KATEGORIE

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dodoelk z miasta Ełk. Przejechałem 192240.84 kilometrów w tym 4539.60 w terenie. Moja średnia prędkość 20.53 km/h
Więcej o mnie. GG: 5934469


odwiedzone gminy



baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dodoelk.bikestats.pl

Archiwum bloga


it outsourcing
Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2016

Dystans całkowity:1649.10 km (w terenie 136.00 km; 8.25%)
Czas w ruchu:70:35
Średnia prędkość:23.36 km/h
Liczba aktywności:33
Średnio na aktywność:49.97 km i 2h 08m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
31.80 km 0.00 km teren
01:24 h 22.71 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy plus

Czwartek, 12 maja 2016 · dodano: 13.05.2016 | Komentarze 0

Zachmurzenie duże z małymi przejaśnieniami, wiatr słaby z kierunków wschodnich. Ełckie wokół i do Regla.

Chwilę po wyjeździe zaczyna mnie boleć lewe kolano, myślę o nawrotce, ale ostatecznie kręcę luźno i za moment przechodzi. Niestety jeszcze dwa razy potem mnie łapało, już na krócej. W drodze powrotnej to samo. Nie wiem o co chodzi.

Kategoria <50, dom/praca


Dane wyjazdu:
9.00 km 0.00 km teren
00:28 h 19.29 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy

Środa, 11 maja 2016 · dodano: 12.05.2016 | Komentarze 0

Rano krótko, bo wiozłem na plecach ramę. Po pracy krótko, bo padało. Ciepły deszcz to całkiem inna bajka...
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
31.10 km 0.00 km teren
01:22 h 22.76 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy plus

Wtorek, 10 maja 2016 · dodano: 11.05.2016 | Komentarze 0

Ełckie wokół, promenada i Zatorze. Full lampa i lusterko na wodzie. Super.
Po pracy promenadą do MOS-u odebrać ramę Mariusza.
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
25.50 km 0.00 km teren
01:08 h 22.50 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy

Poniedziałek, 9 maja 2016 · dodano: 10.05.2016 | Komentarze 0

Runda do Regla. Szum gum, śpiew ptaków, ładowanie świeżą zielenią. Poniedziałek zaczął się wyśmienicie. Powrót krótki.

Po drodze zauważam że koło z tyłu ma coraz większe "bicie", szlag trafił kolejną oponę. Bieżnika jeszcze sporo, ale bok opony się przedarł.



Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
106.10 km 30.00 km teren
05:00 h 21.22 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

poprawka

Niedziela, 8 maja 2016 · dodano: 09.05.2016 | Komentarze 0

Wiedziałem, że planowany jest wyjazd do Puszczy Boreckiej, zdecydowałem się pojechać. Pospałem może z 15-20 minut, szamię trzecie już tego dnia śniadanie i jadę na zbiórkę. Pierwszy raz na krótko w tym roku i góra i dół. Zapowiada się piękna pogoda. 

Ruszamy trochę dziwnie, zamiast przed Mleczno jedziemy ruchliwą krajówką...no ale nie ja tutaj dowodzę. Malinówka, Piaski, w końcu zaczyna się teren. Cud - miód droga przez Krzywe, rzadko tam bywam, a tam jest kwintesencja mazurskich krajobrazów, urocze Świętajno, przecinamy szosę i kawałek dalej wjeżdżamy do Puszczy. Z tej strony jeszcze nie byłem. Runda po lesie, trochę zniszczonych asfaltów, trochę kamienistych szutrówek, pod kątem jazdy szosówką - słabo. Jest gorąco, zostało kilka łyków tylko, trzeba się za sklepem rozejrzeć, niestety w Szczecinowie jest zamknięty. Edward jedzie coraz wolniej, do Starych Juch dojeżdża sporo później niż reszta. Big Milk, pepsi i butelka wody, po kilku minutach jestem gotowy, jakoś w krew weszło tempo z ultramaratonów, koledzy i koleżanki mają widać trochę dłuższy horyzont czasowy jeśli chodzi o wizytę w sklepie. W Liskach skręcamy na szutrówkę, żegnam się z grupą i jadę mocniejszym tempem sam do domu. Dla nich stówka to już spory dystans, tempo było turystyczne cały czas, ale zmieniło się w emeryckie. Dmucha w pysk dosyć mocno, przed miastem kilka kropel deszczu spadło. Złapana pierwsza w tym roku kolarska opalenizna, zaliczony całkiem niezły trening i kupa pięknych widoków.





Kategoria >100


Dane wyjazdu:
113.80 km 0.00 km teren
04:37 h 24.65 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

prawie połowa...

Niedziela, 8 maja 2016 · dodano: 09.05.2016 | Komentarze 0

Kolejny raz się nie udało. Na Grunwald już w zeszłym roku ze trzy razy się wybieraliśmy, ciągle coś...Tym razem udało się przynajmniej wyjechać.

