KATEGORIE

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dodoelk z miasta Ełk. Przejechałem 189391.06 kilometrów w tym 4539.60 w terenie. Moja średnia prędkość 20.60 km/h
Więcej o mnie. GG: 5934469


odwiedzone gminy



baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dodoelk.bikestats.pl

Archiwum bloga


it outsourcing
Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2020

Dystans całkowity:2073.75 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:87:25
Średnia prędkość:23.72 km/h
Maksymalna prędkość:59.40 km/h
Suma podjazdów:8586 m
Suma kalorii:56634 kcal
Liczba aktywności:35
Średnio na aktywność:59.25 km i 2h 29m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
17.93 km 0.00 km teren
00:45 h 23.91 km/h:
Maks. pr.:41.76 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 83 m
Kalorie: 522 kcal

kółeczko testowe po wymianie linki przerzutki

Środa, 22 lipca 2020 · dodano: 22.07.2020 | Komentarze 0

Coś ostatnio ciężko biegi chodziły, więc trzeba było zajrzeć przed poważniejszymi startami. Dwa druciki były już urwane przy klamce, wiec w porę temat ogarnięty, przy okazji zmieniam też pancerze. Tak na marginesie mam wrażenie, że jednak w żwirku na Sorze lepiej się biegi zmieniają niż na 105 w Focusie, może to kwestia przelotki pod suportem...Udało się ustawić dobrze "na sucho", 1/4 obrotu baryłką załatwiła sprawę.

Piękne słoneczko, ale jedynie 11 stopni i mocny wiatr z zachodu. Jakoś nie mam ochoty na więcej i wracam do domu.




Kategoria <50


Dane wyjazdu:
50.00 km 0.00 km teren
02:05 h 24.00 km/h:
Maks. pr.:37.80 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:184 m
Kalorie: 1348 kcal
Rower:żwirek

No to jeszcze jeden, w samej tylko gminie Ełk jest ich 76, więc trochę jeszcze zostało...

Wtorek, 21 lipca 2020 · dodano: 22.07.2020 | Komentarze 0

Nocka lekko zarwana, ale za to mam pewne miejsce w pociągu z Warszawy do Świnoujścia, a to ważna rzecz. Gdy zadzwonił budzik przestawiam go raz, potem drugi, wstaję gdy Gosia do pracy wychodziła. Zaplanowanej na dziś trasy już nie zrobię, pojadę więc "Selmęt", a po drodze się zobaczy. Słońca mało, wiatru dużo, całkiem fajnie bo bardziej suche mam plecy, nic mnie nie goni więc siłować się nie muszę. W Laskach Wielkich dostrzegam ikonkę cmentarza (nie planowałem) gdzieś w polu, droga dojazdowa prowadzi obok, jadę oblukać. Niestety cmentarz położony jest na końcu małego lasku, wokół rośnie zboże, a chaszcze są po szyję. Odpuszczam, wybiorę się tu zimą, zresztą na zimę mam już odłożone przynajmniej cztery inne z tak samo kiepskim dostępem. W Ledze dochodzi kolejny do kolekcji, nie chce mi się ciągać po krzakach, za to niedaleko jest jeszcze jeden. Ten już blisko drogi, zaniedbany jak większość, ale nie jest mocno zarośnięty.

Znów szybki powrót, tym razem kilka kropel na grzbiet spadło.

Kategoria <50, dom/praca


Dane wyjazdu:
50.00 km 0.00 km teren
02:12 h 22.73 km/h:
Maks. pr.:38.88 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:240 m
Kalorie: 1343 kcal
Rower:żwirek

Kolejne trzy zapomniane cmentarze (praca)

Poniedziałek, 20 lipca 2020 · dodano: 21.07.2020 | Komentarze 0

Kolejne trzy stare cmentarze ewangelickie. Jeden z nich wypatrzyłem wczoraj w Stradunach, ale po drodze dostrzegam na mapie kolejny kawałek wcześniej - w Oraczach. Wygląda tak jak większość, mocno zarośnięty i zaniedbany, droga dojazdowa jest niestety ślepa, po dojeździe do gospodarstwa zawracam. Dziś nie będę ryzykował wjazdu komuś do obejścia. Kolejny w Stradunach także zaniedbany, są tutaj jeszcze dwa inne, ale je zostawiam na kiedy indziej. Najbardziej zależy mi na tym nad jeziorem Łaśmiady, ze względu na to że położony jest w miejscu gdzie spędziłem latem sporo czasu za młodu. Czy to możliwe żebym jako dziecko nie odkrył grobów położony kilkanaście metrów od namiotu? Najwidoczniej tak, miejsce mocno zarośnięte, tak samo zresztą jak wszystko dookoła. Kiedyś tętniło tu życie, mnóstwo ludzi było tu pod namiotem, była super piaszczysta plaża i wysoka skarpa, teraz wszystko pochłonął las i trzciny. Zostały jedynie wspomnienia i moczenie nóg na pustej i zupełnie cichej plaży Ośrodka Wypoczynkowego. Nie chce mi się stąd ruszać...
Nigdzie więcej już nie zajeżdżam, zostawiam na potem. Robię tylko dokrętkę promenadą, autostradą do nadleśnictwa i lasem przez Szeligi.

