KATEGORIE

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dodoelk z miasta Ełk. Przejechałem 192240.84 kilometrów w tym 4539.60 w terenie. Moja średnia prędkość 20.53 km/h
Więcej o mnie. GG: 5934469


odwiedzone gminy



baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dodoelk.bikestats.pl

Archiwum bloga


it outsourcing
Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2012

Dystans całkowity:1554.76 km (w terenie 51.30 km; 3.30%)
Czas w ruchu:64:03
Średnia prędkość:25.78 km/h
Maksymalna prędkość:58.70 km/h
Maks. tętno maksymalne:171 (91 %)
Maks. tętno średnie:155 (83 %)
Liczba aktywności:35
Średnio na aktywność:45.73 km i 1h 49m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
61.48 km 0.00 km teren
01:55 h 32.08 km/h:
Maks. pr.:46.85 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

po pracy

Wtorek, 12 czerwca 2012 · dodano: 13.06.2012 | Komentarze 0

Ruszam chwilę po 17tej. Ruch spory, więc od razu postanawiam jechac za miasto, w stronę Augustowa. Przed wyjazdem obserwowałem chwilę flagę na maszcie, wiatr co chwila zmienał kierunek jakby nie mógł się zdecydować wiać czy nie i z której w końcu strony. Tempo założyłem spokojne, opaski od pulsaka nie wziąłem, ale więc jechałem na wyczucie. Do Kalinowa, gdzie na rondzie zrobiłem nawrót średnia wyszła coś koło 31 km/h. Potem było szybciej, momentami wiatr zawiewał w plecy, po powrocie do miasta już średnia wynosiła 32,6 km/h. Dokręciłem jeszcze 1,5 mojego treningowego kółka i po niecałych dwóch godzinkach zdążyłem jeszcze na końcówkę meczu Czechy - Grecja.



CAD AVG = 83
Kategoria >50, dom/praca


Dane wyjazdu:
33.06 km 0.00 km teren
01:06 h 30.05 km/h:
Maks. pr.:50.50 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

do pracy na szosie

Wtorek, 12 czerwca 2012 · dodano: 12.06.2012 | Komentarze 0

Pierwszy raz przyjechałem na szosie, z myślą o popołudniowym treningu od razu po robocie, bo to chyba jedyny dzień w tygodniu gdy będzie taka możliwość.
Czasu niewiele, ciut ponad godzinę, więc za daleko się wybrać nie mogę, a w mieście spory ruch. Wybór padł na szosę rajgrodzką. Cała droga na małej tarczy, w związku z tym wysoka jak na mnie kadencja i całkiem niezła średnia.
CAD AVG = 91
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
28.13 km 0.00 km teren
01:02 h 27.22 km/h:
Maks. pr.:38.30 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy

Poniedziałek, 11 czerwca 2012 · dodano: 11.06.2012 | Komentarze 0

Gdzy wyjeżdżałem jeszcze lekko kropiło, ale zaraz się uspokoiło. Na niebie stalowe chmury i spory wiaterek, ale dzięki niemu szybko obsychało. Asfalty za mokre do jazdy, pokręciłem się spokojnie chodnikami nad jeziorem i po mieście. Powrót asfaltowo - nadjeziorny, czyli tak jak zawsze.
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
101.33 km 0.00 km teren
04:30 h 22.52 km/h:
Maks. pr.:58.70 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

