KATEGORIE

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dodoelk z miasta Ełk. Przejechałem 192240.84 kilometrów w tym 4539.60 w terenie. Moja średnia prędkość 20.53 km/h
Więcej o mnie. GG: 5934469


odwiedzone gminy



baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dodoelk.bikestats.pl

Archiwum bloga


it outsourcing
Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2016

Dystans całkowity:1917.90 km (w terenie 23.00 km; 1.20%)
Czas w ruchu:77:10
Średnia prędkość:24.85 km/h
Liczba aktywności:37
Średnio na aktywność:51.84 km i 2h 05m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
8.60 km 0.00 km teren
00:25 h 20.64 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy

Piątek, 15 lipca 2016 · dodano: 16.07.2016 | Komentarze 0

A to ci niespodzianka. Deszcz. Miało dziś nie padać...ale przecież dzień bez deszczu byłby dniem straconym. Ostatnio dojazdy w deszczu nie były aż takie upierdliwe, za to dziś jest przeraźliwie zimno i wieje mocno. Po południu cieplej, ale oczywiście jazda w deszczu.
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
48.00 km 0.00 km teren
02:02 h 23.61 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy plus

Czwartek, 14 lipca 2016 · dodano: 14.07.2016 | Komentarze 0

Do pracy na 9tą, rano miało nie padać, więc trzeba się przewietrzyć. Zbiera się na deszcz, z każdą chwilą mocniej dmucha, a trasę wyszła w większości "pod". Na sikustopie w lesie zauważam coś żółtego w trawie, dobrze się czasem na chwilę zatrzymać... Będzie na kolację jajecznica z kurkami :) Do pracy dojeżdżam w pierwszych kroplach deszczu, przecież dawno nie padało...Padał tak prawie bez przerwy cały dzień, gdy wracałem zmokłem solidnie.

Dobrze się czasem na chwilę zatrzymać © dodoelk

Kategoria <50, dom/praca


Dane wyjazdu:
70.00 km 0.00 km teren
02:16 h 30.88 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Marchewki

Środa, 13 lipca 2016 · dodano: 14.07.2016 | Komentarze 0

W końcu nie pada, ruszamy przed 18tą. Jeszcze w tym roku nie jechana pętla przez Machewki. Trochę słońca, lekki wiaterek, super pogoda. Czas płynie przyjemnie na rozmowie.

Kategoria >50


Dane wyjazdu:
8.50 km 0.00 km teren
00:25 h 20.40 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy

Środa, 13 lipca 2016 · dodano: 14.07.2016 | Komentarze 0

Rano w sporym deszczu, powrót w słoneczku. W końcu.
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
41.40 km 0.00 km teren
01:20 h 31.05 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

podwieczorek

Wtorek, 12 lipca 2016 · dodano: 13.07.2016 | Komentarze 0

Wyszło słońce, asfalty obeschły, rano praktycznie nie jeżdżone więc się chce. Wyciągam szosę, dzwonię do Mariusza (jest na rybach) i ruszam bez celu. Początkowo ciężko, z pełnym brzuchem, łapie mnie kolka. Spokojnie. Znowu las paruje, zieleń bije po oczach, ptaki śpiewają. Kocham to miejsce. Zmierzyłem długość nowego asfaltu za Regielnicą, dokładnie 1 km, straszna kicha, bardzo nierówno, wjazd na starą "kamyczkową" drogę przynosi ulgę. Rozkręciłem się w końcu, a że czasu mało, bo synek sam w domu został trzeba przyspieszyć. Wyszła rundka wokół Selmentu w całkiem niezłym tempie, biorąc pod uwagę światła, ruch uliczny  i niemoc na początku.

