KATEGORIE

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dodoelk z miasta Ełk. Przejechałem 192240.84 kilometrów w tym 4539.60 w terenie. Moja średnia prędkość 20.53 km/h
Więcej o mnie. GG: 5934469


odwiedzone gminy



baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dodoelk.bikestats.pl

Archiwum bloga


it outsourcing
Dane wyjazdu:
595.26 km 0.00 km teren
22:19 h 26.67 km/h:
Maks. pr.:50.04 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:2141 m
Kalorie:19072 kcal

Tylko Wrocław, zabrakło motywacji do dalszej jazdy.

Niedziela, 11 lipca 2021 · dodano: 13.07.2021 | Komentarze 0

To był jedyny możliwy termin dłuższego wyjazdu w lipcu, opracowałem kilka tras, w zależności jaka będzie pogoda. Wybór padł na Dolny Śląsk, wiatr w większości sprzyjający i brak burz po drodze (przynajmniej tyle ile widać w prognozach). W sobotę impreza rodzinna, nie piję, żeby w niedzielę móc rano ruszyć. 

Wstaję prawie godzinę przed budzikiem, piję tylko kawę, bo nażarłem się wczoraj porządnie. Orzysz, Pisz, Ruciane...standard. Jest chłodno, przyjemnie, trochę mgiełek, zero ruchu. Koło Rucianego ruch się wzmaga, turyści oczy przetarli i zamiast nadal moczyć się w jeziorze jeżdżą nie wiadomo po co. Tankuję przed Szczytnem, jest już ciepło, ale na szczęście nie upalnie. Dalej Nidzica i Działdowo, jechałem tędy trzy, czy cztery razy. W Działdowie planowałem postój na jedzenie, ale głodny nie jestem, więc nie zatrzymuję się. Kawałek dalej skręcam na południe i stąd zaczyna się nieznane. Wjeżdżam w Mazowieckie, staję na kolejne tankowanie, kolejną zimną colę i jadę dalej. Po drodze sporo remontów, są wahadła, dobrze że ruch niewielki. Gdy stoję na czerwonym temperatura momentalnie skacze powyżej 30, więc to było moje pierwsze i ostatnie oczekiwanie. Udało się przejechać resztę wahadeł bez problemu.

W Sierpcu nadal nie czuję potrzeby zjedzenia czegoś konkretnego, mijam więc miasto, a kawałek za nim spotykam Jarka z żoną, chwilę pogadaliśmy. Przed Płockiem tankuję po raz trzeci, jadąc przez miasto widzę pustą restaurację serwującą burgery, więc skręcam. Zawsze to szybciej niż na starówce... Frytek już nie wcisnąłem, pakuję do worka, będzie na później. Faktycznie, na starówce tłum ludzi, wszak jest niedzielne popołudnie, mijam szybko, może kiedyś na spokojnie jeszcze to miejsce odwiedzę. Przekraczam Wisłę i wjeżdżam na ruchliwą DK60. Gdy planowałem kiedyś dawno tą trasę ten fragment miał wypaść późnym wieczorem, jestem tutaj sporo przed czasem.

Staję jeszcze raz, bo woda szybko zeszła, przy okazji smaruję łańcuch i zerkam w pogodę. Zapowiada się burza w okolicy Sieradza, nic to, tego trzeba było się spodziewać. Za Kutnem wreszcie robi się spokojniej, wrzucam na ucho "Piosennik" Andrzeja Poniedzielskiego i jadę dalej zaliczając zachód słońca. Przed Sieradzem sporo błysków na niebie, zrywa się mocny południowy wiatr, ale na burzę chyba nie trafię. Jestem już porządnie zmęczony, stając na stacji przed miastem wiem że zaraz lunie, ale warunki na przeczekanie były tam słabe. Zaczyna padać jakieś sto metrów od momentu posadzenia tyła w siodełku, mijam dwa przystanki bez wiaty, aż w końcu jest zadaszony. Zmoczyło mnie solidnie przez te 2-3 kilometry. Trzeba zrobić tak jak ostatnio, przeczekać deszcz i odpocząć przy okazji. Budzik na godzinę, ławka niewygodna, więc siadam bokiem z wyciągniętymi nogami. Warunki słabe, duży hałas powodowany przez chlapiącą spod przejeżdżających aut wodę, na szczęści na trochę odleciałem. Godziny tam nie spędziłem, nie pada, trzeba ruszać.

