KATEGORIE

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dodoelk z miasta Ełk. Przejechałem 192240.84 kilometrów w tym 4539.60 w terenie. Moja średnia prędkość 20.53 km/h
Więcej o mnie. GG: 5934469


odwiedzone gminy



baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dodoelk.bikestats.pl

Archiwum bloga


it outsourcing
Wpisy archiwalne w kategorii

>50

Dystans całkowity:38393.23 km (w terenie 1914.30 km; 4.99%)
Czas w ruchu:1693:48
Średnia prędkość:22.67 km/h
Maksymalna prędkość:75.59 km/h
Suma podjazdów:65964 m
Maks. tętno maksymalne:182 (97 %)
Maks. tętno średnie:172 (92 %)
Suma kalorii:387621 kcal
Liczba aktywności:579
Średnio na aktywność:66.31 km i 2h 55m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
64.50 km 0.00 km teren
02:41 h 24.04 km/h:
Maks. pr.:43.92 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:290 m
Kalorie: 1905 kcal
Rower:żwirek

kolejne nowe dywaniki w okolicy (praca)

Wtorek, 29 września 2020 · dodano: 30.09.2020 | Komentarze 0

Wczoraj zmieniłem zatarte po BBT łożyska w szosie, wytrzymały 4 lata i w sumie całkiem sporo deszczowych wycieczek w tym czasie. Tak więc rower mam sprawny, tylko nie wiem czy mi się jeszcze chce.

W zeszłym tygodniu wracając do domu w oko wpadł mi czarny kolor drogi do wsi Szczudły. Wreszcie !!! O ile fragment przez las był przyzwoity i tyle w samej wiosce był bruk i sporo piasku. Jadę obejrzeć jak to wygląda. Początek to standardowy objazd Selmętu, jadę asfaltem, tak szybciej i wygodniej. Przed S61 jest już nowy zjazd do Pisanicy, prowadzi do ronda, za chwilę obecna droga przestanie istnieć. Docieram do celu, prace jeszcze trwają, ale droga jest już przejezdna, super, będzie w końcu asfaltowe połączenie do Mikołajek po dobrych asfaltach. Mam jeszcze trochę czasu, więc jadę w stronę Chełch, także przetestować nowy asfalt, który okazuje się być BETONEM. Lokalnej drogi w tej technologii jeszcze nie widziałem. Na koniec jeszcze mała dokrętka zagospodarowując pozostały czas.

      
Kategoria dom/praca, >50


Dane wyjazdu:
89.87 km 0.00 km teren
04:57 h 18.16 km/h:
Maks. pr.:39.60 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:515 m
Kalorie: 2468 kcal
Rower:żwirek

Orientuj się na Ełk

Niedziela, 27 września 2020 · dodano: 28.09.2020 | Komentarze 0

W tym terminie były jeszcze dwie imprezy. GLG, która mnie bardzo kusiła, ale odpuściłem z powodu horrendalnie wysokiego wpisowego i MRDPW, niekoniecznie jeszcze czułem się na siłach po denerwującej kontuzji nabytej podczas BBT. Został więc udział w lokalnej imprezie na orientację. Tydzień temu z Tomkiem objeździliśmy trochę miejsce zawodów, wniosek był jeden - na pewno tutaj gravelem nie przyjadę. Wczoraj przygotowałem rower na którym nie siedziałem prawie cały rok. Prognozy straszyły deszczem, biorę awaryjnie w plecak deszczówkę, ale aura jest dziwna. Jest ciepło, ale mocno wieje, zobaczymy jak to będzie już po drodze.

