KATEGORIE

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dodoelk z miasta Ełk. Przejechałem 192240.84 kilometrów w tym 4539.60 w terenie. Moja średnia prędkość 20.53 km/h
Więcej o mnie. GG: 5934469


odwiedzone gminy



baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dodoelk.bikestats.pl

Archiwum bloga


it outsourcing
Wpisy archiwalne w kategorii

>50

Dystans całkowity:38393.23 km (w terenie 1914.30 km; 4.99%)
Czas w ruchu:1693:48
Średnia prędkość:22.67 km/h
Maksymalna prędkość:75.59 km/h
Suma podjazdów:65964 m
Maks. tętno maksymalne:182 (97 %)
Maks. tętno średnie:172 (92 %)
Suma kalorii:387621 kcal
Liczba aktywności:579
Średnio na aktywność:66.31 km i 2h 55m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
52.13 km 1.00 km teren
01:58 h 26.51 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy plus

Czwartek, 18 października 2012 · dodano: 18.10.2012 | Komentarze 1

Znowu nadażyła się okazja na poranną przejażdżkę. Zimno, mgliście, trochę wiało. Zaraz za Szarejkami wyszło słońce, ale zimno w stopy było mi przez cały czas, nadeszła pora na jazdę w zimowych ochraniaczach na buty chyba.



W Bajtkowie nie byłem już całe wieki, miałem nadzieję że może coś w związku z remontem DW667 się dzieje, ale zrobili tylko parę przekopów pod jezdnią i wycięli kilka drzew. Dziury zostały puki co te same.



Powrót standard, pod zachodzące słońce, cieplutko i bez wiatru.
Kategoria >50, dom/praca


Dane wyjazdu:
53.54 km 0.00 km teren
02:02 h 26.33 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy plus

Poniedziałek, 15 października 2012 · dodano: 16.10.2012 | Komentarze 0

Tak się złożyło że miałem ranek wolny, więc gdy tylko zaczęło widnieć wskoczyłem na rower pokręcić przed pracą. Trochę mgły, ale też spory wiaterek.



Gdy wracałem zrobiło się ciepło, wiatr ucichł, spociłem się mocno.
Kategoria >50, dom/praca


Dane wyjazdu:
56.40 km 35.00 km teren
02:50 h 19.91 km/h:
Maks. pr.:54.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

Niedzielna zbiórka

Niedziela, 14 października 2012 · dodano: 15.10.2012 | Komentarze 0

Znów wspólny wyjazd z małżonką, na miejscu rekordowa liczba osób - 16, dawno tylu nas nie było. Trasa tradycyjnie w stronę Prostek, pokręciliśmy się starymi ścieżkami a na koniec nową drogą pomiędzy Lipińskimi a Reglem. Kilka odcinków gdzie można się było pościgać, ale przez większość czasu tempo wycieczkowe, można było sobie pogadać...

Kategoria >50, z Gosią


Dane wyjazdu:
87.90 km 0.00 km teren
03:30 h 25.11 km/h:
Maks. pr.:47.87 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Niedzielne szosowanie z małżonką

Niedziela, 30 września 2012 · dodano: 01.10.2012 | Komentarze 0

Wyruszyliśmy przed 9tą z myślą okrążenia Niegocina. Pogoda byłaby super gdyby nie ten wiatr...Początkowo wiał w twarz, na szczęście odcinek do Orzysza jest w większości przez las więc nie było tak źle. Po skręcie w kierunku Giżycka zaczęło dmuchać z boku, porywy były naprawdę niebezpieczne, momentami trzeba było walczyć aby utrzymać się na drodze. Tak więc po dotarciu do Miłek podjęliśmy decyzję o skróceniu trasy i powrocie do domu. Było z wiatrem, w końcu zrobiło mi się ciepło, bo wcześniej marzłem na tym wietrze.

Żaba z roweru zadowolona, pierwsze wrażenie takie jak każdego kto dosiadł szosowego roweru jest takie że jedzie sam...