Ciężko się jechało nocą, trochę popadywało, trochę suchych dróg, dwa sprinty z psami pozwalające się obudzić. Coraz bardziej chce mi się spać, zaglądam na przystanek, jest zabudowany, a w środku nie ma warunków, wszystkie po drodze są takie same. Kładę się na ławce w Wieruszowie, może na chwilkę przysnąłem, ale wstaję tak samo zrypany jak kilka minut wcześniej. W Kępnie kawa z Hot-dogiem, może to mnie postawi na nogi? Zerkam w pogodę, zapowiada się całe przedpołudnie w deszczu lub burzach. Pięknie.

Kalkuluję co tu robić, jechać dalej i garować znów po przystankach, czasowo na razie nie jest najgorzej, choć nocą straciłem sporo tego co nadrobiłem za dnia. Może rzucić to w cholerę, miałem przecież w planie zrobić sześć stów i ewentualnie coś więcej, EWENTUALNIE. Szalę przeważył otarty tyłek, sam nie wiem czemu, bo nic się ani w ubiorze, ani w kosmetykach nie zmieniło. Drugim w kolejności powodem był wygodny, bezpośredni pociąg prosto do domu, na który miałem szansę zdążyć. Gdybym pojechał dalej powrót miałbym dużo bardziej upierdliwy.

W Oleśnicy zaczyna kropić, skręcam na Wrocław wiedząc że muszę przycisnąć. Zaczyna się poranny szczyt, droga dwupasmowa, z wąskim, często brudnym poboczem. Pada coraz mocniej, muszę ubrać deszczówkę. Na długo tę jazdę zapamiętam, to było gorsze niż BBT w 2018 w deszczu na drodze przed Rzeszowem. Przejazd przez miasto to także masakra, próbowałem ze trzy razy jechać DDR, ale zawsze po stu metrach wracałem na zatłoczoną drogę. Lepiej robi się dopiero w centrum, przestaje padać, a drogi w końcu są takie którymi da się jechać. Na pociąg zdążyłem, nawet z zakupami na drogę.

Jak zawsze po fakcie, gdy człek jest wypoczęty przychodzi żal, że była szansa jechać dalej, a ja się poddałem. Gdyby to była impreza, lub przynajmniej jazda z kimś, byłoby zupełnie inaczej. Z obtartym tyłkiem w takim stanie jaki był jeździłem przecież wielokrotnie, bywało także gorzej. Szkoda, bo już w tym roku żadnej dłuższej niż te (niecałe) sześćset kilometrów trasy nie zrobię. Kolejny raz zastanawiam się czy mi się jeszcze chcę, koleiny rok obiecuję sobie że przechodzę na turystykę, a gdy zaczynają się zapisy zapisuję się na kolejne maratony...


 IMG-20210711-095544682-HDR IMG-20210711-083836423-HDR IMG-20210711-110929250-HDR IMG-20210711-111900052-HDR IMG-20210711-112030703-HDRIMG-20210711-173253747-HDR IMG-20210711-174145874-HDR IMG-20210711-204830972-HDR IMG-20210712-051107102-HDR IMG-20210712-075155740-HDR

Zaliczone gminy - 31: Lubowidz, Żuromin, Bieżuń, Lutocin, Rościszewo, Sierpc (obszar wiejski), Sierpc (teren miejski), Gozdowo, