KATEGORIE

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dodoelk z miasta Ełk. Przejechałem 189058.27 kilometrów w tym 4539.60 w terenie. Moja średnia prędkość 20.65 km/h
Więcej o mnie. GG: 5934469


odwiedzone gminy



baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dodoelk.bikestats.pl

Archiwum bloga


it outsourcing
Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2019

Dystans całkowity:1071.10 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:47:21
Średnia prędkość:22.62 km/h
Liczba aktywności:23
Średnio na aktywność:46.57 km i 2h 03m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
8.20 km 0.00 km teren
00:24 h 20.50 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:żwirek

do/z pracy

Czwartek, 28 marca 2019 · dodano: 29.03.2019 | Komentarze 0

Krótko. Kolano nadal odczuwam, większość na stojaka - bo wtedy jest lepiej.

Wieczorem dwie godziny tańca, biegania i skakania i nic, problem tylko na rowerze. Serce się rwie do jazdy, ale trzeba zrobić przymusowy odpoczynek. Trochę prochów, odpoczynek od zginania i ćwiczenia wzmacniające.
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
30.00 km 0.00 km teren
01:37 h 18.56 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:żwirek

do/z pracy plus

Środa, 27 marca 2019 · dodano: 28.03.2019 | Komentarze 0

Po 3 dniach przerwy. Wczoraj z kolanem było już całkiem nieźle, dziś postanowiłem sprawdzić. Niestety nie jest dobrze, nie boli ale je czuję. Podnoszę siodło ze 3 mm, czuć różnicę na plus.

Tempo spacerowe, odwiedziłem budowę LK219, potem trochę lasu, bo dawno nie byłem.

Kategoria <50, dom/praca


Dane wyjazdu:
260.70 km 0.00 km teren
11:33 h 22.57 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Mrozy w mrozie, czyli gminy nocą.

Sobota, 23 marca 2019 · dodano: 25.03.2019 | Komentarze 0

Czekam już od jakiegoś czasu aby ruszyć w tą trasę. Aby było w miarę komfortowo dobrze byłoby gdyby: nie było wiatru, było przynajmniej 5-6 stopni oraz oczywiście aby nic z nieba nie kapało. Doczekałem się takiej nocy, uzgadniam wyjazd z Mariuszem, kupuję bilety i ...  prognoza się lekko zmienia. Zamiast kilku na plusie, ma być zero, a znając życie zero w prognozie oznaczać będzie jakieś dwa na minusie. Jazda za dnia oczywiście odpada, mieszkając na zadupiu nie mam możliwości ogarnąć dojazdu w ten sposób aby rano wyjechać i na wieczór wrócić. Jazda nocą po całym dniu w pracy i kilku godzinach podróży jest niezłą zaprawką, tym razem okraszoną także wielogodzinną jazdą na mrozie.

Wysiadam w Małkini o 20.25, Mariusz czeka zmarznięty, więc od razu ruszamy. Przyjemna droga do Poręby, większość lasem, ruch minimalny, a asfalt gładki. Czas mija szybko na rozmowach. Wpadamy na techniczną wzdłuż eski, tutaj jest zupełnie pusto. Komfort cieplny jeszcze jest, niestety zaczyna doskwierać kolano. Pięknie, 50 km dopiero na liczniku, do mety 4 razy tyle. Rozciągam, trochę lepiej, potem wrzucam na dużą tarczę z przodu, jest różnica. Mariusz narzeka na senność, ja staram się zminimalizować ból w kolanie różnymi sposobami. Stajemy kilka razy, ale po chwili bez ruchu zaczyna się delirka. Za Stanisławowem stajemy na kawę, sprzedaż przez okienko, w sumie dobrze, bo po kilku minutach w cieple byłoby jeszcze gorzej. Całe szczęście nocą na DK50 nie ma dużego ruchu, tylko ziąb okrutny. Wyciągam cieplejsze rękawiczki, od razu lepiej w dłonie. Kiedy palce przestają boleć kolano o sobie przypomina. Zaczyna się robić jasno,  dobrze że zimno jest ciągle tak samo, a zabiegi polegające na wciskaniu kciuka w dwa punkty na udzie pomagają na chwilę. Po drodze mamy miejscowość Mrozy, cóż za zbieg okoliczności... Ruchliwa DK2, uciekamy na kiepską rowerówkę tam gdzie się da, potem nadziewamy się na nieprzejezdną drogę (budowa A2) i musimy znów na dwójkę wrócić.  Końcówka to już miejska jazda, robi się w końcu ciepło, a mnie coraz bardziej chce się spać.