Powrót sprintem, uciekałem przed deszczem, obserując jak pada na wschodzie. Mnie nie sięgnęło, ale tak było duszno że do domu mokry dotarłem.






Kategoria >50, dom/praca


Dane wyjazdu:
124.30 km 0.00 km teren
05:54 h 21.07 km/h:
Maks. pr.:45.36 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:835 m
Kalorie: 3559 kcal
Rower:żwirek

Objazd fragmentu trasy Great Lakes Gravel, z Gosią i Tomkiem.

Niedziela, 19 lipca 2020 · dodano: 20.07.2020 | Komentarze 0

Początkowo chciałem pyknąć jakieś 150 km na szosie, ale pomyślałem że można to zamienić na terenowe 120 i w zasadzie wyjdzie na to samo. Przy okazji upiekę dwie pieczenie: sprawdzę nieznane mi drogi którymi ma przebiegać Great Lakes Gravel oraz objadę kolejną cześć starotorza Orzysz - Gizycko. Proponuję wyjazd Tomkowi, rano mam info że wstał i jedziemy razem. A jest głębokie rano, bo start ustalony na 5.15.

Na jeziorze lusterko, za miastem trochę klimatycznych mgiełek, ale słońce szybko je rozbija. Ze względu na wczesną porę do Stradun docieramy krajówką, choć i tak jest na niej ruch, potem można już jechać obok siebie i trochę pogadać. Z asfaltowej drogi przez las skręcamy w teren, była chwila niezdecydowania, wypiąłem lewą nogę, ale przechył był na prawą i wyszarpując but z pedała uderzam kolanem w kierownicę. Pięknie, boli mocno, oby się nic poważnego nie stało, bo z kolanami przecież jest ciągle nieciekawie. Trochę lasu, potem chyba najgorszy asfalt w okolicy i fajna szutrówka do Szczecinowa. Dalszą część znam, poza świetną drogą do Gawlik Wielkich, rzadko się zdarza taka fajna droga prowadząca przez pole z nasadzonymi gęsto drzewami dającymi 100% cienia. Wiedziałem że w lasach pod Wyminami będzie piach, tak też jest, dobrze że w kratkę, są też odcinki ubite. Po drugiej stronie jeziora Wydmińskiego już kiedyś jechałem, także przyjemna droga, tak samo jak gruntówka z Kruklina do Siedlisk. Tamże zajeżdżamy do sklepu na colę i drożdżówkę, robi się coraz cieplej.

Druga część to trasa poprowadzona po części po starej linii kolejowej. Zaczyna się przyjemnie, potem małe zdziwienie bo jedziemy przez pole kukurydzy, na szczęście jest twardo i równo, tylko jak będzie tu we wrześniu? Starotorze nie wszędzie jest przejezdne, pierwszy fragment był w miarę w porządku, ale odcinek za Staświnami jest koszmarny. Czy na pewno ktoś objeżdżał tą trasę? Na maraton MTB byłoby w porządku, ale na jazdę gravelem być może nocą - no way !!! Dziury, kamienie, cegły, błoto i trawa po pas, poza tym tory były ciut obok, położone w wykopie, a trasa to typowa droga dojazdowa dla rolnika. Za to kolejny odcinek Miłki - Wyszowate jest super, ubite podłoże zagęszczone kamyczkami. Tutaj kończy się objazd trasy, trzeba wracać do domu.

Powrót narysowałem "palcem po mapie", niestety droga zupełnie się na rower nie nadaje, nic tam nie jeździ, trawa powkręcała się chyba wszędzie, w tarcze hamulcowe, korby i kasety. Dodatkowo na wylocie lądujemy u chłopa na podwórku, dobrze że był wyrozumiały, a po obejściu nie biegały sobie psy :) Dalej już skrótem do Wydmin na obiecane małżonce lody, a po odpoczynku już w gorącej atmosferze, słońce zrobiło swoje.

Po powrocie kontaktuję się z organizatorem, trasa została już zmieniona. Wypadł asfalt Połom-Gorłówko, za to będzie szutrowa tarka przez Zawady, nie ma też tej polnej drogi która mi się tak podobała, a także odcinka wzdłuż starotorza, trasa prowadzi po drugiej stronie krajówki - przez Marcinową Wolę - to akurat jest na plus.






Kategoria >100, z Gosią


Dane wyjazdu:
74.11 km 0.00 km teren
02:58 h 24.98 km/h:
Maks. pr.:45.36 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:366 m
Kalorie: 2252 kcal
Rower:żwirek

Nowy asfalt i dwa wojenne

Sobota, 18 lipca 2020 · dodano: 20.07.2020 | Komentarze 0

Mieliśmy plan na dłuższy weekendowy wyjazd, ale niestety małżonka musiała iść do pracy, więc nocna jazda nie wchodziła w grę. Sam też byłem trochę uwiązany, musiałem być w domu między 9tą a 14tą, więc na nic dłuższego nie było opcji. Hmm, gdzie to ja dawno nie byłem... W sumie nigdzie, przecież kręcę się cały czas wokół komina tymi samymi drogami. Przypominam sobie, że jakiś czas temu widziałem remontowaną drogę do wsi Krzywińskie, może już zrobili? Warto to sprawdzić.

