KATEGORIE

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dodoelk z miasta Ełk. Przejechałem 192240.84 kilometrów w tym 4539.60 w terenie. Moja średnia prędkość 20.53 km/h
Więcej o mnie. GG: 5934469


odwiedzone gminy



baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dodoelk.bikestats.pl

Archiwum bloga


it outsourcing
Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2020

Dystans całkowity:1761.20 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:85:00
Średnia prędkość:20.72 km/h
Liczba aktywności:32
Średnio na aktywność:55.04 km i 2h 39m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
54.20 km 0.00 km teren
01:56 h 28.03 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Denmark Flat Loop - Early spring easter ride

Niedziela, 12 kwietnia 2020 · dodano: 13.04.2020 | Komentarze 0

Z kolanem jednak jest problem. Wczoraj było zbyt mocno i wieczorem pojawił się dyskomfort, tak jak ostatnio. Lód + rolka sporo pomogły, miałem zupełnie dziś z aktywności zrezygnować ale nie dam rady tak siedzieć bezczynnie na dupie. Szukam czegoś płaskiego - jest 54 km, może być, jeśli będzie źle to po prostu zejdę. Trenażer ma tę zaletę że można wsiąść na rower nawet po kielichu :)
Sama trasa niby płaska, ale co i rusz trzeba manetką operować, na ekranie nuda, wczesna wiosna i pola dookoła. Większość czasu spędzam na czytaniu książki, kolana bez jakichkolwiek dolegliwości, po zejściu także. Wczoraj po prostu przesadziłem.

Kategoria >50, trenażer


Dane wyjazdu:
10.00 km 0.00 km teren
01:45 h 10:30 km/h:
Maks. pr.: km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

po chleb

Sobota, 11 kwietnia 2020 · dodano: 11.04.2020 | Komentarze 0

Obszedłem pół miasta, ale kupiłem co chciałem. Ciepło i zimno zarazem. Głowa i płuca przewietrzone, teraz dwa dni siedzenia na dupie w domu.
Kategoria z buta


Dane wyjazdu:
39.60 km 0.00 km teren
01:22 h 28.98 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Lipno Lake - z ekipą podrozerowerowe.info

Sobota, 11 kwietnia 2020 · dodano: 11.04.2020 | Komentarze 0

Widziałem że Hipek zaaranżował forumową ustawkę, początkowo nie byłem zainteresowany, chciałem sam jakąś górę zdobyć. Po rzucie okiem na trasę jednak zmieniam zdanie, 450 metrów do góry i 40 km w poziomie. Może być, do tego zawsze to jakaś forma ścigania, chociażby kropek czy avatarów przed sobą.  Od startu jadę swoje, nie ma co przeszarżować i tak jest duuuuużo mocniej niż podczas ostatniej jazdy. Wtedy byłem sam, tylko góra i ja, teraz zupełnie inne warunki, to tak jak w porównywać samotny wypad po gminy vs. udział w ultramaratonie. Trzymam się cały czas w okolicy 5-6 miejsca, słabe jest to że jadąc w dół trzeba dokręcać, bo gdy przestanę pedałować rower w końcu się zatrzyma, pomimo faktu iż jest 6% zjazd. Może to kwestia ustawień, ale słabe toto jest bo nie ma szans odpocząć i niejednokrotnie podczas jazdy w dół wkładałem więcej pracy niż we wciąganiu dupy na szczyt. Ostatnie 3-4 km przyspieszam, wyprzedzam jedną osobę, jeszcze dociskam aby być pewny 5go miejsca.

Bardzo fajna zabawa, mam nadzieję że do powtórki. Kolana OK.

Kategoria <50


Dane wyjazdu:
7.00 km 0.00 km teren
01:20 h 11:25 km/h:
Maks. pr.: km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

po chleb

Piątek, 10 kwietnia 2020 · dodano: 11.04.2020 | Komentarze 0

Dziś tylko marsz po mieście w celu zakupu chleba. Rower odpuszczam, na chomiku kręci Gosia.
Kategoria z buta


