KATEGORIE

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dodoelk z miasta Ełk. Przejechałem 192240.84 kilometrów w tym 4539.60 w terenie. Moja średnia prędkość 20.53 km/h
Więcej o mnie. GG: 5934469


odwiedzone gminy



baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dodoelk.bikestats.pl

Archiwum bloga


it outsourcing
Dane wyjazdu:
70.00 km 57.00 km teren
03:00 h 23.33 km/h:
Maks. pr.:56.90 km/h
Temperatura:
HR max:182 ( 97%)
HR avg:172 ( 92%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

Maratony Kresowe - Supraśl

Poniedziałek, 10 września 2012 · dodano: 10.09.2012 | Komentarze 0

Pierwsze co ciśnie mi się na usta to - o kur..., słyszałem że w Supraślu będzie grubo, dlatego wybrałem cały dystans, a nie półmaraton, ale trasa była straaasznie trudna.



Ale od początku. Po małych problemach z transportem dotarliśmy na miejsce, długa ponad 10 km rozgrzewka i ustawiamy się na starcie. W maratonie jedzie nas czterech. Start o dziwo bardzo spokojny, fakt ze na asfalcie jedziemy dobrze ponad cztery dychy ale cały czas z zwartej grupie. Momentami jest niebezpiecznie, bo jest naprawdę gęsto. Ogień zaczął się od zjazdu na szutr, jedzie mi się dobrze choć tętno mam maksymalne przez cały czas. Cały czas jadę w pierwszej grupie, widzę plecy Darka ale cały czas oddala się ode mnie. Zaczynają się pierwsze górki, ale z nimi jeszcze nie mam problemów, za to muszę zwolnić, bo nie dam rady jechać na maksymalnym tętnie już dłużej. Zaczynają mnie objeżdżać, ale tego się spodziewałem, jadę po prostu swoim tempem. Po pierwszych wzgórzach na płaskim odcinku łapię 4osobową grupkę i jedziemy dosyć mocno. W pewnym momencie pojechałem prosto zamiast skręcić w prawo i zanim nawróciłem się grupka mi uciekła. W zasadzie od tamtej pory, a była to mniej więcej połowa dystansu jechałem sam. Jakiś czas potem mija mnie dater z informacją że prawdziwe górki dopiero zaraz się zaczną :) I faktycznie, podjechałem jedną, może dwie pierwszy raz w życiu używając najmniejszej tarczy z przodu. Na kolejnej złapały mnie skurcze za obydwie nogi i dosłownie płacząc stałem oparty o rower ze dwie minuty, minął mnie Buli. Ledwo udało mi się wepchnąć rower na górkę, przy każdym kroku czując ból, ale potem jakoś nogi się rozkręciły. Za to każde kolejne wzniesienie pokonywałem już z buta, nawet nie walcząc, schodziłem u samego podnóża. Przynajmniej nic mnie nie bolało. Do tego skończyła mi się woda, a miałem na plecach pełne 2 litry i wcale nie było gorąco. Końcówka po płaskim już OK, doturlałem się do mety.
Wychodzi brak przygotowania do takiej trasy, zresztą w okolicy nie ma takich górek gdzie można by podjazdy trenować. To drugi start w pełnym maratonie i tylko potwierdziłem sobie że to nie dla mnie, musiałbym do tego typu wyścigów się przygotowywać. Półmaraton to raczej sprint, godzinę dam radę jechać na wysokich obrotach.
Co do wyników drużyny to było nieźle, 5 osób na podium, a moja żabcia pierwszy raz w sezonie była pierwsza w swojej kategorii.
Kategoria >50



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa bohat
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]