Ruszam przed szóstą, zero wiatru i przyjemny chłodek, tylko nogi jakoś nie chcą kręcić. Niemoc na szczęście mija, jedzie się całkiem przyjemnie, szczególnie że na drogach pustki. Budowa S61 koło Dybowa idzie jakoś ślamazarnie, za to do wsi Nowaki pojawił się nowiutki asfalcik, choć trwają jeszcze prace wykończeniowe, fajnie że z tej strony też będzie gładko zamiast żwiru. Przed Rakowem przy drodze widzę cmentarz wojenny, więc go zaliczam, następny w lesie omijam, mając w pamięci wczorajsze komary. Zachodzę jeszcze na kolejny wojenny w Bajtkowie, potem wbijam na fajną szutrówkę przez Karbowskie, a że mam jeszcze trochę czasu dokładam Nową Wieś i nadjeziorną promenadę. W końcówce już czuć grzejące słońce, udało się wyrobić przed męczącym upałem.

 
Kategoria >50


Dane wyjazdu:
37.67 km 0.00 km teren
01:37 h 23.30 km/h:
Maks. pr.:39.96 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:140 m
Kalorie: 1063 kcal
Rower:żwirek

Żeby nie było pustych przebiegów - Scharfenrade

Piątek, 17 lipca 2020 · dodano: 20.07.2020 | Komentarze 0

Po południu na trochę do lasu, po drodze przypomniałem sobie o cmentarzu w Ostrymkole, więc jest też cel jazdy. Tylko kilka fotek i stamtąd uciekam, bo komary wielkości wróbli oblazły mnie całego. Na niebie cały czas burzowe chmury, ale szczęśliwie pada gdzieś dalej.

Kategoria <50


Dane wyjazdu:
10.00 km 0.00 km teren
00:26 h 23.08 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:żwirek

do/z pracy

Piątek, 17 lipca 2020 · dodano: 20.07.2020 | Komentarze 0

Poranny niechcic, więc tylko cit dłużej niż w najkrótszej możliwej opcji.
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
16.30 km 0.00 km teren
00:45 h 21.73 km/h:
Maks. pr.:31.68 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 40 m
Kalorie: 330 kcal
Rower:żwirek

Morning Ride

Czwartek, 16 lipca 2020 · dodano: 17.07.2020 | Komentarze 0

Standardzik poranny. Jezioro + las + miasto. Po pracy sprint, żeby zdążyć przed burzą. Ostatecznie popadało tylko mocno i to dobrze po moim dotarciu do domu. Niestety z planowanej na popołudnie szosy nic nie wyszło...


Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
14.00 km 0.00 km teren
00:38 h 22.11 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:żwirek

do/z pracy

Środa, 15 lipca 2020 · dodano: 16.07.2020 | Komentarze 0

Na dzień dobry promenadą, na wyjazd z miasta nie starczyło już czasu, bo zamarudziłem trochę w domu.
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
113.10 km 0.00 km teren
04:24 h 25.70 km/h:
Maks. pr.:36.72 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 83 m
Kalorie: 587 kcal
Rower:żwirek

a po pracy sprawdzić nowe asfalty

Wtorek, 14 lipca 2020 · dodano: 15.07.2020 | Komentarze 0

Kolejny chłodny poranek. Dziś bez słońca, ale też bez wiatru, bardzo przyjemna jazda.

Po pracy jadę w końcu sprawdzić nowy asfalt Ginie-Prawdziska-DK16, wybierałem się tam już od jakiegoś czasu. Najpierw do Bargłowa Kościelnego po wybojach, tutaj też jest nowy dywan do Nowin Bargłowskich. Bardzo przyjemna droga równoległa do DK16, pomijając trzy incydenty z psami na krótkim odcinku. Na koniec musiałem się już posłużyć podniesionymi z ziemi kamieniami, psy były duże i agresywne. Asfalcik W Giniach pachnie jeszcze świeżością, zauważyłem przy okazji nową modę na budowanie piaszczystych poboczy (cięcie kosztów?). Długiego życia im nie wróżę, o ile najechanie rowerem czy autem osobowym wytrzymają, to ciągniki i ciężarówki szybko je zniszczą. Niestety tak samo będzie wyglądała droga do Chełch będąca obecnie w przebudowie. W Kalinowie zaliczam sklep, dopada mnie już niemoc, nie zjadłem nic konkretnego przed startem. Wciągam 2 pączki i poprawiam colą, stojąc w pełnym słońcu. Uciekam stamtąd czym prędzej, podczas jazdy jest przyjemniej. Chodziło po głowie odwiedzenie przydrożnych cmentarzy, których było kilka, ale odpuszczam, będzie na kolejny raz.


Kategoria dom/praca, >100