KATEGORIE

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dodoelk z miasta Ełk. Przejechałem 192240.84 kilometrów w tym 4539.60 w terenie. Moja średnia prędkość 20.53 km/h
Więcej o mnie. GG: 5934469


odwiedzone gminy



baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dodoelk.bikestats.pl

Archiwum bloga


it outsourcing
Wpisy archiwalne w kategorii

>100

Dystans całkowity:17462.22 km (w terenie 558.00 km; 3.20%)
Czas w ruchu:734:23
Średnia prędkość:23.78 km/h
Maksymalna prędkość:62.15 km/h
Suma podjazdów:28512 m
Maks. tętno maksymalne:170 (91 %)
Maks. tętno średnie:151 (81 %)
Suma kalorii:156943 kcal
Liczba aktywności:149
Średnio na aktywność:117.20 km i 4h 55m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
114.95 km 0.00 km teren
04:17 h 26.84 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

w grupie, reaktywacja

Niedziela, 25 sierpnia 2013 · dodano: 25.08.2013 | Komentarze 0

Pierwszy raz na zbiórce od 21go kwietnia :) Jakoś się nie składało do tej pory.

Przed startem siodło jeszcze pół kreski w dół.

Ruszamy w stronę Białej Piskiej, jest nowy asfalt więc koledzy zapuszczają się też na południe (w końcu). Ogień już kawałek za Nową Wsią, gdy dociskam zaczyna boleć ścięgno za lewym kolanem, więc odpuszczam. Na prostych jest OK, na zmiany nie wychodzę bo prędkość cały czas pod cztery dychy, a tak, siedząc z tyłu przy dużej kadencji nie czuję wcale żadnego dyskomfortu. W Białej Piskiej skręcamy na Pisz, kilku kolegów zostało na siku, wśród nich Jurek. Grupa jechała niby powoli (27-28 km/h), ale że ciężko byłoby mu dojść postanowiłem zawrócić. Goniliśmy potem peleton, po drodze zabierając jeszcze Gosię, która odpadła, ale na wjeździe do Pisza kolegów nie było. Minęliśmy miasto, przez centrum rozglądając się, dalej ani widu ani słychu, więc postanowiliśmy zrobić przerwę pod sklepem w Maldaninie. Reszty grupy dalej nie ma, ale nicto, ruszamy. Droga mija na rozmowie z Jurkiem na temat ustawień roweru, tempo już dużo spokojniejsze niż na początku, a ścięgno nie daje o sobie znać (na szczęście). W Ruskiej Wsi odbijamy na Mostołty gdzie spotkaliśmy byłego mistrza polski w przełajach p. Jana Zalewskiego (jeśli ktoś ma ochotę poczytać o ełckiej historii kolarstwa to zapraszam tutaj). Chwilę dalej natknęliśmy się na biegaczy, dziś w mieście jest też półmaraton, bardzo miła wymiana pozdrowień z biegnącymi :) i do domu.
Kategoria >100, z Gosią


Dane wyjazdu:
131.44 km 8.00 km teren
05:44 h 22.93 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

na odpust do Grabowa

Czwartek, 15 sierpnia 2013 · dodano: 15.08.2013 | Komentarze 0

Wczoraj narodził się plan wyjazdu na rodzinne ziemie mojego teścia. Młody pojechał samochodem a ja z małżonką zrobiliśmy sobie wycieczkę.


Gdy wstałem byłem pełen obaw. Po wczorajszej jeździe bolą ścięgna w obu kolanach, ale postanawiam jechać. Słonko świeci ale jest zimno, do tego wiatr tak jak wczoraj studzi zapał. Tym razem nie cisnę wcale, nie patrzę na licznik, tym bardziej że Gosia też jak przyciśnie to odczuwa achillesa. Jeszcze przed Drygałami oboje mamy kryzys taki że chcieliśmy zawrócić, ostatecznie jedziemy "chociaż do Białej Piskiej". Tam odpoczynek pod ratuszem, niby 35 km w nogach ale czułem się tak jakbym zrobił przynajmniej 100, kolana na szczęście nie bolą mocno, ale ścięgna cały czas czuję.


Rano w Białej Piskiej.

Postanawiam pojechać przez wioski, skrótami, chociaż wiedziałem że drogi dobre nie będą. Wyszło jakieś 7-8 km po bruku, szutrach i kawałek z buta po piasku. W Grabowie chwilę w starym parku ze stawami i letnią altaną, obwarzanki na straganie, wizyta na cmentarzu i chwila u rodziny.



