KATEGORIE

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dodoelk z miasta Ełk. Przejechałem 189281.93 kilometrów w tym 4539.60 w terenie. Moja średnia prędkość 20.64 km/h
Więcej o mnie. GG: 5934469


odwiedzone gminy



baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dodoelk.bikestats.pl

Archiwum bloga


it outsourcing
Wpisy archiwalne w kategorii

packraft

Dystans całkowity:241.07 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:62:35
Średnia prędkość:3.85 km/h
Maksymalna prędkość:26.19 km/h
Suma podjazdów:442 m
Maks. tętno maksymalne:145 (77 %)
Maks. tętno średnie:116 (62 %)
Suma kalorii:11248 kcal
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:13.39 km i 3h 28m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
9.78 km 0.00 km teren
02:42 h 3.62 km/h:
Maks. pr.:9.94 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 29 m
Kalorie: kcal
Rower:

Dokończyć Haleckie i kwadracik u p. Józefa

Niedziela, 20 sierpnia 2023 · dodano: 24.08.2023 | Komentarze 0

Rzeka momentami bardzo zarośnięta, w ubiegłym roku na pewno tak mocno nie było.

Kategoria packraft, z Gosią


Dane wyjazdu:
11.17 km 0.00 km teren
02:26 h 4.59 km/h:
Maks. pr.:9.06 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 2 m
Kalorie: 1044 kcal
Rower:

Selmęt Wielki po raz trzeci

Piątek, 11 sierpnia 2023 · dodano: 18.08.2023 | Komentarze 0

Wykorzystać brak wiatru i wolny poranek.
Kategoria packraft


Dane wyjazdu:
12.10 km 0.00 km teren
03:39 h 3.32 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Szlakiem Krutyni, etap 3.

Piątek, 14 lipca 2023 · dodano: 18.07.2023 | Komentarze 0

W nocy przeszła burza, ale dziś odkąd wstaliśmy słonko świeci mocno więc sprzęt pakujemy suchy. Na starcie wiatru prawie wcale, ale z każdą chwilą wieje coraz mocniej. Dzień w 100% jeziorowy, krótko, ale intensywnie. Obawiałem się fali od motorówek, ale nie było najgorzej, przy końcu jeziora Bełdany już mały tłok, bo większość żaglówek wypłynęła z portów i krzaków. W planie mieliśmy śluzowanie na jezioro Guzianka, ale okazało się że stara śluza jest w remoncie, a kolejka spora. Przenosimy sprzęt na drugą stronę i płyniemy do przystani w Rucianem. Suszenie, zwijanie, obiad i wsiadamy w powrotny pociąg do domu.

Kategoria packraft, z Gosią


Dane wyjazdu:
27.07 km 0.00 km teren
07:14 h 3.74 km/h:
Maks. pr.:11.24 km/h
Temperatura:33.0
HR max:122 ( 65%)
HR avg: 90 ( 48%)
Podjazdy: 73 m
Kalorie: 1994 kcal
Rower:

Szlakiem Krutyni, etap 1.

Środa, 12 lipca 2023 · dodano: 18.07.2023 | Komentarze 0

Wczesny pociąg do Spychowa i kawałek z buta na plażę za amfiteatrem. Podczas rozkładania sprzętu oglądaliśmy młode łabędzie, miejsca dla wszystkich na plaży starczyło. Kawałek jeziora i zaczyna się Sychowska Struga. Na chwilę wpływamy na jezioro Kierwik, wracamy na rzekę, a potem długi odcinek po jeziorach Zdrużno, Uplik i Mokre. Na tym ostatnim zawijamy do Zgonu, robimy popas pod wiatą, bo znaleźć miejsce do wyjścia z wody nie będące prywatnym graniczy z cudem. Po porannej flaucie pozostało już tylko wspomnienie, całe szczęście mamy z wiatrem, szkoda że nie kupiłem żagla. Próbuję wykorzystać do tego ręcznik i faktycznie przy mocniejszych podmuchach czuć jego wpływ. Krótka przenoska i lądujemy na jeziorze Krutyńskim, pięknie tu. Kryształowa woda, mnóstwo kolorowej roślinności i setki ryb. Na telefon przychodzi powiadomienie o opadach, więc trochę przyspieszamy. W Stanicy PTTK nie mogliśmy znaleźć pola namiotowego (podobno było jakieś 400 metrów od brzegu), więc płyniemy szukając kolejnego pola. W sumie planowałem spać jeszcze jakieś 2 kilometry dalej, ale widać że za chwilę będzie padać. Rozkładamy namiot i faktycznie za chwilę zaczyna kapać z nieba. Deszcz był krótki, idę więc do sklepu, ale za chwilę nadchodzi już mocniejszy strzał, z intensywnym deszczem i grzmotami. Dzień zakończył się wcześnie, ale to dobrze, nigdzie nam się nie spieszy.

