KATEGORIE

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dodoelk z miasta Ełk. Przejechałem 189281.93 kilometrów w tym 4539.60 w terenie. Moja średnia prędkość 20.64 km/h
Więcej o mnie. GG: 5934469


odwiedzone gminy



baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dodoelk.bikestats.pl

Archiwum bloga


it outsourcing
Dane wyjazdu:
188.91 km 0.00 km teren
08:00 h 23.61 km/h:
Maks. pr.:50.04 km/h
Temperatura:14.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:983 m
Kalorie: 5897 kcal
Rower:żwirek

Spotkać się z Tomkiem w Guziance. Dojazd i powrót niekoniecznie najkrótszą trasą.

Środa, 25 sierpnia 2021 · dodano: 26.08.2021 | Komentarze 0

Ruszam przed siódmą, dziewięć stopni i lekki wiaterek w zasadzie nie wiadomo z której strony. Jedzie mi się jakoś ciężko, po zjeździe z asfaltu niezbyt lubiany kawałek bruku, a potem piachu przed Nitkami. Gdy w Orłowie widzę sklep zajeżdżam po colę i drożdżówki, bo nie zjadłem rano nic, nawet kawy nie wypiłem. Wyjechałem zupełnie nieprzygotowany, tak jak normalnie ruszam do pracy, zupełnie bezmyślnie. Chcąc ominąć jazdę krajówką wytyczyłem objazd polami, było sporo błota i piasku, trzeba było jechać lasem, byłby sam piach... Pisz przelatuję szybko, piękny asfalt kolejny raz, odbijam przez Mały Wiartel do Wiartla, sporo jeszcze turystów. Stąd jadę już w nieznane, w te rejony nigdy się nie zapuszczałem, a szkoda. Piękny las, piękny asfalt i zero ruchu, olewam jazdę wzdłuż j. Nidzkiego i ciągnę nadal asfaltem, bo na wszystkich leśnych drogach jest kopny piach. Ta droga na pewno do powtórnego przejazdu, pewnie niejednego.
Docieram do Guzianki, wsiadam na łódkę i robimy z Tomkiem krótką przejażdżkę po Bełdanach. To co na rowerze nie jest zupełnie potrzebne, tutaj jest podstawą, a wieje naprawdę słabo, były może ze dwa mocniejsze porywy kiedy dało się płynąć normalnie. Pomagam koledze zdjąć maszt i ruszam dalej. Zaraz po starcie zaczyna mnie boleć głowa, kuźwa o co chodzi? Głód? Skręcam na nowo utworzoną trasę rowerową przy brzegu jeziora Bełdany, szuterek, las i zero ludzi, coś niestety w nawierzchni było, bo łapię gumę z tyłu. Jest przecięcie, ale w oponie nic nie siedzi, zmieniam dętkę, pompuję i jadę dalej. Zaliczam drugi brzeg promu w Wierzbie, na tym pierwszym byłem w zeszłym roku i jadę do Popielna. W barze straszna kolejka, jadę dalej, jest jakaś tawerna, ale do jedzenia tylko frytki. Nicto. Nawet dobre były, zapite zimną colą, a i w czasie czekania dopompowałem trochę kółko.

Wracam do Wejsun po strasznych dziurach, za to dalej jest fajny asfalt do Niedźwiedziego Rogu, rzut okiem na Śniardwy, ale się nie zatrzymuję tutaj. Chamską szutrówką i leśnymi drogami dojeżdżam do Karwika i jadę dalej zwiedzać miejsca gdzie do tej pory nigdy nie byłem. Trzonki, Rostki, Łysonie, asfalty w kratkę, było sporo nowych, gładkich, w Rostkach staję na kolejny zakup cukru w płynie. Dumam co dalej, jechać do Okartowa przez Nowe Guty, czy olać? W sumie zmęczony nie jestem, ani ograniczony czasowo, poza zapowiadanym na wieczór deszczem. Jadę. Tutaj już robię foto-stop nad Śniardwami i popychany wiatrem, który w końcu się obudził jadę do domu.

Wpadło kilka ciekawych nowych miejsc, alternatywna trasa z Pisza do Rucianego na pewno do powtórki. Puszcza Piska to piękne miejsce, tyle tylko że jest sporo piasku poza głównymi drogami, co utrudnia terenową jazdę.

IMG-20210825-081423828-HDR IMG-20210825-090130448-HDR IMG-20210825-095448832-HDR IMG-20210825-100103518-HDR IMG-20210825-134059764 IMG-20210825-140938245-HDRIMG-20210825-163213842-HDR
Kategoria >150



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zycio
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]