Powrót bardzo ruchliwą DK61, chociaż ciężarówek mało, ich przejazd przy silnym bocznym wietrze powodował że o mało co kilka razy nie zlecieliśmy z rowerów. Samochodów osobowych też strasznie dużo, o wiele więcej niż w zwykłą niedzielę. Jakoś te 10 km przeżyliśmy, potem bardzo fajną drogą do Białej Piskiej. Ten fragment wypadł centralnie pod wiatr, momentami pod górkę jechało się lżej niż z górki, bo przynajmniej nie wiało. W Białej Piskiej postój w tym samym miejscu co rano, dalej na szczęście już z wiatrem więc końcówka mija szybko.


Wieża ciśnień, zupełnie inna niż ta z Ełku czy Giżycka.


w końcu w którą stronę na Zaskwierki ??


Ujechałem się jakbym zrobił ze 300 km, chyba czas wrzucić na luz, bo jak widać nie idzie wcale.


Zaliczone gminy: Grabowo, Szczuczyn.
Kategoria >100, z Gosią


Dane wyjazdu:
107.00 km 2.00 km teren
03:46 h 28.41 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

do/z pracy plus

Czwartek, 8 sierpnia 2013 · dodano: 08.08.2013 | Komentarze 0

Kolejny wyjazd, tym razem z myślą o trzech cyferkach. W nocy trochę popadało, na szosie trochę wody jeszcze zostało. Cieplutko, a gdy słońce wstało temperatura rosła jeszcze bardziej. Trasa podobna do wtorkowej, z tym że dziś pojechałem poodkrywać nowe drogi w rejonie Biebrzy. Niecałe 2 km bez nawierzchni, ale dobrze ubita droga, spokojnie dało się 25-30 km/h jechać. Bardzo fajne rejony w okolicy Woźnej Wsi, tutaj mazurska komercja jeszcze nie dotarła. Na powrocie widzę, że trochę czasu powinno zostać przed robotą, a że spociłem się mocno postanowiłem zajechać na chwilę na plażę w Szeligach. Pusto jeszcze, dałem nura do wody, trochę tyłek pomoczyłem, a że czas już naglił w mokrych gaciach i bez koszulki dotarłem do roboty.










Kategoria >100, dom/praca


Dane wyjazdu:
104.00 km 0.00 km teren
03:48 h 27.37 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Kolejny raz w Augustowie

Sobota, 15 czerwca 2013 · dodano: 16.06.2013 | Komentarze 1

Tym razem z Gosią. Wróciłem z pracy, zjadłem i z pełnym brzuchem wyruszyliśmy - ciężko było :)

Super pogoda, lato i 24 stopnie, wiatr kręcił tak jak podczas wycieczki do Michałowa. W pewnym momencie mi wiało w twarz, a małżonka z uśmiechem mnie wyprzedziła mając prawie cztery dyszki na budziku, mówiąc że nie może jechać wolniej :) Po załatwieniu spraw (celu wycieczki) kawałek tą samą trasą, potem zjechaliśmy z krajówki i podrzędnymi drogami, różnymi asfaltami za to z fajnymi widokami dojechaliśmy do teściów gdzie spędziliśmy noc. Powrót w niedzielę późnym popołudniem - tak więc wpis z dwóch dni.


jazda bez trzymanki - kolejny element kolarskiego rzemiosła opanowany :)

Kategoria >100, z Gosią


Dane wyjazdu:
104.50 km 0.00 km teren
03:54 h 26.79 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Poranna świąteczna setka na lekko

Czwartek, 30 maja 2013 · dodano: 30.05.2013 | Komentarze 0

Czas wrócić do porannych wycieczek sprzed dwóch lat, dzięki temu przed 9tą rano jest możliwość cały świąteczny dzień spędzić z rodziną. Tego ostatnio brakowało...



Wyjeżdżamy przed 5tą, ulice mokre, ale tylko pierwszych kilka kilometrów, dalej było już sucho. Pochmurno, temperatura przyzwoita ze 12 stopni, jedziemy "na długo". W Mikołajkach atakują nas dwa wielkie psy, jeden dostał paczką chusteczek i odpuścił, poza tym cała droga bez ekscesów. Ruch na drogach zerowy, wiatr na większości trasy raczej sprzyjający. Trochę pokropiło, ale zaraz po deszczu wyszło słońce i ostatnią godzinę już miło grzało. Wydminy mijamy nowo odkrytym skrótem, dzięki temu udało się ominąć całkiem spory podjazd, bo dziś miało być miękko i lekko. Kontuzjowaną piszczel czułem tylko przez chwilę na początku drogi, różnorakie mazidła trochę pomagają, choć przy szybkim chodzie boli nadal.