Powodem bólu kolana prawdopodobnie były zimowe buty, to samo działo się w zeszłym roku na dłuższych trasach, ale co dziwne przecież kilka dni temu przejechałem w nich 120 i 170 km i nie działo się nic. Pewnie także temperatura się do tego przyłożyła. Kondycyjnie nieźle, muszę wyeliminować przyczynę bolącego kolana, bo mam wielką chęć na więcej.







Zaliczone gminy - 21: Małkinia Górna, Brok, Sadowne, Brańszczyk, Zabrodzie, Dąbrówka, Stanisławów, Dobre, Strachówka, Korytnica, Węgrów, Wierzbno, Grębków, Kałuszyn, Mrozy, Cegłów, Jakubów, Mińsk Mazowiecki (teren miejski), Mińsk Mazowiecki (obszar wiejski), Dębe Wielkie, Sulejówek.

Kategoria >200


Dane wyjazdu:
7.70 km 0.00 km teren
00:24 h 19.25 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:żwirek

do/z pracy

Piątek, 22 marca 2019 · dodano: 27.03.2019 | Komentarze 0

Tam i spowrotem.
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
37.60 km 0.00 km teren
01:39 h 22.79 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:żwirek

do/z pracy plus

Czwartek, 21 marca 2019 · dodano: 22.03.2019 | Komentarze 0

Zmieniłem ubranie na wersję letnią, zostawiłem tylko buty, bo nie miałem pod ręką ochraniaczy. Wiatr słaby, plus 6, całkiem fajnie gdyby jeszcze było słońce. Wbijam do lasu, jadę do kamienia i skręcam na Regiel cały czas obserwując zegarek. Rękawiczki są na styk, więc nadawać się będą tylko na nocne wyjazdy latem. Muszę znaleźć coś z membraną na repertuary trochę powyżej zera.
Powrót przez Miluki, dawno tam nie byłem. Sporo piachu i korzeni, więc sporo przejechałem na stojaka. Najcieplejszy dzień w tym roku, 13 stopni.


Kategoria <50, dom/praca


Dane wyjazdu:
44.00 km 0.00 km teren
01:56 h 22.76 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:żwirek

do/z pracy plus

Środa, 20 marca 2019 · dodano: 21.03.2019 | Komentarze 0

Cóż za odmiana. Lampa + lusterko, niestety jest 3 na minusie, przy brzegach jezioro przymarza. Jadę strzelić fotkę budzącemu się miastu i ruszam w przeciwnym kierunku niż wczoraj wracałem z pracy.
Po robocie odbijam od razu w las. Jest okazja przetestować okulary forochromy i rękawiczki od mainfriendów. Z plecami jest lepiej niż nieźle, co mnie niezmiernie cieszy, bo mogę pojeździć po leśnych ścieżkach w końcu. Okulary mogłyby być jeszcze ciemniejsze, ale nei ma co narzekać, natomiast rękawiczki na plus 8 jakie było są OK. Jutro sprawdzę w niższej temperaturze.