Startujemy spokojnie z Gosią, przez pole i mocno zarośniętą drogą do lasu. Za chwilę zbiera się spora grupa, bo starty są indywidualne, co 30 sekund, jedziemy tak ze dwa kilometry. Szutrówka skręca w prawo, my mamy jechać prosto, ewidentnie nie ma jej na mapie. Hamujemy, zawracamy. Reszta pojechała dalej, to dobrze, zostaliśmy sami. Przeprawiamy się przez Święcek, zaczyna padać, zaliczamy pierwszy PK. W Myszkach spotykamy Tomków, źle skręciliśmy i musieliśmy ich gonić, kolejnego punktu trochę się naszukaliśmy. Znów jesteśmy w dużej grupie, niedobrze. Zaczynają się piachy, kropi z nieba, łańcuch rzęzi (a miałem wziąć smar ze sobą), na plecy zarzucam tylko wiatrówkę. Na kolejnym punkcie mówię Tomkowi że jeśli chce może jechać szybciej, bo my z Gosią takim tempem nie damy rady.

Resztę trasy pokonujemy we trójkę, gdzie kolega w zasadzie jedzie tylko obok. Większość punktów odnaleziona praktycznie bezbłędnie, były ze dwie drogi źle na mapie narysowane. Oczywiście aktualność mapy jest taka sobie, już w końcówce trafiamy na drogę która skończyła się w polu, dobrze że po rżysku tylko ze 200-300 metrów trzeba było do istniejącej dojechać. Potem przedzieramy się przez zapory w postaci drutów kolczastych, aby trafić na nieprzejezdną drogę przez bagnisty teren leśny. Trochę z buta, trochę w siodle, jakoś się przedarliśmy. Stąd już ostatnia prosta pod górkę i pod wiatr do mety. Dojechałem czwarty, Gosia pierwsza. 

Trasa ciężka, bardzo dużo piachu, sporo wymęczył wiejący mocno wiatr. To pierwsza i ostatnia za razem orientacja w tym roku, pojeździło by się więcej, może w przyszłym roku...Choć z drugiej strony planów jest tyle, że czasu na wszystko nie starczy...












Kategoria >50, z Gosią, zawody


Dane wyjazdu:
54.36 km 0.00 km teren
02:10 h 25.09 km/h:
Maks. pr.:49.32 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:264 m
Kalorie: 1773 kcal
Rower:żwirek

Nie odnaleziony cmentarz, nowy asfalt, brak przejazdu, mega błoto i powrót na kole spotkanych kolegów.

Piątek, 25 września 2020 · dodano: 26.09.2020 | Komentarze 0

Cel, to kolejne cmentarze i sprawdzenie nowego asfaltu. Podczas dojazdu udało się trafić na wąskotorówkę, sporo walki z wiatrem, ale jest super cieplutko, więc specjalnie nie przeszkadza. Dojeżdżam w okolice cmentarza, ale znajduje się na drugim skraju lasu, jest bardzo gęsto, a czasu na szlajanie się nie mam, zostawiam na później. Nowy asfalt kończy się znakiem "teren prywatny", zaglądam na posesję, jest otwarte, ale faktycznie musiałbym komuś pod chałupą przejechać, więc odpuszczam. Wbijam na polną, wracam do Kucz i powrotem na wytyczoną trasę, od drugiej strony także nie ma dojazdu. Wiedziałem że przejazd przez las może być problematyczny, ale ostatnio było raczej sucho więc powinno się udać. Faktycznie kiedyś było jeszcze gorzej, ze trzy razy trzeba było zejść i ominąć błoto lasem. Kolejny cmentarz odpuszczam, bo czas nagli, a straciłem go już sporo, więc cisnę asfaltem. W Wiśniowie spotykam kolegów z PT Mazury, mają małą awarię, staję na chwilę tylko i jadę dalej. Jest z wiatrem więc przyjemnie. Za chwilę koledzy mnie doganiają, w sumie nic dziwnego, są na szosówkach, łapię się na koło i nie bez trudu ciągnę się za nimi aż do miasta. 40+ km/h na żwirku mi się chyba jeszcze nie zdarzyło jechać, chyba że z górki :)






[url=https://ibb.co/J3DPYpT][/url











Kategoria >50


Dane wyjazdu:
69.42 km 0.00 km teren
02:46 h 25.09 km/h:
Maks. pr.:40.32 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:384 m
Kalorie: 2214 kcal
Rower:żwirek

Lisewo po pracy, trochę szutrów i cmentarzy.