Kategoria packraft, z Gosią


Dane wyjazdu:
1.30 km 0.00 km teren
00:20 h 3.90 km/h:
Maks. pr.:7.65 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Kto rano wstaje temu wiatr nie przeszkadza. Yardinho +4 !!!

Środa, 5 lipca 2023 · dodano: 17.07.2023 | Komentarze 0

Chwilę po świcie już na wodzie, zaliczyć to co żeśmy odpuścili uciekając przed deszczem.

Kategoria packraft


Dane wyjazdu:
9.72 km 0.00 km teren
02:29 h 3.91 km/h:
Maks. pr.:8.54 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 7 m
Kalorie: kcal
Rower:

Sawinda Wielka

Środa, 5 lipca 2023 · dodano: 17.07.2023 | Komentarze 0

Szybki przeskok na Sawindę i wykorzystanie bezwietrznego poranka.

Kategoria packraft


Dane wyjazdu:
10.30 km 0.00 km teren
03:15 h 3.17 km/h:
Maks. pr.:8.16 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Guzki, Mołdzie, Woszczelskie.

Niedziela, 18 czerwca 2023 · dodano: 19.06.2023 | Komentarze 0

Rano sam na j. Guzki i Mołdzie, miałem jechać na Woszczelskie od razu, ale zbliżały się opady, więc cofnąłem się do domu. Po obiedzie ruszamy już we dwójkę na Woszczelskie. 

Pięknie tam. 

Tylko ciężko płynąć po mieliznach...





Kategoria packraft, z Gosią


Dane wyjazdu:
10.67 km 0.00 km teren
03:01 h 3.54 km/h:
Maks. pr.:7.88 km/h
Temperatura:31.0
HR max:126 ( 67%)
HR avg: 95 ( 51%)
Podjazdy: 51 m
Kalorie: 1071 kcal
Rower:

Three lakes walkrafting. Sunowo, Lepaki, Mołdzie.

Niedziela, 28 maja 2023 · dodano: 29.05.2023 | Komentarze 0

Trochę jednak wiało, choć było sporo flauty, całe szczęście raczej było z wiatrem. Po drodze ciekawy obrazek, widzę że coś płynie w wodzie, coś małego, ale szybkiego. Okazuje się że widać głowę koziołka i sterczące uszy, ależ on w tej wodzie zasuwał :) Po drodze myślałem nad wskoczeniem na wyspę, na mapach widać pozostałości po dawnym domu, podobno francuskiego żołnierza z armii Napoleona, ale ubiór nieodpowiedni do łażenia po krzakach. Może kiedyś zimą, kiedy da się tam dotrzeć po lodzie.

Trasa zaplanowana, choć nie było szans na wygodne wyjście z Sunowa, większość brzegu niedostępna, pogrodzona prywatnymi posesjami. Dwa mniej więcej kilometrowe odcinki spacerkiem, za pierwszym razem spuszczamy powietrze, potem już niesiemy napompowane pływadła. W domu okazuje się że były dwie wtopy, jedna to rozbieżność pomiędzy wskazaniami telefonu i Garmina, telefon zaliczył, Garmin nie. Uważam że byłem, więc dorysowuję ślad. Druga już poważniejsza, ominęliśmy kwadrat na końcu jeziora Mołdzie, a od strony lądu dojście jest słabe. Niekoniecznie niemożliwe, ale upierdliwe. Jakoś to trzeba będzie rozwiązać :)

Kategoria packraft, z Gosią


Dane wyjazdu:
41.28 km 0.00 km teren
08:08 h 5.08 km/h:
Maks. pr.:13.02 km/h
Temperatura:34.0
HR max:140 ( 75%)
HR avg: 96 ( 51%)
Podjazdy: 36 m
Kalorie: 2212 kcal
Rower:

Pacrafting Narew. Zapora na Zalewie Siemianówka - Puchły.

Sobota, 20 maja 2023 · dodano: 23.05.2023 | Komentarze 0

Spore wyzwanie przed nami, pełne niewiadomych, więc przed startem jestem w małym strachu. Jedyne znane dane to dystans - aż 40 km (gdyby to był kajak to nie zaprzątałbym sobie tym głowy) i to że czeka nas zupełny brak przeszkód na rzece. Niestety tak długi odcinek to jedyna pod kątem logistycznym możliwość, chcąc płynąć od samego początku Narwi. Pod zaporę na Zalewie Siemianówka jedziemy autem, rowerów brać na pacraft nie potrzeba, bo zostają na campingu.