Kategoria <50, dom/praca


Dane wyjazdu:
28.30 km 0.00 km teren
01:17 h 22.05 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:żwirek

do/z pracy

Wtorek, 19 marca 2019 · dodano: 20.03.2019 | Komentarze 0

Ciężko wstać, wczoraj się zaorałem wieczorem na próbie. Chwilę jeszcze mam, więc robię pętelkę przez Szeligi. Ciężkie stalowe chmury pędzą po niebie, chwila ciszy na plaży nad Selmętem i można jechać do pracy.
Po południu wracam po drugiej stronie jeziora, bardzo ciepło na zimowe ubranie, chyba trzeba się będzie na lżejszą wersję już przestawić. Końcówka singlem przy samym brzegu, zaczęły się już prace przy mającej tu powstać ścieżce rowerowej. Niestety kilka drzew już wycięto a na kolejnych widać "x", więc też pójdą pod topór. Nie dokręcam już do "plusa", bo zrobiło się późno i w brzuchu pusto...


Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
30.60 km 0.00 km teren
01:25 h 21.60 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:żwirek

do/z pracy plus

Wtorek, 19 marca 2019 · dodano: 19.03.2019 | Komentarze 0

Rano zahaczam o kawałek lasu, tak samo robię po pracy. Ciepło, prawie dycha na termometrze i sporo słońca. Pprzejeżdżając przez wąski tor, do głowy mi przeszło aby tędy do nadleśnictwa dotrzeć. Niestety nie ma ścieżki przy torach, więc wlokłem się po podkładach stuk-stuk, stuk-stuk. Dalej Regiel i wzburzone fale na Ełckim.
Kategoria <50, dom/praca


Dane wyjazdu:
122.60 km 0.00 km teren
05:06 h 24.04 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:żwirek

słabizna

Niedziela, 17 marca 2019 · dodano: 18.03.2019 | Komentarze 0

Zerkam za okno co chwilę. Ciągle mży. Gdy tylko przestało zbieram się, zupełnie nie przejmując się tym że jest bardzo mokro. Żwirek ma tę zaletę że bieżnik odrzuca wodę daleko do tyłu, na plecach nie ląduje praktycznie nic. Pogoda pod psem, szarość i zgnilizna, w sumie całkiem ciepło i nadal mocno wieje. Wiatr odczuwam w pozytywnym wymiarze, tylko myślę co będzie potem, bo planów jasno sprecyzowanych nie mam. Ot jakąś setkę może się uda wykręcić... Już od jakiegoś czasu po głowie chodzą Sołtmany, Żywki i Kruklanki, ale dymać potem taki kawał pod wiatr mi się nie chce. Wogóle czuję się jakiś taki bez sił zupełnie. Nie wiem, może nastawiałem się na pogodowe cuda-wianki jakie pogodynka od kilku dni wieściła. 15 stopni i lampa... taaa... 6 i mgła...W Wężówce podejmuję decyzję, że pojadę do Dunajka wojewódzką asfaltem. Las kusił, ale po błocie jeździć mi się nie chciało. Piękne okolice Świętajna, wiatr przeszkadza, ale na szczęście nie zabija. Robię przerwę na rozciąganie, chwila ulgi dla pleców, bo niestety całe czas je czuję. Super fragment przez las, coraz większe dziury w Sajzach, wreszcie Malinówka, gdzie trzeba podjąć kolejną decyzję. Wracam do miasta, potem się gdzieś po ulicach dokręci.
Przed samymi MIlukami dzwoni Gosia że jednak wyszła na rower, umawiamy się w Malinówce, więc wracam po śladach. Spotykamy się dopiero przed Bałamutowem, ustalamy plan, z którego wynika że znów pojadę tą samą drogą. Czas płynie miło, tempo zdecydowanie wolniejsze, więc trochę odżyłem. Pod koniec boli mnie praktycznie wszystko, dłonie, uda, cały kręgosłup, a to tylko 120 km. Mam nadzieję że to tylko gorszy dzień, bo nie wygląda to zbyt dobrze.

Kategoria >100, z Gosią


Dane wyjazdu:
10.00 km 0.00 km teren
00:29 h 20.69 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:żwirek

do/z pracy

Sobota, 16 marca 2019 · dodano: 18.03.2019 | Komentarze 0

Pada, więc nie ma po co wstawać wcześniej, więc tylko dojazd. Po pracy lekko wydłużam, ale znowu pada i wieje mocno.
Kategoria dom/praca