KATEGORIE

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dodoelk z miasta Ełk. Przejechałem 192240.84 kilometrów w tym 4539.60 w terenie. Moja średnia prędkość 20.53 km/h
Więcej o mnie. GG: 5934469


odwiedzone gminy



baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dodoelk.bikestats.pl

Archiwum bloga


it outsourcing
Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2015

Dystans całkowity:933.40 km (w terenie 80.00 km; 8.57%)
Czas w ruchu:50:32
Średnia prędkość:22.29 km/h
Liczba aktywności:28
Średnio na aktywność:37.34 km i 1h 48m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
18.60 km 0.00 km teren
00:53 h 21.06 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy

Czwartek, 8 stycznia 2015 · dodano: 08.01.2015 | Komentarze 0

No i po mrozie. Rano jeszcze zimnawo (-5), potem już na plusie. I weź się tu do czegoś przyzwyczaj...

przysiady 2x10 na nogę
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
16.10 km 0.00 km teren
00:47 h 20.55 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy

Środa, 7 stycznia 2015 · dodano: 07.01.2015 | Komentarze 1

Wczoraj znowu tak wcale zimno nie było... Dziś -13, słoneczko i wiatr. Koledzy mówili że przed 7mą to nawet i -17 na termometrach było. Na powrocie niby cieplej bo tylko -7 za to piździ tak, że odczuwalnie rano było przyjemniej. 


pompki 12-14-10-10-10 (zabrakło 5 w ostatniej serii)
bułgary 3x10 na nogę
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
29.90 km 10.00 km teren
01:20 h 22.43 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

Zimno

Wtorek, 6 stycznia 2015 · dodano: 06.01.2015 | Komentarze 3

Korzystając z dnia wolnego czekam do 10tej aby słońce choć trochę atmosferę podgrzało. Na niewiele to się zdało bo i tak minus 10 było gdy ruszałem, w planie godzinka z ogonkiem (w sumie to o momencie zakończenia i tak będą marznące palce u nóg decydować). Główne asfalty mokre, kawałek szosą rajgrodzką, było całkiem nieźle, potem w las. Autostradą do skrzyżowania, po drodze kalkuluję dalszą trasę i postanawiam zawrócić. Wszak na czarnym i mokrym asfalcie cieplej niż na białym zmrożonym śniegu. Co prawda bardziej wiatr czuć niż w lesie, ale faktycznie cieplej i słońca więcej widać. Standardowo po godzinie czuję już mocno palce, ale postanawiam do trzech dyszek dokręcić.


Kategoria <50


Dane wyjazdu:
20.80 km 0.00 km teren
01:00 h 20.80 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy

Poniedziałek, 5 stycznia 2015 · dodano: 05.01.2015 | Komentarze 0

Słoneczko, lekki mrozek, ale ślisko zarówno nad jeziorem jak i w lesie. Jeździłem w kółko po obwodnicy, w sumie co za różnica gdzie - ważne że swoje przejechałem i warunki ku temu były, ale tylko do czasu.
Ten moment musiał kiedyś nadejść - spadło z nieba białe gówno. Powrót po chodniku 10 km/h (a miałem w planie jeszcze z dyszkę w drodze powrotnej zrobić, ehh). Schodząc w tunel pod torami z rowerem pod pachą cudem dosłownie uniknąłem spotkania dupy ze schodami, aż się ciepło w krzyżu zrobiło - tak się w paragraf wygiąłem.

Przysiady bułgarskie - 25/noga
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
66.60 km 55.00 km teren
03:12 h 20.81 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

Niedziela

Niedziela, 4 stycznia 2015 · dodano: 04.01.2015 | Komentarze 1

Ruszam sam z myślą przejechania 7-8 dyszek. Pierwszy las napotkany zaraz po wyjeździe z Ełku skutecznie studzi mój zapał, na asfaltach jest ślisko. Odbijam za Chruścielami w teren, jest zmrożony, jedzie się nieźle. Po drodze zawijam nad Żabie Oczko (tam gdzie był wczoraj PK) i asfaltem w pięknym słońcu dojeżdżam na punkt zborny. 



