KATEGORIE

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dodoelk z miasta Ełk. Przejechałem 192240.84 kilometrów w tym 4539.60 w terenie. Moja średnia prędkość 20.53 km/h
Więcej o mnie. GG: 5934469


odwiedzone gminy



baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dodoelk.bikestats.pl

Archiwum bloga


it outsourcing
Wpisy archiwalne w kategorii

z Gosią

Dystans całkowity:33009.82 km (w terenie 2079.60 km; 6.30%)
Czas w ruchu:1986:22
Średnia prędkość:17.36 km/h
Maksymalna prędkość:61.20 km/h
Suma podjazdów:53110 m
Maks. tętno maksymalne:196 (105 %)
Maks. tętno średnie:159 (85 %)
Suma kalorii:315060 kcal
Liczba aktywności:688
Średnio na aktywność:51.66 km i 2h 53m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
21.50 km 0.00 km teren
01:05 h 19.85 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy

Poniedziałek, 23 lipca 2012 · dodano: 24.07.2012 | Komentarze 0

Spacerkiem nad jeziorem, potem wzdłuż torów. Powrót z żabcią, bo zajechała do mnie na fajrant.
Kategoria dom/praca, z Gosią


Dane wyjazdu:
153.14 km 20.00 km teren
07:26 h 20.60 km/h:
Maks. pr.:39.30 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

Puszcza Borecka i Park Miniatur w Gierłoży

Niedziela, 15 lipca 2012 · dodano: 16.07.2012 | Komentarze 1

W końcu udało się zwiedzić chociaż trochę Puszczę Borecką i nawet dotrzeć spory kawałek dalej.


Pogoda nie nastrajała optymistycznie, cała trasa pod wiejący silnie wiatr z zachodu, początkowo zimno i wśród czarnych, szybko biegnących po niebie chmur. Tempo rekreacyjne, wszak nie jadę sam, ale Gosia dzielnie się z tyłu trzymała na kole chroniąc się przed wiatrem. Podczas wolnej jazdy można wiele interesujących rzeczy dostrzec na trasie pokonywanej dziesiątki razy, których się wcześniej nie widziało :) W Wydminach robimy krótki postój pod sklepem, następny również króciutki w Sołtmanach aby sprawdzić drogę.
Sołtmany - w tle jezioro o tej samej nazwie © dodoelk

szukam drogi... © dodoelk

wjeżdżamy do Puszczy Boreckiej © dodoelk

uśmiechnięta żaba na rowerze © dodoelk

Wjeżdżamy do puszczy zaraz za miejscowością Jurkowo. Super las, gęsty, ciemny, inny niż w okolicy. Dużo drzew liściastych, grabów i dębów co się w lasach rzadko zdarza. Fajnym asfaltem docieramy najpierw nad jezioro Wolisko a chwilę potem do Stacji Hodowli Żubrów.
ależ On jest wielki z bliska, a jaką ma fajną kudłatą mordkę... © dodoelk

tego chyba nie trzeba opisywać... © dodoelk

...dobrze posiedzieć tfu...postać przy żubrze... © dodoelk

Chwilę odpoczęliśmy, zjedliśmy i ustaliliśmy że pojedziemy do Kętrzyna (plan B był inny, przez Węgorzewo do Mamerek i koniec podróży w Giżycku). Jedziemy jeszcze na chwilę do Czerwonego Dworu, kawałek po śladach wracamy się i opuszczamy puszczę, jedyny w regionie kawałek zachowanego lasu pierwotnego. BYŁO WARTO. GORĄCO POLECAM.
czarna struga, kilkanaście kilometrów dalej zmieni nazwę na rzekę Ełk, swoją drogą ciekawy bursztynowy kolor wody w promieniach słońca © dodoelk

Czerwony Dwór, ciekawy malutki kościółek w kształcie kwadratu © dodoelk


Dalej kolejny krótki przystanek w Jeziorowskich na małe zakupy z super widokiem na jezioro Gołdapiwo. W Kruklankach nie zatrzymujemy się wcale, mnóstwo turystów to nie jest to...Dalej fajną drogą do Pozezdrza i Sztynortu. Tutaj spory ruch samochodów głownie z literką "W" jako pierwszą na tablicy rejestracyjnej. Sztynort mijamy jeszcze szybciej niż Kruklanki, tłum niesamowity, jedyną rzeczą godną uwagi jest pałac, niestety zniszczony, zresztą widziałem go w ubiegłym roku, pod koniec września był tutaj błogi spokój.
przystanek w Jeziorowskich © dodoelk