znowu plan spalił na panewce

Niedziela, 10 czerwca 2012 · dodano: 11.06.2012 | Komentarze 0

Od jakiegoś czasu żona namawiała mnie na wyjazd do Puszczy Boreckiej, chłopakom powiedziałem że w niedzielę jedziemy, jak ktoś ma chęć to może się dołączyć. Na miejscu zbiórki okazuje się że wszyscy są na góralach :) Kawałek promenadą, jeszcze jednego gościa zabieramy z hotelu Smętek i ruszamy w stronę leśnitwa Mleczno. Potem przy leśniczówce w lewo, na Królową Wolę i dalej na Malinówkę. Ślad na GPSie jest dopiero stąd bo sobie przypomniałem że nie włączyłem, a przejazd przez las w wyścigowym tempie to uniemożliwiał, ogień był niezły, gdzieś z górki wyszło 58,7 km/h. Dalej fajny fragment wzdłuż j. Krzywego, szkoda że nie było czasu fotek na trasie zrobić. Potem niestety chłopaki odbili w lewo, wiem że już w stronę puszczy się nie kierujemy. Żona chce jechać dalej, swoją drogą dzielnie tempo trzymała, choć na asfalcie pomiędzy Gorłówkiem a Juchami już została mocno z tyłu (średnia około 40 km/h z dwóch kilometrów to zdecyzowanie za szybko). Pod sklepem podejmujemy decyzję, że do puszczy już nie jedziemy, ale za to mamy w miarę blisko do Okrągłego, wczoraj się nie udało, za to podjedziemy teraz. Tak też żeśmy uczynili, chłopaki podjechali jeszcze na leśny zjazd i podjazd nad j. Garbas, a my już rekraacyjnym tempem dojechaliśmy do stacji narciarskiej. Chwilę odpoczęliśmy i czas był wracać, a że żabcia kilomety i tempo już w nogach czuła już prosto do domu. Końcówka tak jak wczoraj przed Małkinie i Lepaki.


Do puszczy wybierzemy się sami innym razem.
Kategoria z Gosią, >100


Dane wyjazdu:
37.44 km 0.00 km teren
01:39 h 22.69 km/h:
Maks. pr.:36.30 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

po pracy

Sobota, 9 czerwca 2012 · dodano: 09.06.2012 | Komentarze 0

Dziś małżonka miała wolne, umawiamy się więc o 14 pod firmą. Jakieś 20 minut przed fajrantem zaczyna padać, czekam chwilę na żonę i w lekkim deszczyku ruszamy. Trasa w pracy ustalona - Okrągłe i powrót przez Skomack i Ogródek. Jednak deszczyk zamiast kończyć zaczyna się wzmagać, więc chwila przerwy pod wiaduktem na obwodnicy. Gdy ustało ruszyliśmy, przejeżdżając może ze 200 m gdy znów się rozpadało, więc tym razem dłuższy postój pod następnym wiaduktem. Po około 20 minutach ruszamy w końcu, mijamy Siedliska i robi się sucho na drodze - super. Radość nie trwa jednak długo, przed Woszczelami już zaczyna kropić, a we wiosce pada już mocno. Zatrzymaliśmy się pod remizą OSP, w pobliżu był sklep więc zjedliśmy po lodzie, z pół godziny popatrzyliśmy na deszcz i podjęliśmy decyzję że odpuszczamy stację narciarską na dziś. Z Woszczel terenem przez Małkinie i Lepaki do szosy i końcówka również w terenie.

Wieczorem jeszcze parę kilometrów na myjnię i po zakupy.
Kategoria <50, z Gosią


Dane wyjazdu:
34.60 km 1.30 km teren
01:15 h 27.68 km/h:
Maks. pr.:51.70 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do pracy

Sobota, 9 czerwca 2012 · dodano: 09.06.2012 | Komentarze 1

Wstałem dziś trochę wcześniej, akurat żeby pokręcić trochę w drodze na sobotnią szychtę. Pogoda super, lekki wiaterek i juz przed siódmą 15 stopni. Znowu jechało mi się jakoś ciężko, nie wiem tylko czemu, pewnie jakiś mały kryzys.
Najpierw runda dookoła jeziora, leśną autostradą w stronę nadleśnictwa w Mrozach i kółko po mieście, tak aby dojechać kilka minut przed ósmą.
leśna autostrada - taką drogę zafundowało sobie nadleśnictwo Mrozy © dodoelk

Max za dźwigiem na Suwalaskiej, szkoda że tylko z kilometr mnie ciągnął...
Kategoria <50


Dane wyjazdu:
18.80 km 0.00 km teren
00:46 h 24.52 km/h:
Maks. pr.:40.30 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy

Piątek, 8 czerwca 2012 · dodano: 09.06.2012 | Komentarze 0

Rano spokojnie nad jeziorem, powrót w lekkim deszczu też nad jeziorem.
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
40.10 km 30.00 km teren
02:14 h 17.96 km/h:
Maks. pr.:41.70 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

półwysep "Śpiąca Wyspa"

Czwartek, 7 czerwca 2012 · dodano: 08.06.2012 | Komentarze 6

Po ostatniej wizycie nad jeziorem lipińskim zerknąłem na mapę i zobaczyłem tam rzadki obrazek, a mianowicie półwysep o ciekawej nazwie - "śpiąca wyspa"

