KATEGORIE

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dodoelk z miasta Ełk. Przejechałem 192240.84 kilometrów w tym 4539.60 w terenie. Moja średnia prędkość 20.53 km/h
Więcej o mnie. GG: 5934469


odwiedzone gminy



baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dodoelk.bikestats.pl

Archiwum bloga


it outsourcing
Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2019

Dystans całkowity:1391.60 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:63:56
Średnia prędkość:21.77 km/h
Liczba aktywności:28
Średnio na aktywność:49.70 km i 2h 17m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
8.00 km 0.00 km teren
00:24 h 20.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:żwirek

do/z pracy

Poniedziałek, 30 września 2019 · dodano: 01.10.2019 | Komentarze 0

Rano w lekkiej mżawce, z wiatrem i przy 13 stopniach, wiec całkiem nieźle. Po pracy w sporej mżawce pod wiatr, więc słabo.
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
50.10 km 0.00 km teren
01:58 h 25.47 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:żwirek

mżawka i piździawka

Niedziela, 29 września 2019 · dodano: 30.09.2019 | Komentarze 0

Ruszam w lekkiej mżawce która nie odpuszcza do końca, robi jedynie lekkie przerwy. Planu nie mam żadnego, poza tym żeby latać jedynie po równym. Chowam się przy okazji przed wiatrem w lesie i kręcę się po "swoim" terenie. Na drodze do Regla mnóstwo aut, ludziom palma odbija, wreszcie trochę popadało i całe miasto rusza w las na grzyby, a tutaj mają najbliżej...
Deszcz ustaje na granicy miasta, ulice prawie suche, a gdy jestem pod domem wychodzi słonko. Ehh nie trafiłem dziś w pogodę.

Kategoria >50


Dane wyjazdu:
8.00 km 0.00 km teren
00:24 h 20.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:żwirek

do/z pracy

Sobota, 28 września 2019 · dodano: 30.09.2019 | Komentarze 0

W deszczu przy 10 stopniach. Przyjemne toto nie było, Za to powrót po suchym i z wiatrem :)
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
45.10 km 0.00 km teren
02:01 h 22.36 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:żwirek

do/z pracy plus

Piątek, 27 września 2019 · dodano: 28.09.2019 | Komentarze 0

Jest nieźle, najgorzej zaraz po wstaniu, ale z dnia na dzień widać poprawę.

Za oknem mgła, odpuszczam więc dłuższy wypad za miasto i wrzucam na tapetę kolejną literkę - "J". Sporo trzeba się pokręcić po tych samych ulicach, ale znów trafiam na miejsca gdzie mnie jeszcze nie było. Na termometrze 5 stopni, spora mgła, ale brak wiatru. Nie było najgorzej, a zastąpiłem spodnie nogawkami a ciepłą bluzę wiatrówką, chyba się organizm powoli do zimna przyzwyczaja.
Powrót promenadą.

Kategoria <50, dom/praca


Dane wyjazdu:
28.40 km 0.00 km teren
01:14 h 23.03 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:żwirek

do/z pracy

Czwartek, 26 września 2019 · dodano: 27.09.2019 | Komentarze 0

Trochę lepiej, ale postanawiam jeszcze wrzucić na luz. Po gładkim tylko, do Nowej Wsi i z powrotem. W drodze powrotnej w końcu ciepło, wręcz za ciepło na moje zimowe ubranie.
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
22.60 km 0.00 km teren
01:03 h 21.52 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:żwirek

do/z pracy

Środa, 25 września 2019 · dodano: 26.09.2019 | Komentarze 0

Niestety z plecami słabo, odpuszczam dłuższa jazdę i zostaję z książką w ciepłym łóżku. Mam gotową kolejną literkową trasę, więc ją zaliczam.

Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
42.30 km 0.00 km teren
01:58 h 21.51 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:żwirek

do/z pracy plus

Wtorek, 24 września 2019 · dodano: 25.09.2019 | Komentarze 0

Trzeba było wczoraj nie skakać wieczorem, ale weź i weź...kiedy się chce.