jezioro Dargin © dodoelk

na moście...po lewej j. Dargin... © dodoelk

...na tym samym moście z tym że po prawej...w oddali j. Mamry © dodoelk

Dalej we znaki dał się prawie 5-cio kilometrowy odcinek brukowanej drogi, gdzie nas nieźle wytrzęsło, a gdy się skończyła dziurawy asfalt pod kołami był jak zbawienie :)
Bunkrów w Gierłoży nie zwiedzaliśmy, byłem tutaj kilka razy. W zasadzie nie ma co zwiedzać, są tu taj przecież tylko ruiny. Co innego rzut beretem dalej - w Mamerkach gdzie są zachowane w całości, ale po raz kolejny nie udało się tam dotrzeć. No cóż, będzie cel na kolejną wycieczkę. Muzeum miniatur Warmii i Mazur to całkiem fajny pomysł, część budowli widziałem, części nie, a były też interesujące o których istnieniu nie miałem pojęcia, tu po raz kolejny - będzie cel na następne wycieczki.
park miniatur © dodoelk

Święta Lipka © dodoelk

park miniatur © dodoelk

park miniatur © dodoelk

śluza Leśniewo © dodoelk

w tle zamek w Malborku © dodoelk

dwa nagie miecze.... © dodoelk

Dojechaliśmy do Kętrzyna, byłem tutaj dawno i wcale dobrze miasta nie wspominam, ale jest ładnie. Albo wypiękniało, albo podczas moich wizyt w młodości zwracałem na co innego uwagę. Pokręciliśmy się trochę po mieście, poczekaliśmy na pociąg i w ten sposób dotarliśmy do domu.
Kętrzyn. ratusz. © dodoelk

Kętrzyn. Pod ratuszem w centralnym punkcie pomnik Wojciecha Ketrzyńskiego. © dodoelk

To druga stopięćdziesiątka małżonki, przejechana w bardzo spokojnym tempie z wieloma przystankami. Forma rośnie :)
Kategoria >150, z Gosią


Dane wyjazdu:
14.08 km 0.00 km teren
00:36 h 23.47 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

czarno to widzę

Sobota, 14 lipca 2012 · dodano: 17.07.2012 | Komentarze 2

Pomimo ciemnych chmur za oknem postanowiliśmy wybrać się popołudniem na krótki spacerek. Udało się dojechać do szpitala, gdy lało już porządnie. Postaliśmy około 15 minut w lesie, a że było mokro strasznie zawróciliśmy do domu.
Kategoria z Gosią


Dane wyjazdu:
32.91 km 15.00 km teren
01:30 h 21.94 km/h:
Maks. pr.:44.40 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

spokojna niedziela

Niedziela, 1 lipca 2012 · dodano: 02.07.2012 | Komentarze 1

Zamiast tradycyjnego niedzielnego treningu z chłopakami wyjechaliśmy z żoną pokręcić się spokojnie po okolicy. Najpierw Mleczno, na rozwidleniu w stronę Królowej Woli, a potem Malinówki. Turystów jeszcze nie widać. Potem przez Straduny na Młynik, było pochmurno więc nie było tam tak uroczo jak przy świecącym słoneczku.
nad strumykiem w lesie, właśnie zaczynał padać deszcz © dodoelk

Chwilę potem jeden z bardziej ulubionych podjazdów, a gdy wyjechaliśmy na asfalt zaczął kropić deszcz. Nie zatrzymujemy się, zjeżdżamy z górki, odbijamy w prawo na kolejny, tym razem nie tak stromy ale za to długi podjazd.
żabcia kończy długi podjazd © dodoelk

Deszcz zrobił się coraz mocniejszy, do tego zerwał się wiatr, więc kierujemy się już w stronę domu. Szkoda, bo chcieliśmy jeszcze parę leśnych szlaków zwiedzić.



Dwie minuty po przyjeździe wyszło słońce...ehhh
Kategoria <50, z Gosią


Dane wyjazdu:
14.77 km 0.00 km teren
00:42 h 21.10 km/h:
Maks. pr.:33.30 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

reset

Czwartek, 28 czerwca 2012 · dodano: 29.06.2012 | Komentarze 2

Dzień urlopu na pozałatwianie kilku spraw. Rowerowo - spokojnie na godzinkę do lasu, nazbierać trochę jagód. Podjechaliśmy w okolice tatarskiej górki. Zamiast dzwoniącego non stop telefonu szum wiatru, śpiew ptaszków i bzyczenie komuchów :)
jagody - mniam mniam © dodoelk
Kategoria <50, z Gosią


Dane wyjazdu:
21.21 km 0.00 km teren
01:11 h 17.92 km/h:
Maks. pr.:33.70 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

kolejny niedzielny tlenik...