Ruszamy sporą grupą, chłopaki jednak mają w planie "rundki", mnie techniczna trasa z masą podjazdów i stromych zjazdów zupełnie nie pasuje. Rozdzielamy się więc, chłopaki wracają highway'em, a ja zostaję z Dariem. Słonce znika i pojawia się śnieżyca, kilkanaście minut śniegu w mordę, szczęśliwie tylko jeden strzał, ale wszystko wokół białe. Asfaltów unikamy, za Reglem na czuja do highway'a potem na Tatarskie. Tutaj zupełnie mnie odcina, (dawno mi się to już nie zdarzyło), zaczynam się wlec, cały czas wieje w ryj, a zmrożone rano drogi zamieniają się w bagna zasysając koła do podłoża. Wreszcie asfalt, mokry, siadam na koło i dociągam do domu ujechany na maxa.




pompki: 12-14-10-10-10 (zabrakło 5 w oststniej serii)
Kategoria >50


Dane wyjazdu:
37.90 km 0.00 km teren
01:47 h 21.25 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:0.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy plus

Sobota, 3 stycznia 2015 · dodano: 03.01.2015 | Komentarze 0

Wieje. Mocno wieje. Wybieram drogę nad brzegiem jeziora - tu przecież wieje najmocniej :P Fale skutecznie kruszą lód, zostało już niewiele. Zawinąłem na chwilę na stadion na start ełckiej zmarzliny. Kilka dni przed świętami zastanawiałem się (głośno) nad wystartowaniem, zasiałem ziarenko z którego wykiełkował pomysł startu małżonki :) Pomachałem jej tylko z daleka i pocisnąłem do roboty.

Chwilę przed wyjazdem sypnęło śniegiem. Dzwonię do żaby aby ustalić gdzie jest i umawiamy się na autostradzie do Lipińskich. Cisnę lasem przez Mrozy, bo wiedziałem że jest tutaj punkt (połówka - 25 km). Sporo ludzi mijam po drodze i biorąc pod uwagę fakt że wiem mniej więcej gdzie jest Gosia, widzę że do ogona na szczęście jej daleko. Jadę asfaltem do Regla, potem highway, telefon...niestety nie spotkamy się, Gosia jest gdzieś w lesie. Zaczyna mocniej padać, deszcz, deszcz ze śniegiem - zacina po ryju - nicto - jadę. Wiem że następny punkt jest gdzieś w okolicy opuszczonych chałup w lesie koło wsi Ostrykół, a któryś z kolejnych nad Żabim Oczkiem. Ostatecznie odpuszczam - jadę nad jeziorem do domu - jeszcze nigdy nie jechałem na malutkiej tarczy z przodu po równym, dziś miałem okazję. Ledwie dychę na godzinę na liczniku widziałem. Dawno takiej piźdźiawy nie było, zjeżdżam do domu, nie ma sensu się katować w takiej pogodzie.


Gosia ukończyła całą 50, ale wygląda jak widziany niejednokrotnie na harpaganie czy zażynku obrazek człowieka-zombie. Załatwione stopy, paznokcie u nóg i kolana, a przecież z nimi nie miała nigdy problemów. Z jednej strony żal, że nie wystartowałem, z drugiej dobrze - głos rozsądku wygrał - koszmarna pogoda to raz, obawa o kolana z którymi cały czas mam problemy to dwa. Tak czy siak brawa się należą.
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
24.80 km 0.00 km teren
01:10 h 21.26 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy

Piątek, 2 stycznia 2015 · dodano: 02.01.2015 | Komentarze 0

Rano miało być dłużej, ale padało dosyć konkretnie, więc czas przeznaczony na rower spędziłem oglądając Discovery. Wyszła niecała godzinka tylko, w lekkiej mżawce i sporym wietrze. Spowrotem duło już naprawdę mocno, całe szczęście nie padało, więc wydłużyłem troszkę trasę pokonując promenadę w opcji "full".

Wracam do zaniechanego w okolicy świąt programu 100 pompek. Dziś udało się wycisnąć 11-13-9-9-13. Poza tym trzeba wreszcie zacząć wagę gubić, bo nazbierało się sporo - od wagi z lata ubiegłego roku jest w tej chwili +5 kg.
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
28.30 km 0.00 km teren
01:25 h 19.98 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

Nowy Rok

Czwartek, 1 stycznia 2015 · dodano: 01.01.2015 | Komentarze 0

W końcu odwilż, całe szczęście da się jechać, bo jeszcze w nocy jedynym słusznym środkiem transportu były łyżwy. 

Tradycyjna noworoczna przejażdżka, nowość taka że koledzy zorganizowali nam bufet z grzańcem i kiełbaską :) Dystans niewielki, bolała mnie głowa, więc z dalszej wycieczki zrezygnowałem.




Kategoria <50, z Gosią