Kategoria >50, z Gosią


Dane wyjazdu:
54.50 km 40.00 km teren
03:10 h 17.21 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

Niedzielna zbiórka

Niedziela, 23 września 2012 · dodano: 24.09.2012 | Komentarze 0

Dawno się nie składało aby na zborny punkt w niedzielę trafić. Dziś trafiliśmy nawet w dwuosobowym składzie. Jako że mocno wiało jedziemy w las w kierunku Lipińskich, czyli po starych ścieżkach. W okolicy sporo zwalonych drzew jeszcze po lipcowych wichurach, kilka dróg mocno przeoranych przez ciężki sprzęt który wycinał połamane drzewa. Na "wytwórni" robimy kółeczko, potem kolejne na piaskowym zjeździe i w końcu coś nowego - a mianowicie przejazd przez bagienko, fajnym singletrackiem. Wycieczkę kończymy wcześniej, bo dzieciaki same w domu zostały, jeszcze szybka wizyta w myjni i praktycznie nie umęczeni wracamy po trzech godzinach do domu.
Kategoria >50, z Gosią


Dane wyjazdu:
70.00 km 57.00 km teren
03:00 h 23.33 km/h:
Maks. pr.:56.90 km/h
Temperatura:
HR max:182 ( 97%)
HR avg:172 ( 92%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

Maratony Kresowe - Supraśl

Poniedziałek, 10 września 2012 · dodano: 10.09.2012 | Komentarze 0

Pierwsze co ciśnie mi się na usta to - o kur..., słyszałem że w Supraślu będzie grubo, dlatego wybrałem cały dystans, a nie półmaraton, ale trasa była straaasznie trudna.



Ale od początku. Po małych problemach z transportem dotarliśmy na miejsce, długa ponad 10 km rozgrzewka i ustawiamy się na starcie. W maratonie jedzie nas czterech. Start o dziwo bardzo spokojny, fakt ze na asfalcie jedziemy dobrze ponad cztery dychy ale cały czas z zwartej grupie. Momentami jest niebezpiecznie, bo jest naprawdę gęsto. Ogień zaczął się od zjazdu na szutr, jedzie mi się dobrze choć tętno mam maksymalne przez cały czas. Cały czas jadę w pierwszej grupie, widzę plecy Darka ale cały czas oddala się ode mnie. Zaczynają się pierwsze górki, ale z nimi jeszcze nie mam problemów, za to muszę zwolnić, bo nie dam rady jechać na maksymalnym tętnie już dłużej. Zaczynają mnie objeżdżać, ale tego się spodziewałem, jadę po prostu swoim tempem. Po pierwszych wzgórzach na płaskim odcinku łapię 4osobową grupkę i jedziemy dosyć mocno. W pewnym momencie pojechałem prosto zamiast skręcić w prawo i zanim nawróciłem się grupka mi uciekła. W zasadzie od tamtej pory, a była to mniej więcej połowa dystansu jechałem sam. Jakiś czas potem mija mnie dater z informacją że prawdziwe górki dopiero zaraz się zaczną :) I faktycznie, podjechałem jedną, może dwie pierwszy raz w życiu używając najmniejszej tarczy z przodu. Na kolejnej złapały mnie skurcze za obydwie nogi i dosłownie płacząc stałem oparty o rower ze dwie minuty, minął mnie Buli. Ledwo udało mi się wepchnąć rower na górkę, przy każdym kroku czując ból, ale potem jakoś nogi się rozkręciły. Za to każde kolejne wzniesienie pokonywałem już z buta, nawet nie walcząc, schodziłem u samego podnóża. Przynajmniej nic mnie nie bolało. Do tego skończyła mi się woda, a miałem na plecach pełne 2 litry i wcale nie było gorąco. Końcówka po płaskim już OK, doturlałem się do mety.
Wychodzi brak przygotowania do takiej trasy, zresztą w okolicy nie ma takich górek gdzie można by podjazdy trenować. To drugi start w pełnym maratonie i tylko potwierdziłem sobie że to nie dla mnie, musiałbym do tego typu wyścigów się przygotowywać. Półmaraton to raczej sprint, godzinę dam radę jechać na wysokich obrotach.
Co do wyników drużyny to było nieźle, 5 osób na podium, a moja żabcia pierwszy raz w sezonie była pierwsza w swojej kategorii.
Kategoria >50


Dane wyjazdu:
55.65 km 0.00 km teren
01:53 h 29.55 km/h:
Maks. pr.:50.55 km/h
Temperatura:21.0
HR max:148 ( 79%)
HR avg:133 ( 71%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

do/z pracy

Czwartek, 12 lipca 2012 · dodano: 13.07.2012 | Komentarze 0

Dawno już nie jeździłem rano, przez robotą, chyba z lenistwa... Jako że są wakacje i porannych obowiązków nie ma, wstałem wcześniej i zrobiłem małe kółko na czarnym, bo Krossik jeszcze w naprawie.
Fajna pogoda, lekka jeszcze mgła, w lesie szosy mokre, temperatura w sam raz koło 20-tu stopni.
Chwilę przed wyjazdem była niezła burza, trochę obeschło, ale i tak się upaćkałem, końcówka już po chodniku skacząc po krawężnikach.
Kategoria >50, dom/praca


