KATEGORIE

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dodoelk z miasta Ełk. Przejechałem 192240.84 kilometrów w tym 4539.60 w terenie. Moja średnia prędkość 20.53 km/h
Więcej o mnie. GG: 5934469


odwiedzone gminy



baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dodoelk.bikestats.pl

Archiwum bloga


it outsourcing
Dane wyjazdu:
251.97 km 0.00 km teren
10:08 h 24.87 km/h:
Maks. pr.:46.37 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1513 m
Kalorie: 8019 kcal
Rower:żwirek

Grunwald, Źródła Łyny i Grzegrzółki.

Sobota, 9 kwietnia 2022 · dodano: 12.04.2022 | Komentarze 0

Jakiś czas temu przypadkiem trafiłem na mapie na miejscowość Grzegrzółki. Żadna to atrakcja, za to nazwa ma w sobie aż dwa błędy ortograficzne, no nie do końca oczywiście, bo jest to nazwa własna. Pozostało dorysować trasę i ruszyć. Nie było to takie proste, bo miało bardzo mocno wiać z zachodu, a na stukilometrową walkę z wiatrem nie miałem zupełnie chęci. Sprawdzam dokąd uda się dojechać rano - Malbork i Iława. Hmmm, a może by tak na Grunwald? W zeszłym roku tam się wybierałem, ale się nie udało. Niech będzie. Potem przypomniałem sobie o Źródłach Łyny, kiedyś tędy przejeżdżałem i miałem w przyszłości wrócić. Przy planowaniu trasy brałem też pod uwagę kwadraty, więc spora część poprowadzona drogami, którymi wcześniej nie jechałem. Po około 200 km wplatam OS Łuknajno, aby sprawdzić jak zareaguje mój kręgosłup na 15 km gównianej drogi.

Podróż przyjemna, w Olsztynie krótka przejażdżka po mieście, w Iławie ruszam od razu w trasę, pomijam zwiedzanie. Muszę tu kiedyś skończyć trasę i na spokojnie się po mieście pokręcić, a może nawet spróbować zrobić dokładniejszą eksplorację okolic Jezioraka. Jedzie się bardzo przyjemnie, dobra droga, wiatr miło popycha. Na odcinkach z bocznym trzeba się trochę posiłować. Na polach Grunwaldu trwa budowa nowego muzeum i wjazd do pomnika jest zagrodzony, jakoś udaje mi się bokiem po błocie tam dostać. Na szczycie nie ma żywej duszy, super, szybka fotka, rzut okiem na makietę i jadę dalej. Z asfaltu zjeżdżam zobaczyć Łyński Młyn, robię tu krótką pauzę na telefon do domu i coś na ząb. Przyjemne miejscowości nad jeziorem Omulew, zresztą już kiedyś stwierdziłem, że ta część Mazur położona między Szczytnem a Olsztynkiem jest dla mnie najpiękniejsza. Przed Jedwabnem wbijam na leśną DDR, całkiem fajna droga, pomijając kilka podjazdów w tym jeden 14% !!!, na rekreacyjnej drodze dla dzieci i rowerów z koszyczkami. Czad. Odbijam na Pasym, niedawno byłem tu przejazdem w pociągu, mijam miasto i kieruję się w stronę Grzegrzółek. W Dźwierzutach moja trasa krzyżuje się z nowopowstałą DDR po nieczynnej linii kolejowej, w zeszłym roku widziałem już tę atrakcję będąc w Szczytnie. Jest więc plan-pomysł na kolejną wycieczkę. Gównianym asfaltem docieram do Mikołajek (przynajmniej kwadratów sporo wpadło), gdzie robię kolejną pauzę dumając czy jechać po wertepach czy dołożyć 10 km i sunąć po gładkim. Kręgosłup mocno nie dokucza, odzywa się w zasadzie tylko gdy jest słaba droga. Jadę, sprawdzę, przecież to tylko 15 km. Będąc tutaj pierwszy raz powiedziałem "nigdy więcej", a jestem tu po raz trzeci... Wiem za to czego się spodziewać - tarki, bruku i na koniec asfaltu takiego, że chętnie zamieniłbym go na tarkę z początku...Niestety jest słabo, muszę jeszcze to przemyśleć, ale chyba trzeba będzie zrezygnować ze wszystkich gravelowych imprez. Końcówka to jeżdżona dziesiątki razy szesnastka, wiatr w końcu się uspokoił, słońce poszło spać, a temperatura powoli zbliżała się do zera. 

Na ostatnich kilometrach zaczyna doskwierać lewe kolano, już w Mikołajkach zauważyłem że ciężko wypiąć lewy but z bloków. Okazuje się że odkręciły się śrubki, w domu ustawiam tak jak powinno być zerkając na pozostałe buty.

       

 
Kategoria >200



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa owsta
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]