KATEGORIE

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dodoelk z miasta Ełk. Przejechałem 189058.27 kilometrów w tym 4539.60 w terenie. Moja średnia prędkość 20.65 km/h
Więcej o mnie. GG: 5934469


odwiedzone gminy



baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dodoelk.bikestats.pl

Archiwum bloga


it outsourcing
Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2019

Dystans całkowity:1483.20 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:66:05
Średnia prędkość:22.44 km/h
Liczba aktywności:29
Średnio na aktywność:51.14 km i 2h 16m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
26.00 km 0.00 km teren
01:06 h 23.64 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:żwirek

do/z pracy

Czwartek, 30 maja 2019 · dodano: 03.06.2019 | Komentarze 0

Wstałem później, bo rano miało być niecałe 5 stopni, a na marznięcie ochoty nie miałem. Piękne słonko, wiatr się trochę uspokoił, a na termometrze już ponad dycha. Czasu w sam raz na okrążenie Ełckiego.
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
20.70 km 0.00 km teren
01:16 h 16.34 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:żwirek

do lasu z Gosią i Tymkiem

Środa, 29 maja 2019 · dodano: 30.05.2019 | Komentarze 0

Słońce i zimny wiatr. Super fale na jeziorze, w lesie całkiem fajnie, tylko trochę kałuż. Przyjemna przejażdżka, młodego oczywiście siłą trzeba było do ruszenia się zmusić.

IMG-20190529-175540673-BURST003

IMG-20190529-175413778-BURST002
Kategoria <50, z Gosią


Dane wyjazdu:
18.60 km 0.00 km teren
00:49 h 22.78 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:żwirek

do/z pracy

Środa, 29 maja 2019 · dodano: 30.05.2019 | Komentarze 0

Regiel i Mrozy, w lekkiej mżawce, pod koniec zaczęło regularnie padać. Powrót na sucho, skończyło padać z godzinę przed wyjazdem
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
8.00 km 0.00 km teren
00:25 h 19.20 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:żwirek

do/z pracy

Wtorek, 28 maja 2019 · dodano: 29.05.2019 | Komentarze 0

Rano w mżawce, powrót w słonku, ale widać zbliżający się armageddon.
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
25.70 km 0.00 km teren
01:02 h 24.87 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:żwirek

do/z pracy

Poniedziałek, 27 maja 2019 · dodano: 28.05.2019 | Komentarze 0

Całkiem przyjemny poranek, choć nie wiadomo jak się ubrać. Od startu znów lewe kolano daje znać o sobie, przypominam że kiedyś gdy bolało prawe trochę siodło podniosłem. Teraz opuszczam i jest lepiej.
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
40.60 km 0.00 km teren
01:37 h 25.11 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

na więcej nie ma czasu

Niedziela, 26 maja 2019 · dodano: 27.05.2019 | Komentarze 0

Po południu koncert, więc dziś nic dłuższego w grę nie wchodziło. Ja stówkę spokojnie bym zrobił i potem zatańczył, ale dla Gosi byłoby za dużo na raz. Spokojna przejażdżka wokół Selmętu, na szczęście rano jeszcze mocno nie wiało...

Kategoria <50, z Gosią


Dane wyjazdu:
60.80 km 0.00 km teren
02:20 h 26.06 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:żwirek

Obczaić asfalt Talki - Okrągłe

Sobota, 25 maja 2019 · dodano: 27.05.2019 | Komentarze 0

Była chwila czasu więc wyskoczyłem. Zimny północny wiatr i słonko w kratkę, ciepło i zimno zarazem. Tempo solidne, niestety ciągle gdy przycisnę czuję sygnały z lewego kolana. Nowy asfalt super, następnie przyjemny leśny ubity dukt do wsi Czarne, potem bardzo nieprzyjemna szutrówka z tarką. Powrót tą samą trasą.

Kategoria >50


Dane wyjazdu:
46.40 km 0.00 km teren
02:02 h 22.82 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:żwirek

do/z pracy plus

Piątek, 24 maja 2019 · dodano: 27.05.2019 | Komentarze 0

Miałem fajny plan, ale wczoraj na próbie było ostro i postanowiłem jednak dłużej pospać. Dużo chłodniej, tylko 11 stopni i północny wiatr, dobrze że rękawiczki zabrałem. Jakiś czas temu do głowy mi przyszło sprawdzić przejezdność przez bród na Młyniku, więc się w tamtą stronę kieruję. Przejechać bym się chyba bał, ale można rower przenieść po zwalonych drzewach. Potem już dokrętka tak aby zagospodarować pozostały czas.