Dane wyjazdu:
38.50 km 0.00 km teren
02:16 h 16.99 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

krótki wypad we francuskie Alpy - Col du Lautaret

Czwartek, 9 kwietnia 2020 · dodano: 10.04.2020 | Komentarze 0

Nie było opcji na prawdziwy rower, sporo roboty w domu, a iść na godzinę i kombinować gdzie pojechać po prostu mi się nie chciało. Już od dawna chciałem zasmakować trochę górek, z małą zazdrością patrzyłem na jeżdżącą w domu małżonkę. Po ostatnich jazdach kolano wydaje się w porządku, więc trzeba to sprawdzić pod większym obciążeniem. Wybieram dosyć łatwą trasę, ze średnim nachyleniem 4% i maksymalnym 9%. Nie mam zamiaru się pałować, jadę swoje, z nikim się nie ścigam. Na trasie co jakiś czas są split time'y, na jednym z nich daję się ponieść uciekającym sekundom, dociskam i robi się słabo. Lewe kolano daje wyraźny sygnał. Zsiadam, rozciągam się i pozostały dystans jadę już normalnie, spokojnie.
Patrząc na tętno podczas jazdy spokojnym tempem oscylowało ono w okolicach 140 bpm, czyli dosyć nisko. 

Kategoria trenażer, <50


Dane wyjazdu:
104.80 km 0.00 km teren
03:54 h 26.87 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:żwirek

Wreszcie sukces z poszukiwaniem drożdży.

Środa, 8 kwietnia 2020 · dodano: 08.04.2020 | Komentarze 0

Obudziłem się dużo wcześniej niż zamierzałem, za oknem słonko, na szczęście nie ma mrozu. Skoro już nie śpię ruszam wcześniej na poszukiwanie drożdży po okolicznych sklepach. Przy okazji odwiedzę kilka miejsc gdzie nigdy wcześniej nie byłem. Wiatru prawie nie ma, jest zdecydowanie zimniej niż wczoraj, ale wyjechałem ponad godzinę wcześniej. Zaraz za miastem łapię się za 4CX'a i przez jakieś 10 kilometrów jadę ze stałą prędkością 41 km/h. Gdy muszę się z tunelu wyłonić robi się zimno, ledwie cztery stopnie, marznę jeszcze przez kilka dobrych minut. Cztery kilometry wrednej szutrówki z małymi kamyczkami i chamską tarką, a potem piękne nowiutkie asfalty. Widać że okolica jest wybitnie rolnicza, duże zadbane gospodarstwa, na podwórzach nowe ciągniki a psy na uwięzi. Nie trzeba się z bydlakami ganiać. Augustów odpuszczam, choć po głowie chodziło zajechać na Orlen sprawdzić dostępność mitycznego płynu do dezynfekcji. Jadę na Turówkę i Grabowo, piękne asfalty, zero aut, po tym wszystkim będzie super alternatywa do jazdy DK16. Kalinowo też omijam, w planie było obejrzenie postępów prac przy budowie VB, ale jadę na Borzymy, bo tu mniejsze prawdopodobieństwo natknięcia się na patrol. Niby nie robię nic zakazanego, ale po co kusić los... W Borzymach w końcu mają drożdże i to w normalnej cenie - 4,00 za opakowanie 500g, na allegro to samo sprzedają po 8,99... Zostało niecałe 3 dyszki do domu, wiatru nadal nie ma, jest bardzo przyjemnie, nie tak ciepło jak wczoraj. Docieram bez żadnego zmęczenia, to był bardzo przyjemny wyjazd, formy żadnej nie robię, ale czuć różnicę do tego co było 2-3 tygodnie temu.

Co nie jest zabronione jest dozwolone. Jeździć rowerem można. Z domu można wyjść tylko do lekarza, kościoła, na zakupy i w ramach wolontariatu. Należy unikać kontaktów. Najbliższy kontakt miałem z pasażerami aut które mnie wyprzedzały - nikt nie zachowuje przepisowego metra odstępu, było dużo bliżej niż z ekspedientką w sklepie. Powód mojego wyjścia jest oczywisty, były to zakupy. Nigdzie nie ma napisane że mam je robić w najbliższym sklepie, nigdzie nie ma napisane że nie mogę jechać na zakupy rowerem.

Kategoria >100


Dane wyjazdu:
96.20 km 0.00 km teren
03:46 h 25.54 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

znów drożdży nie kupiłem...

Wtorek, 7 kwietnia 2020 · dodano: 07.04.2020 | Komentarze 2

Kolejny wyjazd w poszukiwaniu drożdży, tym razem tak aby wracać z wiatrem. Trochę zimniej na dzień dobry, ale nie ma biedy poza zacienionymi miejscami, szybko robi się cieplej, a wiatr nie zabija. Powiatówki w powiecie Piskim to koszmar, jakieś 30 km tłukę się po mega nierównych asfaltach. Od Białej Piskiej bardzo ciepło, a nie ma się z czego rozebrać, poszło szybko, tylko nieźle dupę wytelepało. Drożdży oczywiście brak, jutro znowu będę musiał jechać ich szukać...