Wtorek, 22 września 2020 · dodano: 23.09.2020 | Komentarze 0

Była chwila czasu, a że pogoda ciągle piękna ruszam po pracy na krótką przejażdżkę. Cel - Lisewo, w tym roku tam nie byłem, przy okazji fajnymi szutrami można pośmigać. Na dzień dobry żwirówka i odcinki brukowe wzdłuż Selmętu, trochę aut po drodze mijałem, cały jestem zakurzony. Pamiętałem o remoncie mostu na drodze Stacze - Romoty, stoją znaki informujące o braku przejazdu i objazdach, ale rowerem da się przejechać, trwają prace wykończeniowe. Trafiam na cmentarz wojenny, nie byłem, więc odwiedzam. Super szutrówka do Lisewa, choć było jedno mocno zapiaszczone miejsce, na szczęście niezbyt długie. Sama wioska całkiem przyjemna, cisza, spokój i cieszące oko jezioro. Za wioską wbijam na kolejny cmentarz, namierzyłem go przed startem, na OSM nie jest oznaczony (za chwilę uzupełnię). Zarośnięty strasznie, ale jest sporo nagrobków w nienajgorszym stanie. Asfaltem przez Borzymy do Romanowa (kolejny przy drodze) i zjeżdżam w las, tutaj droga w kratkę, jest sporo szybkich ubitych odcinków, ale także takich z grząskim piaskiem. Końcówka to już zjazd do domu, obserwuję postępy przy budowie S61, jeszcze jeden cmentarz (wojenny) i pod słońce wracam do miasta.

IMG-20200922-160553405 IMG-20200922-162900789 IMG-20200922-161034418 IMG-20200922-160940964 IMG-20200922-164845038 IMG-20200922-164946614 IMG-20200922-160951490 IMG-20200922-162948384 IMG-20200922-164919540 IMG-20200922-160959812 IMG-20200922-162837500 IMG-20200922-162854106 IMG-20200922-164932971 IMG-20200922-161010719 IMG-20200922-162311345 IMG-20200922-165005123 IMG-20200922-162824299 IMG-20200922-164951598 IMG-20200922-161107063 IMG-20200922-171003186 IMG-20200922-164907395-HDR IMG-20200922-165012247-HDR
Kategoria >50


Dane wyjazdu:
93.54 km 0.00 km teren
04:08 h 22.63 km/h:
Maks. pr.:41.76 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:599 m
Kalorie: 2862 kcal
Rower:żwirek

Jezioro Skrodzkie we mgle.

Niedziela, 20 września 2020 · dodano: 21.09.2020 | Komentarze 0

Celem było jezioro Skrodzkie i ogólnie lasy w okolicy Drygał. Gosia rano odpuszcza, jadę więc tylko sam z Tomkiem. Spore mgły, i pomimo tego że jest koło 10 stopni jest zimno, zakrywam usta buffem. Początek tak jak kilka dni temu, Niekrasy, Borki i nowy asfalt do Długochorzel, ale tym razem tempo zacne, trochę się za zipałem. Trochę asfaltu i wbijamy w las, całkiem tam fajnie, przy jeziorze trochę patyków, korzeni i leżących drzew. Widoków brak, bo choć widzialność już dużo lepsza, jezioro nadal we mgle. Im bliżej Drygał tym więcej piasku, mocno się tam kopię na 40c, dwa razy musiałem zejść i trochę przepchać rower. Całkiem niespodziewanie spotykamy Gosię, która jednak postanowiła wyjechać, wbijamy na poligon i trasę koło jeziora Kępno. Stamtąd już kierunek dom w dużo przyjemniejszych niż rano warunkach - zrobiło się cieplutko, wreszcie słonko mgły rozbiło.


