KATEGORIE

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dodoelk z miasta Ełk. Przejechałem 192240.84 kilometrów w tym 4539.60 w terenie. Moja średnia prędkość 20.53 km/h
Więcej o mnie. GG: 5934469


odwiedzone gminy



baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dodoelk.bikestats.pl

Archiwum bloga


it outsourcing
Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2013

Dystans całkowity:1923.87 km (w terenie 25.00 km; 1.30%)
Czas w ruchu:73:45
Średnia prędkość:26.09 km/h
Maksymalna prędkość:45.90 km/h
Suma podjazdów:246 m
Liczba aktywności:25
Średnio na aktywność:76.95 km i 2h 57m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
36.90 km 0.00 km teren
01:20 h 27.68 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

do/z pracy

Poniedziałek, 6 maja 2013 · dodano: 06.05.2013 | Komentarze 0

Zabrałem Gosiowego OLSH'a celem drobnych regulacji w napędzie, bo wczoraj na trasie coś nie do końca działało. Faktycznie łańcuch lekko ociera o prowadnik przerzutki z przodu i źle są wyregulowane blokady z tyłu.
Za jeziorem i po mieście, gdy ruszałem było jeszcze bezwietrznie, ale zaraz wiatr się do roboty zabrał. Całkiem fajnie się na rowerku pomyka, nawet wysokość siodła była w miarę w porządku. Trochę ciężko znów do campy przywyknąć, jak już na shimano się przestawiłem.

Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
140.49 km 0.00 km teren
05:34 h 25.24 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Znowu nad Niegocin tym razem z żoną i turystycznym tempem

Niedziela, 5 maja 2013 · dodano: 06.05.2013 | Komentarze 0

Na zbiórkę tym razem się nie wybraliśmy, za to do skutku doszedł planowany od jakiegoś czasu wyjazd dookoła Niegocina. Dla mnie drogi znajome, za to sporo nowych szlaków przejechała Małgośka po raz pierwszy. Trasa zaplanowana tak aby wiatr jak najmniej dał się we znaki.



Wyruszamy około 7.30, słońce wysoko na niebie, ale i góra i dół na długo. Wieje w twarz, ale nie jest źle, początkowo sporo lasów, do Orzysza całkiem nieźle - 1h10 min. Pierwszy przystanek tradycyjnie jak zawsze nad jeziorem Ublik Mały.





Za Miłkami skręciliśmy z krajówki i po chwili niezły zjazd i spory podjazd. Potem trochę kiepskiego asfaltu, ale nie ma bólu i za chwilę byliśmy w Rydzewie. Sezon w pełni na podwórkach samochody z pierwszą literką "W" w rejestracjach :) Wioskę mijamy, kolejny przystanek kawałek dalej na moście pomiędzy jeziorami Bocznym i Jagodnym. Czas się rozebrać i wrzucić coś do pieca.





Dalej drogą którą jechałem parę dni wcześniej, Bogaczewo i Wilkasy mijamy z tym że skręciliśmy na szlaki pieszo-rowerowy w kierunku Giżycka. Droga jest przejezdna dla szosowego roweru, oprócz końca...wyjazd jest w parku gdzie nie ma nawet chodnika. Dzięki temu skrótowi zahaczyliśmy o wzgórze św. Brunona, żaba dała chwilę wytchnienia bolącym plecom.



W Giżycku zajechaliśmy na kawę i kolejnego snikcersa i całkiem niechcący spotkaliśmy ciotkę i wujka :) na ziemi niczyjej - bo oni w Giżycku też nie mieszkają. Dalej z mocnymi bocznymi podmuchami było trochę walki, wiatr się rozpędził, za to po skręcie w stronę Kruklanek było już całkiem błogo. Bez kręcenia prawie docieramy do Kruklanek, kilkuminutowa przerwa na lody i chwila na fotkę nad jeziorem Sołtmany.