Kategoria >100, z Gosią


Dane wyjazdu:
140.49 km 0.00 km teren
05:34 h 25.24 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Znowu nad Niegocin tym razem z żoną i turystycznym tempem

Niedziela, 5 maja 2013 · dodano: 06.05.2013 | Komentarze 0

Na zbiórkę tym razem się nie wybraliśmy, za to do skutku doszedł planowany od jakiegoś czasu wyjazd dookoła Niegocina. Dla mnie drogi znajome, za to sporo nowych szlaków przejechała Małgośka po raz pierwszy. Trasa zaplanowana tak aby wiatr jak najmniej dał się we znaki.



Wyruszamy około 7.30, słońce wysoko na niebie, ale i góra i dół na długo. Wieje w twarz, ale nie jest źle, początkowo sporo lasów, do Orzysza całkiem nieźle - 1h10 min. Pierwszy przystanek tradycyjnie jak zawsze nad jeziorem Ublik Mały.





Za Miłkami skręciliśmy z krajówki i po chwili niezły zjazd i spory podjazd. Potem trochę kiepskiego asfaltu, ale nie ma bólu i za chwilę byliśmy w Rydzewie. Sezon w pełni na podwórkach samochody z pierwszą literką "W" w rejestracjach :) Wioskę mijamy, kolejny przystanek kawałek dalej na moście pomiędzy jeziorami Bocznym i Jagodnym. Czas się rozebrać i wrzucić coś do pieca.





Dalej drogą którą jechałem parę dni wcześniej, Bogaczewo i Wilkasy mijamy z tym że skręciliśmy na szlaki pieszo-rowerowy w kierunku Giżycka. Droga jest przejezdna dla szosowego roweru, oprócz końca...wyjazd jest w parku gdzie nie ma nawet chodnika. Dzięki temu skrótowi zahaczyliśmy o wzgórze św. Brunona, żaba dała chwilę wytchnienia bolącym plecom.



W Giżycku zajechaliśmy na kawę i kolejnego snikcersa i całkiem niechcący spotkaliśmy ciotkę i wujka :) na ziemi niczyjej - bo oni w Giżycku też nie mieszkają. Dalej z mocnymi bocznymi podmuchami było trochę walki, wiatr się rozpędził, za to po skręcie w stronę Kruklanek było już całkiem błogo. Bez kręcenia prawie docieramy do Kruklanek, kilkuminutowa przerwa na lody i chwila na fotkę nad jeziorem Sołtmany.





Wydminy mijamy bez przystanku, przed Starymi Juchami spotykamy gościa na szosie - z Puław - pogadaliśmy chwilę, odprowadził nas do Bałamutowa, a potem rozjechaliśmy się w swoich kierunkach. Na koniec chwiałem cyknąć fotę z fontanną na jeziorze w tle, ale wiatr gnał i było z górki, więc się spóźniłem :)

Kategoria >100, z Gosią


Dane wyjazdu:
118.33 km 0.00 km teren
04:36 h 25.72 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

Niedzielne kółeczko

Niedziela, 21 kwietnia 2013 · dodano: 22.04.2013 | Komentarze 0

Mieliśmy pojechać sami dookoła Niegocina, ale wybraliśmy się na zbiórkę. Większość na szosówkach więc zabiaramy się z chłopakami. Piękne słoneczko, ale do tego mocny i zimny wiatr. Jak to przy niedzielnych wycieczkach, trochę szarpania na górkach było, ale także spokojne kręcenie i możliwość porozmawiania. W drodze powrotnej, mniej więcej od Cimoch zostałem z żoną z tyłu, jechaliśmy już spokojnie we dwójkę tylko. Wizyta u teściowej, gdzie były także nasze dzieci, na obiedzie i po odpoczynku ostatnia dyszka do domu.



Przez całą drogę nie poczułem nawet przez chwilę żadnego dyskomfortu na plecach, a miałem trogę fantów w plecaku, za to znowu bolał mnie lewy łokieć. Także noga trochę pobolewała, ale co się dziwić jak było sporo mocnej jazdy w większości pod górkę.