Dane wyjazdu:
78.41 km 0.00 km teren
02:40 h 29.40 km/h:
Maks. pr.:50.05 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

wieczorny szosowy trening

Sobota, 30 czerwca 2012 · dodano: 01.07.2012 | Komentarze 0

Dziś znowu udało się wyjechać, ciut wcześniej więc trochę dłużej. Pojechałem jak wczoraj w stronę okolicznych górek, chciałem zaliczyć podjazd między Pamrami a Rantami, ale wyszedł tylko zjazd. Rozpędziłem się trochę i nie chciało się zawracać, a przy okazji urodził się pomysł pokonania trasy do Wydmin przez Szczepanki. Dario namawia mnie na start w Międzynarodowym Wyścigu Kolarskim
o Puchar Wójta Gminy Wydminy PUCHAR POLSKI w kategorii MASTERS "Orange Polska Cup 2012"
, którędy właśnie tą trasą przebiega, a ja nigdy nią nie jechałem. Droga dziurawa, wąska, upaćkana błotem z pola przez rolników, sporo fragmentów z sypkim piaskiem na zakrętach. Chyba jednak się nie zdecyduję, jazda w peletonie w takich warunkach po nauczce jaką miałem ostatnio to nie dla mnie, poza tym nie wiem jak takie obciążenie zniosłaby moja noga.

Ogólnie ciężko się jechało, duszno pochmurno, wiatr minimalny (w takie dni raczej pomaga niż przeszkadza). Noga nie bolała, ale nie przyciskałem, górki podjeżdżając na siedząco i z dużą kadencją. W Wydminach mała przerwa na włoskiego loda i pączka, bo od kilku dni miałem zajawkę na tłustą kluskę.


Kategoria >50


Dane wyjazdu:
55.88 km 0.00 km teren
01:44 h 32.24 km/h:
Maks. pr.:55.89 km/h
Temperatura:18.0
HR max:171 ( 91%)
HR avg:155 ( 83%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

wieczorny szosowy trening

Piątek, 29 czerwca 2012 · dodano: 29.06.2012 | Komentarze 0

Po kilku dniach przerwy spowodowanej pogodą i naciągniętymi ścięgnami postanowiłem wyjechać na trochę mocniejszy trening. Wyjechałem po 18tej bez celu, więc ruszyłem przez miasto na obwodnicę. Po dojechaniu do końca zdecydowałem się pojechać za miasto w stronę Woszczel, a że noga podawała nieźle, w Woszczelach wybrałem drogę na wprost sponiewierać się trochę na górkach za Grabnikiem. Kilka razy na podjazdach łapało mnie coś za łydkę, kłucie jak przy skurczu, ale tylko chwilowe. Dojechałem do Berkowa, zrobiłem nawrót i już ze sporo niższym tętnem wróciłem tą samą drogą.
Fajny podjazd na nowej obwodnicy. Niestety jest zakaz jazdy rowerów, bo wąsko tam bardzo, pobocze sie nie zmieściło. © dodoelk


AVG CAD = 86
Kategoria >50


Dane wyjazdu:
80.33 km 0.00 km teren
02:57 h 27.23 km/h:
Maks. pr.:56.76 km/h
Temperatura:21.0
HR max:146 ( 78%)
HR avg:117 ( 62%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

niedzielny tlenik

Niedziela, 24 czerwca 2012 · dodano: 26.06.2012 | Komentarze 0

Po wczorajszej morderczej w końcówce jeździe zastanawiałem się czy aby nie odpocząć dziś, ale postanowiłem pojechać spokojnie. Część chłopaków postanowiła wczoraj przedłużyć imprezę, a że skończyła się gdy już było jasno, tak dziś frekwencja słaba. Ruszyliśmy powoli, ale po skręcie w Sędkach tempo szybko rosło, tutaj pierwszy raz zacząłem czuć dolegliwości. Już przed startem założyłem jazdę z dużą kadencją i tylko na małej tarczy. W okolicach zjazdu do Stacz chłopaki zaczęli mi odjeżdżać, rzadko się to zdarza, ale zdrowie ważniejsze... Fajny kawałek pofalowanej i gładkiej drogi za Łabętnikiem, gdzie nigdy wcześniej nie byłem. Gdy dojechaliśmy do Rutek Nowych chłopaki mieli w planie jechać prosto na Raczki. Ja postanowiłem dalej już nie jechać, zresztą czas gonił, bo na imieniny jesteśmy umówieni, więc ruszyłem w stronę domu, a ze mną pojechała większość...Lekko też nie było, ale jakoś się do domu doturlałem.

AVG CAD = 88
Kategoria >50