Kategoria <50


Dane wyjazdu:
10.70 km 0.00 km teren
00:32 h 20.06 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy

Wtorek, 12 lipca 2016 · dodano: 13.07.2016 | Komentarze 0

Kolejny dzień pada, a miałem chęć pojeździć ciut więcej. Po chodnikach, pokropiło tylko trochę, całe szczęście. W drodze powrotnej też kilka kropel spadło, powoli zaczyna mnie wk... ta pogoda.
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
25.50 km 0.00 km teren
00:54 h 28.33 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

podwieczorek

Poniedziałek, 11 lipca 2016 · dodano: 12.07.2016 | Komentarze 0

Dwie godziny burzy, odczekałem pół godzinki aby trochę oby trochę obeschło. Promenada i Regiel. Las paruje, asfalt mokry ale mocno nie chlapie. W końcu jest czym oddychać, bo duszno było strasznie. W drodze powrotnej niecodzienny obrazek - w jeziorze pływa bóbr :)
Bóbr w j. Ełckim © dodoelk
Kategoria <50


Dane wyjazdu:
28.00 km 0.00 km teren
01:03 h 26.67 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy

Poniedziałek, 11 lipca 2016 · dodano: 11.07.2016 | Komentarze 0

Rundka wokół Regielskiego, mocniejszym tempem. Czuję kolana po wczorajszym, ale jakoś tak dobrze mi się jechało. Mokro, musiało w nocy padać. Jakieś 1,5 km nowego asfaltu pojawiło się za Regielnicą, mam nadzieję że położą jeszcze jedną warstwę, bo w tej chwili jest bardziej nierówno jak na starej nawierzchni. 
Na powrocie wieje, jest strasznie duszno, nie dokręcałem już do plusa.
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
146.20 km 0.00 km teren
05:05 h 28.76 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

grupowo

Niedziela, 10 lipca 2016 · dodano: 11.07.2016 | Komentarze 0

Mieliśmy jechać razem z Gosią do Giżycka, ale jakoś się wstawać nie chciało...Przed wyjazdem przestawiam Gosi mostek "na plus", ostatnio bolało ją kolano, w sumie nie wiadomo czemu, a to jedyna rzecz która była w rowerze zmieniona. Jest trochę czasu, więc kręcimy się trochę, dojeżdżamy na miejsce i po chwili zjeżdżają się koledzy. W sumie 14 osób. Zaraz za miastem widzę że żaba zostaje z tyłu, czekam i pytam co jest. Znowu boli kolano. Proszę ją żeby zawróciła, ale jedzie jeszcze ze 2-3 km i dopiero wtedy wraca. Jest problem. Duży problem.

Daję jej klucze od domu i pędzę za grupą, na pierwszym podjeździe za Grabnikiem dochodzę trójkę, na kolejnej Sławka, na zjeździe przy przystanku kolejną osobę. Peleton zwolnił i zjeżdżamy się dopiero przed samymi Zelkami. Kolejna "dzida" to Hejbuty i sprint przed Miłkami. Długi popas pod sklepem, ja piję tylko colę, jestem gotowy, ale reszta w proszku...czekam. Fragment krajówki jedziemy w dużej grupie, tak jest bezpieczniej, bo ruch duży. W Orzyszu kilka osób się odłącza, a my jedziemy super dróżką do Cierzpięt. Ostro było, pękłem na sam koniec, powrót już spokojniejszy, tak samo też od Orzysza. Ostatnie kilometry na sucho, wszystko wypiłem, ale przecież zaraz będę w domu. Dzwonię. Cisza. Wyjmuję telefon. "Kochanie pojechałam do mamy". B O M B A.

12 km po klucze, dobrze że było z wiatrem, 12km pod wiatr, dobrze że miałem co pić. Ujechałem się nieźle. Po przejechaniu tysiaka nie miałem tak zmęczonych kolan.
Kategoria z Gosią, >100


Dane wyjazdu:
8.10 km 0.00 km teren
00:26 h 18.69 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy

Sobota, 9 lipca 2016 · dodano: 11.07.2016 | Komentarze 0

Przestało padać przed samym wyjazdem, chodnikami bo mokro. Powrót tez najkrótszą drogą.
Kategoria dom/praca