Kategoria >100, z Gosią


Dane wyjazdu:
116.65 km 0.00 km teren
04:41 h 24.91 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

pierwsza seta 2013

Wtorek, 5 marca 2013 · dodano: 05.03.2013 | Komentarze 3

Wziąłem wolne, którego sporo z ubiegłego roku jeszcze zostało, zdjąłem wczoraj kolczaste kendy i założyłem race kingi z ubiegłego roku, tylnia opona jeszcze w przyzwoitym stanie.
Sam nie wiedziałem gdzie jechać, rano stanęło na Augustowie, a po drodze kombinowałem którędy wrócić. Kolejny piękny dzień, wyruszałem koło 8mej, temperatura - 2, dalej spory wiaterek. W tamtą stronę lekko, bo z wiatrem.



W Augustowie tradycyjnie "pod Zygmunta", park zaśnieżony, ale jakoś po śniego-lodzie przejechałem.



W Dowspudzie widać mocno zaawansowane prace ziemne pod budowę obwodnicy Augustowa, w końcu się udało. Po pamiętnych protestach ekologów, którzy przykuwali się do drzew, to co zostało wybudowane niszczało zupełnie nieużywane. Od Wieliczek ze sporym wmordewindem, pojawił się też ból kręgosłupa zarówno na odcinku lędźwiowym jak i szyjnym, tyłek w porządku. Po zimie organizm odwykł od wielogodzinnych jazd, więc będzie musiał się znowu przyzwyczaić :)




Myślałem że pójdzie lekko, ale zmęczenie spore czuję, nic...trzeba trenować...

Przy okazji przetestowałem dakotę, w trybie samochodowym działa wyśmienicie, jakieś 300 metrów przed manewrem budzi się z uśpienia, sygnalizuje skręt i gaśnie - bardzo fajna sprawa.
Kategoria >100


Dane wyjazdu:
112.64 km 0.00 km teren
03:46 h 29.90 km/h:
Maks. pr.:45.54 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

do/z pracy plus

Środa, 29 sierpnia 2012 · dodano: 29.08.2012 | Komentarze 0

Miało być ładnie po południu więc wybrałem się do pracy na czarnym. Rano musiałem się trochę pokręcic bo wyjechałem o tej samej porze co zawsze, ale innym rowerem i byłem stanowczo za wcześnie :)

Długiej trasy nie dało się zrobić, ale setka jest w sam raz, a żeby nie jeździć ciągle tymi samymi drogami zrobiłem kółko przez Wieliczki Olecko i Wydminy.
Przepowiadacze trafili z pogodą, wiatr się kręcił w kółko, momentami nie wiało wcale, szkoda tylko że nie było słońca po drodze. W lasach mnóstwo latającego tatałajstwa które oblepia twarz i okulary nie wspominając o wpadaniu do otworu gębowego :)
Fajna wycieczka, znowu odzywa się lewa noga, choć wcale nie jechałem mocno...

AVG CAD = 86
Kategoria dom/praca, >100


Dane wyjazdu:
117.50 km 0.00 km teren
03:50 h 30.65 km/h:
Maks. pr.:48.92 km/h
Temperatura:25.0
HR max:162 ( 87%)
HR avg:137 ( 73%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Niedzielna setka

Niedziela, 19 sierpnia 2012 · dodano: 19.08.2012 | Komentarze 0



Pojechałem na niedzielną zbiórkę, nie byłem już ze 2 miesiące bo jakoś się nie składało. Na miejscu okazało się że chłopaki jadą ale w teren, powtórzyć fragment trasy maratonu Mazovii z Orzysza. Hmmm, to i ja pojadę do Orzysza...Zrobiłem pętelkę podobną do piątkowej po okolicznych górkach. Tempo znowu dużo mocniejsze niż w długodystansowych jazdach, pierwszy raz odniepamiętamkiedy bolały mnie na trasie nogi:) Trochę dał się we znaki wiatr, ale że trasa była "kołkiem" w niektórych momentach nieźle popychał.
Udało się też średnią kadencję bardzo dobrą wykręcić - 87 obr/min. Jest ciągła poprawa, w zeszłym roku wychodziło 65-68, małymi kroczkami przestawiam się na miękkie kręcenie bo przez twardą jazdę mam problem z kolanami.
Kategoria >100