Startujemy późno, na wodzie jesteśmy dopiero o 9tej, ale wcześniej byłoby ciężko wystartować. Raz - noc była zimna i trzeba byłoby ruszać ubranym na długo, dwa - śniadanie, pakowanie, dojazd i przygotowanie do startu to kupa czasu. Po wyrzuceniu gratów nad brzegiem rzeki jadę zaparkować auto w jakimś sensownym miejscu, czyli pod sklepem w Bondarach. Z buta jest jakiś kilometr z powrotem, uzbrajamy pływadła i pakujemy manele. Zaraz po zwodowaniu stwierdzam, że nie mam zamontowanego skega, wiem że trzymałem go w ręku, ale nie pamiętam abym go montował. Dobijam do brzegu, wracam w miejsce gdzie przed chwilą byliśmy i szukam czarnego plastiku w trawie. Jedno, drugie, trzecie kółko...czy to na pewno to miejsce...na pewno !!!. Skega brak. Musi być gdzieś w plecaku, innej możliwości nie ma.

Jest pięknie. Cisza, spokój, tylko my, rzeka i otaczająca nas przyroda. Zerkam na zegarek, przy spokojnym wiosłowaniu płyniemy ponad 4,5 km/h - jest dobrze, nawet bardzo dobrze. Oddala się wizja dotarcia do Puchł w szarówce, lub co gorsza po nocy. Gdy do Narwi dołącza Narewka nurt zdecydowanie przyspiesza. Super. Niedaleko stąd już do Skitu w Odrynkach, prawosławnej pustelni. Byliśmy tu wczoraj rowerami, więc wiadomo że jest dogodna możliwość dobicia do brzegu oraz zadaszona wiata turystyczna tuż obok. Robimy dłuższy popas na kawę i chińczyka na wynos. Pytam Popa o zgodę na napełnienie bidonów, na szczęście mój strój nie stanowi problemu, choć wiem że jest nieodpowiedni do przebywania w takim miejscu. Mamy ze sobą filtr do wody Savyer + węglówkę, ale po co używać skoro można skorzystać z dobrej kranówki.

Krajobraz choć piękny coraz bardziej monotonnieje, trzy tygodnie temu płynąc Marychą było zdecydowanie więcej do roboty, jednak przeszkody w wodzie dodają sporo smaku. Zaczyna się dłużyć, zaczynam odliczać kilometry do końca, zupełnie jak na rowerze po przejechaniu 300 km :) Zaczyna się trening, bo jak głosi stara prawda - "trening zaczyna się wtedy kiedy masz dość." Ostatnie kilometry za miejscowością Narew trochę ciekawsze, w końcu wypływamy z tunelu trzcin i można na czymś innym oko zaczepić. Są konie Przewalskiego, dziesiątki bocianów i czapli. Meta o 18tej, samego płynięcia wyszło 8 godzin, czyli sporo mniej niż zakładałem przed startem. Ręce bolą, tyle czasu na wodzie jeszcze nigdy nie spędziliśmy, no ale nie ma co się dziwić, wszak nimi na chleb nie zarabiam. Po drodze myślałem jeszcze o tym aby wsiąść na rower i pojechać po auto, ale będąc już w bazie ochota szybko wyparowywuje. Mamy przecież kolejny dzień i zaplanowaną wycieczkę w tym samym kierunku, tym razem na dwóch kółkach. Skeg znalazł się w środku tratwy, wpadł za siedzenie...




Kategoria packraft, z Gosią


Dane wyjazdu:
15.87 km 0.00 km teren
03:38 h 4.37 km/h:
Maks. pr.:7.82 km/h
Temperatura:27.0
HR max:125 ( 67%)
HR avg: 96 ( 51%)
Podjazdy: 19 m
Kalorie: 1113 kcal
Rower:

Pacraft Marycha. Etap 2.

Poniedziałek, 1 maja 2023 · dodano: 04.05.2023 | Komentarze 0

Początek zadziwiająco szeroki, tak jest przez cały Rezerwat Kukle, gdzie towarzyszą nam dwie czaple białe. Potem robi się węziej, nurt przyspiesza, a po lewej stronie pojawiają się bardzo strome i wysokie brzegi. Na tym etapie jest sporo zwałek, ale wszystkie do pokonania, było jedno miejsce gdzie trzeba było idealnie trafić, a wydostać się pod prąd to nie lada sztuka. Rzeka CUDOWNA, prawie cały czas w lesie, ciągłe meandry, wyrastające z wody olchy i co najważniejsze ZERO LUDZI !!! Na razie są inne rzeki do zaliczenia, ale jeśli jeszcze będzie okazja to na pewno do powtórki.

Kategoria packraft