Kategoria >50


Dane wyjazdu:
52.60 km 0.00 km teren
02:26 h 21.62 km/h:
Maks. pr.:37.44 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:356 m
Kalorie: 1542 kcal
Rower:żwirek

kolejny zimny poranek (praca)

Środa, 16 września 2020 · dodano: 17.09.2020 | Komentarze 0

Znów zimne mleko w powietrzu, ale tym razem ręce zabezpieczyłem długim palcem i było w miarę OK. Najpierw Mleczno, bo dawno nie byłem, a w lesie nie ma mgieł. Potem Królowa Wola, bo też nie byłem całe wieki. Obieram kierunek Miluki i postanawiam przeprawić się przez strumyk, dało się suchą nogą...ale stanąłem na prawej całym ciężarem ciała dodatkowo obciążony piętnastokilogramowym kowadłem i poczułem to wyraźnie. Dobrze że na rowerze nie boli :) Końcówka duuużo cieplejsza, aż dziwne te wartości we wrześniu.

IMG-20200916-062656191-HDR

IMG-20200916-063025369-HDR


Kategoria >50, dom/praca


Dane wyjazdu:
62.00 km 0.00 km teren
02:47 h 22.28 km/h:
Maks. pr.:42.48 km/h
Temperatura:11.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:318 m
Kalorie: 1731 kcal
Rower:żwirek

oblukać nowy dywan (praca)

Wtorek, 15 września 2020 · dodano: 16.09.2020 | Komentarze 0

Kilka dni temu wpadła mi w ucho wiadomość o robotach drogowych pomiędzy Glinkami a Długochorzelami. Trza to sprawdzić, w końcu nie będzie jazdy bez celu, a odległość w zasięgu porannego dojazdu do pracy. Zachęcony wczorajszym ciepłym porankiem dziś ruszam tak samo, ale tak dobrze nie jest. Na łąkach ledwie 7 stopni, do tego sporo wilgoci w postaci mgieł, więc marznę. Tym razem boli. Nie byłem pewien czy da się przejechać drogą na Niekrasy, bo przecina ją budowa S61, na szczęście jeszcze można (choć pewnie to kwestia czasu, kiedy ta możliwość zniknie). Dalej piękna szutrówka przez Borki, trza pomyśleć jak ją wpleść w jakąś dłuższą trasę, bo jest naprawdę super. W końcu docieram do celu, droga praktycznie skończona, szeroka, równa, pachnąca nowością. Trza wracać. Temperatura niewiele wyższa, ale słonko swoje robi, a po powrocie do miasta jest już nawet ciepło.

Powrót w iście letnich temperaturach.
IMG-20200915-061903650

IMG-20200915-070338946-HDR

IMG-20200915-080754356-HDR
Kategoria >50, dom/praca


Dane wyjazdu:
60.80 km 0.00 km teren
02:40 h 22.80 km/h:
Maks. pr.:40.68 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:235 m
Kalorie: 1665 kcal
Rower:żwirek

wreszcie wróciła normalność (praca)

Poniedziałek, 14 września 2020 · dodano: 15.09.2020 | Komentarze 0

Sprawdzić postępy prac na drodze Lipińskie - Ostrykół. W lesie ledwie 10 stopni, jadę na krótko i choć jest zimno da się wytrzymać. W Katarzynowie sprawdzam dokąd sięga asfalt i czas wracać do miasta. Dokrętka przez Szeligi i Buczki w celu obejrzenia kolejnej remontowanej drogi.

Kategoria >50, dom/praca


Dane wyjazdu:
87.37 km 0.00 km teren
04:19 h 20.24 km/h:
Maks. pr.:40.68 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:710 m
Kalorie: 2666 kcal
Rower:żwirek

Po starych śmierciach nowymi ścieżkami

Niedziela, 13 września 2020 · dodano: 14.09.2020 | Komentarze 0

Czas sprawdzić piszczel na dłuższym dystansie.