Niedziela, 24 czerwca 2012 · dodano: 26.06.2012 | Komentarze 2

Żebym jeszcze miał ochotę na ten wieczorny krótki wypad...ale cóż zrobić, żona nie jeździła, a na myjnię trzeba zajechać, i do apteki też. Kilka głębszych wcześniej wypiłem, więc jedziemy tak aby unikać ulic. Promenada, zniosłem tylko do plaży miejskiej, a użeranie się z chodzącymi po DDR mnie już nie kręci, potem do torów, osiedle Pod Lasem i dołem przy Selmencie do Szelig. Sporo ludzi na plaży...Potem powrót do Ełku i gdy kręciliśmy się po asfaltach na strefie przypomniało mi się istnienie ścieżki wzdłuż wąskiego toru. Kiedyś za młodu, gdy w tym miejscu były uprawy truskawek często tutaj przebywałem z kumplami w wiadomych celach :) Ścieżka istnieje nadal, trzeba było się na nasyp z rowerami wdrapać ale było warto. Potem już tak jak było zaplanowane - na myjnię i do apteki.
przez bezdroża na nasyp wąskiego toru © dodoelk

na wiadukcie © dodoelk

na wiadukcie © dodoelk
Kategoria <50, z Gosią


Dane wyjazdu:
31.47 km 20.00 km teren
01:34 h 20.09 km/h:
Maks. pr.:36.50 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

upalne popołudnie

Poniedziałek, 18 czerwca 2012 · dodano: 18.06.2012 | Komentarze 0

Rekreacyjny wypadzik do lasu z małżonką. Mieliśmy poszukać w lesie rundek treningowych w okolicy tatarskiej górki, ale nie znaleźliśmy ścieżki. Potem obok jeziorka tatarskiego i dalej szlakiem JP2 do Lipińskich (sporo błota leżało). Trzeba było do domu wracać bo dzieciaki same, więc już nigdzie się nie kręciliśmy. Momentami żabcia nieźle przyciskała, a że mi dziś jazda wyjątkowo nie szła zarówno teraz tak jak i rano, wręcz ciężko było ją dogonić. Nie ma co...skok zrobiła ogromny w tym roku, można razem w końcu jeździć bez oglądania się i czekania na siebie.
Kategoria <50, z Gosią


Dane wyjazdu:
101.33 km 0.00 km teren
04:30 h 22.52 km/h:
Maks. pr.:58.70 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

znowu plan spalił na panewce

Niedziela, 10 czerwca 2012 · dodano: 11.06.2012 | Komentarze 0

Od jakiegoś czasu żona namawiała mnie na wyjazd do Puszczy Boreckiej, chłopakom powiedziałem że w niedzielę jedziemy, jak ktoś ma chęć to może się dołączyć. Na miejscu zbiórki okazuje się że wszyscy są na góralach :) Kawałek promenadą, jeszcze jednego gościa zabieramy z hotelu Smętek i ruszamy w stronę leśnitwa Mleczno. Potem przy leśniczówce w lewo, na Królową Wolę i dalej na Malinówkę. Ślad na GPSie jest dopiero stąd bo sobie przypomniałem że nie włączyłem, a przejazd przez las w wyścigowym tempie to uniemożliwiał, ogień był niezły, gdzieś z górki wyszło 58,7 km/h. Dalej fajny fragment wzdłuż j. Krzywego, szkoda że nie było czasu fotek na trasie zrobić. Potem niestety chłopaki odbili w lewo, wiem że już w stronę puszczy się nie kierujemy. Żona chce jechać dalej, swoją drogą dzielnie tempo trzymała, choć na asfalcie pomiędzy Gorłówkiem a Juchami już została mocno z tyłu (średnia około 40 km/h z dwóch kilometrów to zdecyzowanie za szybko). Pod sklepem podejmujemy decyzję, że do puszczy już nie jedziemy, ale za to mamy w miarę blisko do Okrągłego, wczoraj się nie udało, za to podjedziemy teraz. Tak też żeśmy uczynili, chłopaki podjechali jeszcze na leśny zjazd i podjazd nad j. Garbas, a my już rekraacyjnym tempem dojechaliśmy do stacji narciarskiej. Chwilę odpoczęliśmy i czas był wracać, a że żabcia kilomety i tempo już w nogach czuła już prosto do domu. Końcówka tak jak wczoraj przed Małkinie i Lepaki.