Ruszam późno, bo niekoniecznie mam ochotę jeździć na mrozie. Jest jeden na plusie, ale prawie nie wieje, a na niebie żadnej chmurki. Odczuwalnie przyjemniej niż wczoraj, kiedy było 4 stopnie cieplej. W Bajtkowie zajechałem na przystanek kolejowy po remoncie, tamże przygoda z trzema psami, bydlaki w grupie są dużo groźniejsze niż w pojedynkę. W Nowej Wsi widać przygotowania do wjazdu ciężkiego sprzętu na most kolejowy - w końcu się coś z remontem ruszy. W mieście już cieplej, pod koniec nawet przyjemnie się zrobiło, gdyby tylko nie te plecy...

IMG-20190924-071030190-BURST018
Kategoria <50, dom/praca


Dane wyjazdu:
46.40 km 0.00 km teren
02:03 h 22.63 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:żwirek

do/z pracy plus

Poniedziałek, 23 września 2019 · dodano: 24.09.2019 | Komentarze 0

Spacerek w założeniu, ale trochę z wiatrem musiałem się namordować. Sezon na zimowe ubranie rozpoczęty (spodnie, czapka, rękawce), chociaż jeszcze w bluzie a nie kurtce. Niecałe 5 stopni, słonce choć już dosyć wysoko wcale nie grzeje. Nie miałem pomysłu, więc stare śmieci: Bunelka, Nowa Wieś i Regielskie wokół. Na powrocie niewiele cieplej, ledwie dyszka.
Kategoria <50, dom/praca


Dane wyjazdu:
293.80 km 0.00 km teren
13:52 h 21.19 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:żwirek

Zażynek 2019 - Białowieża

Sobota, 21 września 2019 · dodano: 23.09.2019 | Komentarze 0

Chęć miałem wielką, ale prawie do końca nie wiedziałem czy uda mi się pojechać. Potem wyszedł problem z nadgarstkiem, a praktycznie przed samym wyjazdem powróciła rwa kulszowa. Nie wróżyło to nic dobrego. Jadę więc z nastawieniem że jak się uda to dobrze, ale nic na siłę. Namówiłem na start Tomka i wspólnie docieramy do bazy w piątkowy wieczór. Trochę rozmów na tematy różne przy piwku i przed 23cią idziemy spać.

Noc słaba, budziłem się tysiąc razy, praktycznie przy każdej zmianie pozycji, ale o dziwo rano nie jest z plecami już tak tragicznie jak wcześniej, a skłon do przodu nie powoduje elektrycznego bólu w lewej nodze. Za oknem mżawka, ale czasu mamy sporo więc idziemy na mały spacer i zakupy. Ostatnie szykowanie rowerów na drogę, porcja ćwiczeń na podłodze, coś na ząb i zaczyna się ruch w bazie. Zażynek zawsze był kameralną imprezą, dlatego tak ją lubię, ale w tym roku jest jeszcze kameralniej niż dotychczas. 9 osób na rowerze i 11 piechurów. 

Start tradycyjnie w samo południe, cztery trasy do przejechania. Zaczynamy w kolejności, od jedynki, która ma niecałe pięć dych. Deszczyk jest niewielki, ale upierdliwy, pada w kratkę, wiec jest trochę czasu na przeschnięcie. Wiem że tereny tutaj to asfalt i ubite drogi, dlatego też do jazdy wybrałem gravela.  Tak też jest, idzie szybko, trasa nawigacyjnie jest łatwa, wiec po niecałych dwóch godzinach meldujemy się z powrotem w bazie. Tankuję wodę, wrzucam banany, jakieś batoniki i można ruszać dalej, tym razem na ponad stówkę.