Budzik dzwoni o północy, ze dwie godziny snu złapane, śniadanie, jesteśmy spakowani, więc wystarczy się ubrać. Odbieram wiadomość, że kolega który miał z nami jechać, że jechać nie może, no cóż... Gosia twierdziła dzień wcześniej ze w 30 minut na spokojnie zdąży, wpinamy buty pod blokiem o 0.47 :) trochę się obsunęło.... 

Jakoś tak dziwnie. Ani ciepło, ani zimno, wiatru zero, na ulicach spory ruch, mam nadzieję że ci z asfaltu nie są pijani tak jak ci z chodników. Jedzie się świetnie, choć z każdą chwilą myślę częściej o założeniu wiatrówki, w końcu staję gdzieś w okolicy Klus. Gosia nadaje niezłe tempo, pytam się jej czy ma świadomość jak szybko jedzie i że to dopiero początek. Zaraz za Piszem staję po raz czwarty na sikanie, zimno, choć termometr przy drodze pokazywał 9 stopni. Ruszamy, Gosia oznajmia:
- ciekawe jak mi pójdzie egzamin z wuefu w poniedziałek.
Ja pierdzielę. Egzamin. Zupełnie nie połączyłem ze sobą faktów. Trzy stówy dzień wcześniej to nie jest dobry pomysł. Kawałek jeszcze jedziemy, rozważając co dalej, ostatecznie podejmujemy decyzję o powrocie. Nie mam żadnego ciśnienia ani na trening, ani na Grunwald, będzie jeszcze ku temu okazja. Włączamy tryb turystyczny, na niebie pierwsze zorze, cudne mgły, po przejechaniu których trafiamy na świt. W domu jesteśmy przed 6tą, jem drugie śniadanie, nastawiam budzik i walę w kimono.







Kategoria >100, z Gosią


Dane wyjazdu:
31.30 km 0.00 km teren
01:22 h 22.90 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy plus

Sobota, 7 maja 2016 · dodano: 07.05.2016 | Komentarze 0

Szybka zmiana roweru, udało się dostać nowy hak na miejscu, więc rower znów na chodzie. Także i tutaj udało się idealnie ustawić przerzutkę bez obciążenia. Robię kółko wokół Regielskiego, ciepło, chwilę po 7mej staję na fotkę (żółte) i przy okazji rozbieram się troszkę. Znów trafiłem Rybaka, ale było pod słońce, końcówka również przy torach (białe)
Zółte © dodoelk
Białe © dodoelk
Kategoria <50, dom/praca


Dane wyjazdu:
11.50 km 0.00 km teren
00:30 h 23.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

test

Sobota, 7 maja 2016 · dodano: 07.05.2016 | Komentarze 0

Kółko po mieście w celu sprawdzenia działania przerzutki. Udało się ustawić idealnie "na sucho", natomiast z przednią przedobrzyłem (czasem spada łańcuch), teraz z blatu nie spada wcale na małą tarczę. Trzeba się zabrać jeszcze za stery i suport, łozyska kupione juz dawno, tylko jakoś nie mogę sie zebrać. 
Kategoria <50


Dane wyjazdu:
8.50 km 0.00 km teren
00:27 h 18.89 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy

Piątek, 6 maja 2016 · dodano: 07.05.2016 | Komentarze 0

Na dziś to nawet miałem plan....skończył się niestety w czarnej dupie

Chwilę przed 6tą siadam na rower, wpinam jedną nogę, ruszam i nagle trrrraaaach. Urwał się hak od przerzutki. W sumie dobrze że pod domem. Zamiast przejażdżki poświęcam czas na serwis rowerów, przy okazji zmieniłem tylną linkę przerzutki w szosówce. 

Do pracy jadę Gosiowym CUBE'm, tylko tam i nazad, nie chcę ryzykować kontuzji na nieustawionym rowerze. Dobrze pamiętam Zarzynek 2 lata temu, gdzie jechałem nim 150 km, a potem cierpiałem przez miesiąc.
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
68.30 km 0.00 km teren
03:04 h 22.27 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy plus

Czwartek, 5 maja 2016 · dodano: 05.05.2016 | Komentarze 0

Temperatura jak wczoraj, ale dziś dmucha, więc odczuwalnie chłodniej. Również i dziś planu nie było. Najpierw zachciało mi się lasu (kolejny raz spotkałem łosia), potem uchwycić Rybaka (w końcu się udało, wiele razy nasze szlaki się krzyżowały i tylko go słyszałem) w Prostkach, a na koniec być w Katarzynowie (jakoś nigdy się nie składało, a blisko byłem dziesiątki razy). Dalej przez pole (przypominają się Harpagany i butowanie z rowerem), zaliczam rowy melioracyjne i inne atrakcje. Upieprzony w błocie docieram w końcu do Lasek Małych, szpaler drzew przy drodze do Pisanicy, piękny w słońcu Selment i czas się meldować za biurkiem.


Kategoria >50, dom/praca