KATEGORIE

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dodoelk z miasta Ełk. Przejechałem 192240.84 kilometrów w tym 4539.60 w terenie. Moja średnia prędkość 20.53 km/h
Więcej o mnie. GG: 5934469


odwiedzone gminy



baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dodoelk.bikestats.pl

Archiwum bloga


it outsourcing
Dane wyjazdu:
130.20 km 90.00 km teren
07:53 h 16.52 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

Harpagan H-50 Sierakowice

Sobota, 17 października 2015 · dodano: 19.10.2015 | Komentarze 2

Nie powinienem był wcale startować, ale wpisowe poszło, urlopy wzięte, małżonka ma chęć wielką...trzeba jechać. Założenie jedno - jak będzie boleć to kończę.

Noc była tragiczna, każda zmiana pozycji to pobudka, potem parę minut leżenia (gdy udało się znaleźć odpowiednią pozycję) zanim ból się rozejdzie. Pospałem w sumie może ze 2 godziny. Jak co dzień po nocy chodzić nie mogę, jakby ktoś prądem raził od pośladka po kolano. Nicto, gdy siądę na rower będzie lepiej.

Ruszamy w lekkiej mżawce, najpierw na wschód wybierając "tłuste" punkty. Nawigacyjnie nie było trudno, motaliśmy się trochę przy wjeździe na szczyt górki bo droga prowadziła przez prywatny teren i na "skrzyżowaniu przecinek", bo dojazdu tam nie było i trzeba było pchać po jagodach. Reszta punktów praktycznie bez skuchy. Pogoda nie rozpieszczała, choć i tak było lepiej niż w piątkowej prognozie kiedy to miałoby lać cały dzień. Mżyło tylko przez pierwsze 2 godziny, a potem już regularnie padało w końcówce (nam to tylko jakieś pół godziny, zjechaliśmy 3 godziny przed limitem czasu). Boleć kręgosłup zaczął już po jakichś dwóch godzinach jazdy, wytrzęsło mi tyłek nieźle. Na którymś punkcie łykam pigułkę, nie pomaga wcale, na razie o odpuszczeniu nie mówię nic. Żaba także ma kryzys, prędkość spada bardzo, w terenie jedziemy 10-12 km/h więc zastanawiam się czy jest sens oddalać się po kolejne "tłuściochy" na skraj mapy. Ostatecznie rezygnujemy, zbieramy jeszcze dwa punkty, jeden po drodze, drugi trochę mniej i o 15.33 meldujemy się na mecie.


fotek robić mi się nie chciało, zrobiłem tylko kilka

Kategoria zawody, z Gosią, >100



Komentarze
dodoelk
| 12:42 wtorek, 20 października 2015 | linkuj Ja niestety nie mogę sobie na L4 pozwolić...
zdrówka życzę :)
Kot
| 11:38 wtorek, 20 października 2015 | linkuj Gratulacje mimo wszystko! Miałam być, ale pokonało mnie zapalenie krtani. Dziś ostatni dzień na L4. Może na wiosnę się uda.
Pozdrowienia dla Ciebie i Gosi/m.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa escia
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]