IMG-20190524-071936750
Kategoria <50, dom/praca


Dane wyjazdu:
30.90 km 0.00 km teren
01:24 h 22.07 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:żwirek

do/z pracy plus

Czwartek, 23 maja 2019 · dodano: 24.05.2019 | Komentarze 0

Wczoraj do wieczora czułem zmęczone kolana. Trochę zimnych okładów i dziś rano zupełnie nic. Wstaję późno alby za bardzo pały nie giąć i robię tylko spokojną przejażdżkę po lesie. Ależ pozarastały drogi...

Po pracy zerkam do szosy. Tak jak mi się już podczas jazdy zdawało - kaseta była niedokręcona.

Kategoria dom/praca, <50


Dane wyjazdu:
300.80 km 0.00 km teren
11:06 h 27.10 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

treningowy (prawie) "kwiatek" pod domem

Środa, 22 maja 2019 · dodano: 23.05.2019 | Komentarze 0

Były dwie opcje. Zaliczyć dojazd do trójmiasta, lub pokręcić się pod domem. Obie trasy to mniej więcej trzy setki, więc tyle ile mi aktualnie potrzeba. Plan dotarcia nad morze wydawał się prosty, gładkie asfalty i przez całą drogę wiatr w plecy, tylko te 6-7 godzin w pociągu w drodze powrotnej... Druga wersja znacznie trudniejsza, ze sporą porcją słabych, bądź bardzo słabych asfaltów i wiatrem który przez sporą część trasy będzie przeszkadzał. Za to mogę dłużej pospać i jechać zupełnie na lekko dodatkowo mając przerwę w domu.
Wybrałem opcję nr 2, choć wiedziałem że po kilku godzinach będę tego żałował. 

Noc znowu słaba, nie wiem co się dzieje ostatnio, ale znów się budzę po dosłownie chwili snu. Spora część przeleżana z krótkimi przerywnikami na brak kontaktu z otoczeniem. Budzik dzwoni o 3.00, wstaję, zbieram się i pół godziny później startuję. Księżyc w pełni, do tego zaczęła się szarówka, lampkę gaszę już w Bajtkowie. Na pierwszych nierównościach przed Bemowem coś zaczyna się dziać z tylnym kołem, jakieś niepokojące odgłosy, które znikają gdy asfalt jest gładki. Staję sprawdzić, niby wszystko jest w porządku.Znowu przez jakiś czas po starcie czuję dyskomfort w lewym kolnie, który szybko przechodzi, ale powraca gdy próbuję wkładać w jazdę więcej siły. Przez drzewa zaczyna przeświecać słonko, jest trochę klimatycznych mgiełek, lubię takie poranki. Asfalt między Rożyńskiem a Klusami tragiczny, dobrze że to tylko kilka kilometrów. Zaliczam jeszcze kilka takich odcinków klnąc jak szewc. Na dobrych samopoczucie zdecydowanie lepsze, można kłaść się na leżak i spokojnie kręcić.  Do domu niedaleko, przed oczami mam kawę, śniadanko i prysznic.

Uwinąłem się w niecałe pół godziny, ruszam już z gołą łydą, wypoczęty i pachnący. Zapomniałem tylko zrolować nóg...Słonko grzeje, trzeba było wziąć krem z filtrem, wiatr popycha znacząco, to nie jest dobry znak. Co dał, musiał zabrać. Od Olecka zaczyna się gehenna, z nieba żar, wiatr w ryj i te pieprzone dziurawe drogi. Dawno tyle mięsa w eter nie poszło. Odliczam czas do sklepu w Sętkach, tam trzeba kupić wodę i znów zerknąć do koła, jeśli to ono jest przyczyną trzasków. Często te dźwięki niosą się po ramie i miejsce ich pochodzenia nie jest wcale takie oczywiste. Wypiłem colę, zjadłem dwie bułki, ale przyczyny stuków nie znalazłem. Muszę chyba odpuścić pozostałą część trasy i dorzeźbić brakujące kilometry na równych drogach. Ktoś kiedyś mówił że trening zaczyna się w momencie gdy masz już dość. Ja miałem zaraz po starcie. Wyszło dobre 80 km treningu, bez żadnej przyjemności, nawet tradycyjne ciastko zjadane co 10 km nie przynosiło pocieszenia. W końcówce mocniej zaczęło też dokuczać kolano, efekt zbyt mocnej jazdy. Siłę cały czas miałem, chciałem tę mękę jak najszybciej zakończyć, ale musiałem uważać. Dobre w tym jest to że kontuzjowane prawe zupełnie nie daje znać o sobie. Może gdybym poleżał na rolce w domu nie byłoby tych dolegliwości.

Grunt że trening wykonany, dwieście weszło całkiem lekko. Pozostaje jeszcze tylko sprawdzić na spokojnie przyczynę stuków. Forma powoli rośnie, za kilka dni pierwsza impreza, mam nadzieję że wszystko pójdzie dobrze. 

Kategoria >300