Po uroczystościach kościelnych szybki obiad w postaci makaronu, chłopcy zostali w domu z Indianą Jonesem na DVD, a my ruszyliśmy zwiedzać bliską, ale nieznaną okolicę. Najpierw singletrackiem nad ełckim, potem Bunelka, Mącze i polną drogą w stronę wsi Talusy. Tutaj trochę się zakręciliśmy, pamiętałem mniej więcej trasę, ale wjechaliśmy z innej strony. Po znalezieniu drogi (wspomogłem się OziExplorerem) na Pistki, miejscami po polu, bo droga może kiedyś tam była, w tej chwili śladów już nie widać. Za Pistkami kawałek polem i w końcu docieramy do lasu, zatrzymując się w niestety zaśmieconym mocno miejscu nad jeziorkiem Kociołek.
nad jeziorem Kociołek © dodoelk

nad jeziorem Kociołek © dodoelk

Najpierw próbowaliśmy je okrążyć bo stamtąd byłoby najbliżej do wjazdu na półwysep, ale okazało się że nie ma przejazdu, więc wróciliśmy objeżdżając je z drugiej strony. To co uderza po wjechaniu na półwysep to praktycznie brak śladów bytności ludzi. Są drogi, są wędkarze, ale jest dziko, niespotykanie, niby blisko a wrażenie jakbyśmy się zapuścili w inny wymiar. Po wjeździe na półwysep, od razu widać skąd nazwa półwyspu się wzięła. Jest cicho, wiatr tutaj nie wieje a śpiew ptaków wręcz ogłusza. Dookoła mnóstwo śladów bytności bobrów, brzeg jeziora pokrywają żeremia, dziesiątki powalonych drzew, zarówno starych jak i ściętych zupełnie świeżo.
nieco błotka na trasie było, ale generalnie bardzo sucho © dodoelk


na półwyspie "Śpiąca Wyspa" - droga ledwo widoczna © dodoelk


kilkadziesiąt metrów brzegu półwyspu stanowią żeremia bobrów © dodoelk


ślady działalności bobrów © dodoelk


są i drzewa ścięte całkiem niedawno © dodoelk


tutaj widok jeziora doskonale oddaje nazwę półwyspu, wszystko dookoła śpi © dodoelk


w tle miejsce na mapie oznaczone jako "szyja" © dodoelk


gdy my oglądaliśmy okolicę rumaki się pasły :) © dodoelk


Objechaliśmy prawie cały półwysep, no w zasadzie to więcej szliśmy niż jechaliśmy, ciągle przechodząc nad lub pod zwalonymi drzewami.

momentami dawało się normalnie jechać... © dodoelk


...ale najczęściej droga wyglądała tak... © dodoelk

Dalej już na kołach, do szosy, w Ruskiej Wsi szeroką szutrówką przy żwirowni do Mołdzi, asfaltem spowrotem do szosy orzyskiej i lasem a potem polem docieramy do ul. Zamkowej. Dalej już nie dokręcamy, chłopcy mają obiecane na dziś lody...

Kategoria <50, z Gosią


Dane wyjazdu:
17.96 km 0.00 km teren
00:42 h 25.66 km/h:
Maks. pr.:37.60 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

do/z pracy

Środa, 6 czerwca 2012 · dodano: 06.06.2012 | Komentarze 0

Pochmurno, zimno i trochę dmucha - to jedyne co jest warte odnotowania, no może jeszcze fakt że znowu jakiś babsztyl wymusił pierwszeństwo.
Kategoria dom/praca


Dane wyjazdu:
48.07 km 0.00 km teren
01:29 h 32.41 km/h:
Maks. pr.:50.43 km/h
Temperatura:12.0
HR max:162 ( 87%)
HR avg:140 ( 75%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

wieczorny szosowy trening

Wtorek, 5 czerwca 2012 · dodano: 06.06.2012 | Komentarze 0

Jakoś ciężko mi się jechało, dopiero w końcówce serce na jako takie obroty weszło.

Drogowcy kończą wylewać ostatnią warstwę asfaltu, więc z kółek dookoła miasta dziś nic nie wyszło, kręciłem się wte i wewte. Wiaterek już mocniejszy niż rano, ale dało się pod wiatr ponad trzy dychy jechać. Ciężko się przyzwyczaić do jazdy w dolnym chwycie, ale różnicę w prędkości czuć bardzo.
Kategoria <50