziela, 21 kwietnia 2013 · dodano: 22.04.2013 | Komentarze 0

Mieliśmy pojechać sami dookoła Niegocina, ale wybraliśmy się na zbiórkę. Większość na szosówkach więc zabiaramy się z chłopakami. Piękne słoneczko, ale do tego mocny i zimny wiatr. Jak to przy niedzielnych wycieczkach, trochę szarpania na górkach było, ale także spokojne kręcenie i możliwość porozmawiania. W drodze powrotnej, mniej więcej od Cimoch zostałem z żoną z tyłu, jechaliśmy już spokojnie we dwójkę tylko. Wizyta u teściowej, gdzie były także nasze dzieci, na obiedzie i po odpoczynku ostatnia dyszka do domu.



Przez całą drogę nie poczułem nawet przez chwilę żadnego dyskomfortu na plecach, a miałem trogę fantów w plecaku, za to znowu bolał mnie lewy łokieć. Także noga trochę pobolewała, ale co się dziwić jak było sporo mocnej jazdy w większości pod górkę.



Kategoria >100, z Gosią