Umawiam się z Tomkiem, o ósmej ruszamy spod domu, zabieramy go po drodze i zmierzamy w stronę Pistek. Trasa powinna przebiegać przez Szarek i Mącze, ale nie byłem pewien przejazdu przez pole, bo często było tam mocno błotniście. Tak więc odcinek rozbiegowy mamy po asfalcie, z dosyć mocnym wiatrem w twarz. Fajne odcinki leśne do Rożyńska, potem kolejny raz w krótkim okresie czasu przejazd przez Rogale (na pewno nie ostatni). Asfaltem do Skomacka i wyboistym szutrem do Zelek, przy drodze jest cmentarz, więc trzeba zerknąć, chyba pierwszy do tej poty gdzie nie zachował się żaden nagrobek. W końcu jest fragment który chciałem obejrzeć, nieznany do tej pory odcinek leśny przy leśniczówce Franciszkowo. Spodziewałem się większych górek tutaj, jest tylko krótki fragment 10%, poza tym lajtowo, a nawierzchnia super. W lesie sporo ludzi zbierających grzyby. W Radziach oglądamy plan wioski i kierujemy się na Wężówkę zaliczając po drodze kolejny cmentarz. Wiele razy zerkałem na ten wylot jadąc asfaltem, teraz już wiem dokąd droga prowadzi. Kolej na Cybulki, choć wioskę tylko muskamy, a potem drugi punkt programu - jezioro Białe. Sto razy jechałem obok, a nad tym uroczym leśnym jeziorkiem nigdy nie byłem. Spędzamy kilka minut na pomoście i czas kierować się w stronę domu, ale jeszcze nie najkrótszą drogą, bo do zaliczenia szutrówka do wsi Czarnówka. Długi fragment tarki wzdłuż Jeziora Szóstak do Orzechowa i równie długi asfaltowy do Starych Juch. Po drodze miała być cola w sklepie, ale okazuje się że nie mamy masek ze sobą, a że do domu niedaleko temat odpuszczamy. Lasem do Czerwonki i singlem wzdłuż torów do Woszczel, stamtąd już ostatnie kilometry - zjazd do domu.

Trasa jest do małej modyfikacji, dołożone kilka kilometrów - wyszło w sam raz, ciut ponad stówka na gravelową pętelkę po podełckich drogach.

IMG-20200913-110620063-HDR
IMG-20200913-104130838-BURST000-COVER
IMG-20200913-103040973


Kategoria >50, z Gosią


Dane wyjazdu:
77.05 km 0.00 km teren
02:57 h 26.12 km/h:
Maks. pr.:46.80 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:566 m
Kalorie: 2533 kcal

ostatnie testy i poprawki

Środa, 19 sierpnia 2020 · dodano: 19.08.2020 | Komentarze 0

Wiem że poważna zmiana przed startem to nie jest dobry pomysł, ale z drugiej strony problem z tyłkiem to moje główne zmartwienie w tym roku. Oprócz kolan oczywiście, ale to jest przecież oczywista oczywistość. Zapłaciłem małą fortunę za spodenki, czuć różnicę, ale nadal nie jest dobrze, jeśli to nie to, to musi być siodło. Ryzykować zmianę czy nie? W sumie kupię i sprawdzę. W nowym jest szersza i dłuższa dziura, oraz zagięty w dół nos - powinna być odczuwalna różnica w jeździe na lemondce. Dwa razy staję na drobne korekty, w sumie jest wygodnie, ale pod koniec czuję w zasadzie takie samo gniecenie jak wcześniej. Jeśli przyczyną nie są spodnie i nie siodło, to w takim razie trzeba się wybrać do urologa, przecież PESEL coraz wyższy. W normalnym życiu nie zauważyłem żadnych poważniejszych zmian, ale chyba coś się dzieje, bo czuć to na rowerze.

IMG-20200819-050655963-MP
IMG-20200819-053909754-HDR

Kategoria >50