Kategoria >50


Dane wyjazdu:
109.90 km 0.00 km teren
04:21 h 25.26 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:żwirek

Szukam dalej, ale drożdży nadal w sklepach nie ma...

Poniedziałek, 6 kwietnia 2020 · dodano: 06.04.2020 | Komentarze 3

Plan na dziś to Juchy, Kruklanki, Giżycko i Wydminy. Sprawdzić czy w w sklepach w okolicznych gminach są drożdże. Wyjeżdżam po 9tej, bo jest już ciepło, miało wiatru nie być, ale czuję że znacząco popycha. Będzie słabo, ale tym się na razie nie martwię, rozkoszuję się ciepłem i w miarę pustymi drogami. Szkoda że nie ma deszczu, bo od razu wiosna by wystrzeliła, a tak jest nadal, może nie szaro, ale zgniło-żółto. Po drodze jeden patrol Policji, zero zainteresowania, to dobrze, bo lepiej się nie tłumaczyć z celu wyjazdu. Wiatr się niestety rozpędza z każdą chwilą, przed Giżyckiem mam nawrotkę i zaczyna się orka. Postanawiam trochę zmienić trasę i jadę przez Kruklin prosto, mam trochę lasu (droga jest powiatowa więc się nikt nie przyczepi), ale niestety bez asfaltu, za to z mega dziurami i sporymi odcinkami piachu. Wiać pewnie wiało mniej, ale czy lepiej na tym wyszedłem to nie jestem pewien. W Wydminach także zmieniam trasę i jadę tak jak zaczynałem, tędy będzie więcej drzew. Wracam mocno przeczochrany, ale się nie oszczędzałem, przy okazji testując kolano. Jest dobrze, po drodze nic, w domu po kilku godzinach także zero dyskomfortu. Niestety nie zapowiada się, aby szybko dałoby się wybrać na coś więcej, pozostaną pewnie setki koło domu, jeśli znów czegoś więcej nie zabronią.



Kategoria >100


Dane wyjazdu:
75.90 km 0.00 km teren
03:02 h 25.02 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:żwirek

w poszukiwaniu drożdży

Niedziela, 5 kwietnia 2020 · dodano: 06.04.2020 | Komentarze 0

Jedyny możliwy cel wejścia z domu to zakupy. Po prześledzeniu internetów i zsumowaniu za i przeciw postanawiam pojechać do sklepu rowerem. Jest jedna rzecz której w domu brakuje, brakuje w ełckich sklepach, możne DROŻDŻE kupię w Prostkach?

Jakieś 12 na plusie, wieje lekko, ale wiatr jest zimny. W Prostkach drożdży nie ma, może będą dalej? Nie ma szans, w małych wioseczkach albo sklepy zamknięte albo brak. Trzeba wracać, żona nie będzie zachwycona, jak znam życie jutro znów mi każe je kupić...


Kategoria >50


Dane wyjazdu:
17.60 km 0.00 km teren
03:00 h 10:13 km/h:
Maks. pr.: km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

z buta do/z pracy

Sobota, 4 kwietnia 2020 · dodano: 04.04.2020 | Komentarze 0

Jechać czy iść? Ryzykować czy nie? Bo przecież jechać najkrótszą drogą do pracy przy pięknej pogodzie i zapasie czasu jest bez sensu. Szkoda wysiłku włożonego w ubieranie i targanie żelastwa po schodach.

Do faktu dojścia z buta do pracy nikt się nie będzie czepiał, więc lepiej iść, niż ryzykować jazdę za miasto i ewentualne tłumaczenie po co? Ciężkie czasy nadeszły, trzeba kombinować żeby głowę z domu wystawić. Poranek zimny, choć gdy nie dmucha i słońce wyjrzy zza chmury jest cieplutko. Robię mały naddatek, ryzyko żadne bo minąłem raptem trzy osoby. Po pracy również wracam obwodnicą, w mieście pusto, większość przemieszcza się autem. Odbieram paczkę z paczkomatu na Łukasiewicza, choć dałoby się tam dojść krótszą drogą...

Zawsze to 3 godziny spędzone na powietrzu.
Kategoria dom/praca, z buta