Dalej jest szybko, dalej trochę mży, ale dodatkowo rozdmuchało się solidnie. Jedziemy sporo szlakami znanymi z ubiegłego roku, kiedy to startowaliśmy z Hajnówki, ale w tym rejonie tak musi być. Są rezerwaty bez możliwości wstępu, kilka dróg jest w remoncie z zakazem ich używania. Na odkrytym terenie pojawia się pierwsze ukłucie w prawym kolanie. Acha, przedobrzyłem. Odpuszczam, a gdy nadarzyła się okazja do postoju pod sklepem porządnie się porozciągałem. Jest lepiej, choć kilka razy jeszcze kłucie złapało, jadę myśląc co dalej. Na szczęście powrót mamy już z wiatrem więc jest lżej, nie uspokaja się nawet po zachodzie słońca, bo od Hajnówki jedziemy już na latarkach. W bazie zabawiliśmy prawie godzinę. Makaron z sosem, kawa, pączki i chleb z dżemem. Do tego kolejna porcja podłogi, porządne rozciąganie i roler na butelce. Patrzę w prognozę, temperatura ma być w nocy taka jak w dzień, a że ubrany byłem optymalnie nic w ubiorze nie zmieniam.

Ruszamy dalej, na pętlę numer 3, także ponad stukilometrową. Dalej mocno dmucha, w lesie jeszcze jakotako, ale  na odkrytym wiatr jest już mocno odczuwalny. Planowałem tym razem się oszczędzać i jechać z tyłu, ale o dziwo kolano zupełnie zamilkło. To samo z plecami, jedynie dłonie i nadgarstki zbierają wszystkie nierówności. Nowe siodło to strzał w dychę, jest prawie jak na kanapie. Nocą trzeba się bardziej na nawigacji skupić, stąd dużo przystanków na rozdrożach. Dopada mnie znużenie, myślę już tylko o zimnym browarze, jedzonku, prysznicu i pozycji poziomej. Ostatnią pętlę sobie daruję, wstanę rano i zobaczę czy mi się będzie w ogóle chciało. Plan w bazie wykonany w 100 %, budzik na 7.00. Dobranoc.

Tomek start odpuszcza, bo w nocy strzeliła mu szprycha, jadę tylko z Jarkiem. Jest do pokonania trochę ponad 20 km, wiem że można to było zrobić z rozpędu w nocy i mieć z bani, ale formuła Zażynka jest taka że na pokonanie trasy jest 24h. Mnie się nigdzie nie spieszy, a i tak musiałbym pospać trochę przed drogą powrotną do domu. Wyszła spokojna przejażdżka wokół Białowieży, w całości przegadana, na świeżo, po odpoczynku i porządnym śniadanku, więc minęło momentalnie, 

Kolejny Żażynek zaliczony. Jeśli będę mógł to  zawsze będę tu przyjeżdżał, bo to kultowa impreza. Zdrowotnie bardzo dobrze, nie spodziewałem się że uda się machnąć trzy stówy w terenie (w sumie pół na pół) bez poważniejszych problemów. Przecież we środę nie mogłem praktycznie chodzić, a o choćby minimalnym skłonie nawet pomarzyć. Plecy plecami, z tym będę się bujał już pewnie zawsze i cyklicznie, ale odnośnie kolana to chyba muszę zacząć jeździć po prostu wolniej. Ewentualnie pomyśleć nad jakimś zimowym programem wzmocnienia nóg.

Kategoria >200, zawody


Dane wyjazdu:
13.00 km 0.00 km teren
00:37 h 21.08 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:żwirek

do/z pracy

Piątek, 20 września 2019 · dodano: 23.09.2019 | Komentarze 0

Po wizycie u fachowca duża ulga, ale małżonka wyciągnęła mnie na tańce, na pewno nie pomogło...

Nie pada, nie wieje, ja nie śpię, tylko te plecy...no i jedynie 5 stopni na termometrze.
Poćwiczyłem trochę i ruszam na choć trochę więcej niż dojazd do pracy. Na rowerze jest zadziwiająco dobrze, to dobry znak bo jutro Zażynek, moja ulubiona impreza.
Kategoria dom/praca