Wydminy mijamy bez przystanku, przed Starymi Juchami spotykamy gościa na szosie - z Puław - pogadaliśmy chwilę, odprowadził nas do Bałamutowa, a potem rozjechaliśmy się w swoich kierunkach. Na koniec chwiałem cyknąć fotę z fontanną na jeziorze w tle, ale wiatr gnał i było z górki, więc się spóźniłem :)

Kategoria >100, z Gosią


Dane wyjazdu:
47.80 km 0.00 km teren
01:46 h 27.06 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy

Sobota, 4 maja 2013 · dodano: 06.05.2013 | Komentarze 0

Po 2óch dniach przerwy trzeba było trochę nogi rozruszać. Standardowo jazda przed robotą, trochę mocniejszym tempem niż zazwyczaj. Objechałem dwa jeziora, Ełkckie i Regielskie i kawałek po mieście. Po pracy do teściów.
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
6.50 km 0.00 km teren
00:15 h 26.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

do/z pracy

Czwartek, 2 maja 2013 · dodano: 06.05.2013 | Komentarze 0

Ostatnia podróż na czarnym, spakowałem go i pojechał na drugi koniec Polski. Szkoda mi trochę bo to naprawdę fajny rower, ale nie mam gdzie go trzymać, poza tym te wszystkie imprezy przede mną kosztują tyle że skądś na to sałatę trzeba wziąć...
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
251.12 km 0.00 km teren
09:04 h 27.70 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Wasilków - żeby żaba nie była samotna

Środa, 1 maja 2013 · dodano: 01.05.2013 | Komentarze 2

Kolejny trening. Pierwsze dwieście w tym roku, od razu z niezłym hakiem. Tym razem był cel (Maratony Kresowe w Wasilkowie), była godzina (tak około 10tej), trzeba było tylko do tego trasę dorysować. Narysowała się sama - ja tylko kręciłem :p - a wyszło tak:



Wyjazd chwilę po 5tej, na drogach puściutko. Jakoś ciężko te pierwsze kilometry wchodziły, złapała mnie kolka i miałem jakieś dziwne uczucie to chłodu to gorąca. W Grajewie kontrolnie telefon do domu sprawdzić czy żaba wstała, bo dzień wcześniej standardowa panika że nigdzie nie jedzie, nie da rady, nie ma formy itd...w każdymbądź razie wstała i jedzie :) Potem jechało się już fajnie, praktycznie płasko i sporo lasów. Przed Knyszynem zaczęło się robić mokro i im bliżej celu tym wody na drodze było więcej, na szczęście na mnie nic nie spadło. Kilka fajnych górek przed Białymstokiem i dosłownie 300 m przed wjazdem do miasta doganiają mnie koledzy. Ja postanawiam nie jechać obwodnicą tylko przebić się przez miasto. Zapomniałem o remoncie skrzyżowania i objazdach, więc kilka dodatkowych km wpadło, za to miałem okazję przejechać się funkielnówką asfaltową DDR wzdłuż ul. Kazimierza Wielkiego. Dotarłem jakoś przed 10tą, pogadaliśmy, zjadłem, pojechałem na rozgrzewkę z ekipą i po jakiejś godzince ruszyłem w drogę powrotną.






Miałem pojechać przez Sokółkę i Lipsk, ale ostatecznie wybrałem "8", ruch dziś mniejszy, ciężarówki na parkingach. Początek super, chyba naleśniki którymi małżonka posilała się przed startem dały mi niezłego kopa, no i chyba wiatr na chwilę przygasł. Droga momentami w bardzo kiepskim stanie, ale też sporo fajnych odcinków. Ruch spory, mnóstwo samochodów sunie do Augustowa/Suwałk z rowerami na górze - wszak majowy weekend. Po drodze robię zakupy w sklepie, potem chwila przerwy w geograficznym środku Europy. Żaba jeszcze jedzie bo nie odbiera telefonu :)W końcu wyszło słońce, rozebrałem się trochę ale na jazdę na krótko się nie zdecydowałem, jakoś tak mam po zimie...





Jak to bywa ze słońcem i wiatrem, jak świeci to i wieje, może nie jakiś straszny ale upierdliwy :) Dwieście mija całkiem nieźle, w zeszłym roku pierwszą dwusetkę jechało mi się duuużo gorzej. W Augustowie tym razem nie tradycyjnie pod Zygmunta, ale w cień pod fontannę kilka metrów dalej.



Chwila rozmowy z Małżonką, dojechała, czekają na wyniki. W Kalinowie jeszcze raz do sklepu, skończyły się napoje do tego organizm domagał się jakiejś dawki cukru, bo na górkach miałem zadyszkę przy tętnie 140. Dojechałem do domu zmęczony, ale za to nic mnie nie bolało, ani tyłek ani nogi ani co najważniejsze plecy.

Muszę znaleźć sposób na odżywianie po drodze, od słodkości robi się niedobrze, a zwykła bułka energii nie daje, a może więcej odpoczynków ??
Kategoria >200