Do puszczy wybierzemy się sami innym razem.
Kategoria z Gosią, >100


Dane wyjazdu:
37.44 km 0.00 km teren
01:39 h 22.69 km/h:
Maks. pr.:36.30 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

po pracy

Sobota, 9 czerwca 2012 · dodano: 09.06.2012 | Komentarze 0

Dziś małżonka miała wolne, umawiamy się więc o 14 pod firmą. Jakieś 20 minut przed fajrantem zaczyna padać, czekam chwilę na żonę i w lekkim deszczyku ruszamy. Trasa w pracy ustalona - Okrągłe i powrót przez Skomack i Ogródek. Jednak deszczyk zamiast kończyć zaczyna się wzmagać, więc chwila przerwy pod wiaduktem na obwodnicy. Gdy ustało ruszyliśmy, przejeżdżając może ze 200 m gdy znów się rozpadało, więc tym razem dłuższy postój pod następnym wiaduktem. Po około 20 minutach ruszamy w końcu, mijamy Siedliska i robi się sucho na drodze - super. Radość nie trwa jednak długo, przed Woszczelami już zaczyna kropić, a we wiosce pada już mocno. Zatrzymaliśmy się pod remizą OSP, w pobliżu był sklep więc zjedliśmy po lodzie, z pół godziny popatrzyliśmy na deszcz i podjęliśmy decyzję że odpuszczamy stację narciarską na dziś. Z Woszczel terenem przez Małkinie i Lepaki do szosy i końcówka również w terenie.

Wieczorem jeszcze parę kilometrów na myjnię i po zakupy.
Kategoria <50, z Gosią


Dane wyjazdu:
40.10 km 30.00 km teren
02:14 h 17.96 km/h:
Maks. pr.:41.70 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

półwysep "Śpiąca Wyspa"

Czwartek, 7 czerwca 2012 · dodano: 08.06.2012 | Komentarze 6

Po ostatniej wizycie nad jeziorem lipińskim zerknąłem na mapę i zobaczyłem tam rzadki obrazek, a mianowicie półwysep o ciekawej nazwie - "śpiąca wyspa"

Po uroczystościach kościelnych szybki obiad w postaci makaronu, chłopcy zostali w domu z Indianą Jonesem na DVD, a my ruszyliśmy zwiedzać bliską, ale nieznaną okolicę. Najpierw singletrackiem nad ełckim, potem Bunelka, Mącze i polną drogą w stronę wsi Talusy. Tutaj trochę się zakręciliśmy, pamiętałem mniej więcej trasę, ale wjechaliśmy z innej strony. Po znalezieniu drogi (wspomogłem się OziExplorerem) na Pistki, miejscami po polu, bo droga może kiedyś tam była, w tej chwili śladów już nie widać. Za Pistkami kawałek polem i w końcu docieramy do lasu, zatrzymując się w niestety zaśmieconym mocno miejscu nad jeziorkiem Kociołek.
nad jeziorem Kociołek © dodoelk

nad jeziorem Kociołek © dodoelk

Najpierw próbowaliśmy je okrążyć bo stamtąd byłoby najbliżej do wjazdu na półwysep, ale okazało się że nie ma przejazdu, więc wróciliśmy objeżdżając je z drugiej strony. To co uderza po wjechaniu na półwysep to praktycznie brak śladów bytności ludzi. Są drogi, są wędkarze, ale jest dziko, niespotykanie, niby blisko a wrażenie jakbyśmy się zapuścili w inny wymiar. Po wjeździe na półwysep, od razu widać skąd nazwa półwyspu się wzięła. Jest cicho, wiatr tutaj nie wieje a śpiew ptaków wręcz ogłusza. Dookoła mnóstwo śladów bytności bobrów, brzeg jeziora pokrywają żeremia, dziesiątki powalonych drzew, zarówno starych jak i ściętych zupełnie świeżo.
nieco błotka na trasie było, ale generalnie bardzo sucho © dodoelk


na półwyspie "Śpiąca Wyspa" - droga ledwo widoczna © dodoelk


kilkadziesiąt metrów brzegu półwyspu stanowią żeremia bobrów © dodoelk


ślady działalności bobrów © dodoelk


są i drzewa ścięte całkiem niedawno © dodoelk


tutaj widok jeziora doskonale oddaje nazwę półwyspu, wszystko dookoła śpi © dodoelk


w tle miejsce na mapie oznaczone jako "szyja" © dodoelk


gdy my oglądaliśmy okolicę rumaki się pasły :) © dodoelk


Objechaliśmy prawie cały półwysep, no w zasadzie to więcej szliśmy niż jechaliśmy, ciągle przechodząc nad lub pod zwalonymi drzewami.

momentami dawało się normalnie jechać... © dodoelk


...ale najczęściej droga wyglądała tak... © dodoelk

Dalej już na kołach, do szosy, w Ruskiej Wsi szeroką szutrówką przy żwirowni do Mołdzi, asfaltem spowrotem do szosy orzyskiej i lasem a potem polem docieramy do ul. Zamkowej. Dalej już nie dokręcamy, chłopcy mają obiecane na dziś lody...

Kategoria <50, z Gosią