KATEGORIE

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dodoelk z miasta Ełk. Przejechałem 192240.84 kilometrów w tym 4539.60 w terenie. Moja średnia prędkość 20.53 km/h
Więcej o mnie. GG: 5934469


odwiedzone gminy



baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dodoelk.bikestats.pl

Archiwum bloga


it outsourcing
Dane wyjazdu:
89.87 km 0.00 km teren
04:57 h 18.16 km/h:
Maks. pr.:39.60 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:515 m
Kalorie: 2468 kcal
Rower:żwirek

Orientuj się na Ełk

Niedziela, 27 września 2020 · dodano: 28.09.2020 | Komentarze 0

W tym terminie były jeszcze dwie imprezy. GLG, która mnie bardzo kusiła, ale odpuściłem z powodu horrendalnie wysokiego wpisowego i MRDPW, niekoniecznie jeszcze czułem się na siłach po denerwującej kontuzji nabytej podczas BBT. Został więc udział w lokalnej imprezie na orientację. Tydzień temu z Tomkiem objeździliśmy trochę miejsce zawodów, wniosek był jeden - na pewno tutaj gravelem nie przyjadę. Wczoraj przygotowałem rower na którym nie siedziałem prawie cały rok. Prognozy straszyły deszczem, biorę awaryjnie w plecak deszczówkę, ale aura jest dziwna. Jest ciepło, ale mocno wieje, zobaczymy jak to będzie już po drodze.

Startujemy spokojnie z Gosią, przez pole i mocno zarośniętą drogą do lasu. Za chwilę zbiera się spora grupa, bo starty są indywidualne, co 30 sekund, jedziemy tak ze dwa kilometry. Szutrówka skręca w prawo, my mamy jechać prosto, ewidentnie nie ma jej na mapie. Hamujemy, zawracamy. Reszta pojechała dalej, to dobrze, zostaliśmy sami. Przeprawiamy się przez Święcek, zaczyna padać, zaliczamy pierwszy PK. W Myszkach spotykamy Tomków, źle skręciliśmy i musieliśmy ich gonić, kolejnego punktu trochę się naszukaliśmy. Znów jesteśmy w dużej grupie, niedobrze. Zaczynają się piachy, kropi z nieba, łańcuch rzęzi (a miałem wziąć smar ze sobą), na plecy zarzucam tylko wiatrówkę. Na kolejnym punkcie mówię Tomkowi że jeśli chce może jechać szybciej, bo my z Gosią takim tempem nie damy rady.

Resztę trasy pokonujemy we trójkę, gdzie kolega w zasadzie jedzie tylko obok. Większość punktów odnaleziona praktycznie bezbłędnie, były ze dwie drogi źle na mapie narysowane. Oczywiście aktualność mapy jest taka sobie, już w końcówce trafiamy na drogę która skończyła się w polu, dobrze że po rżysku tylko ze 200-300 metrów trzeba było do istniejącej dojechać. Potem przedzieramy się przez zapory w postaci drutów kolczastych, aby trafić na nieprzejezdną drogę przez bagnisty teren leśny. Trochę z buta, trochę w siodle, jakoś się przedarliśmy. Stąd już ostatnia prosta pod górkę i pod wiatr do mety. Dojechałem czwarty, Gosia pierwsza. 

Trasa ciężka, bardzo dużo piachu, sporo wymęczył wiejący mocno wiatr. To pierwsza i ostatnia za razem orientacja w tym roku, pojeździło by się więcej, może w przyszłym roku...Choć z drugiej strony planów jest tyle, że czasu na wszystko nie starczy...












Kategoria >50, z Gosią, zawody



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa eniem
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]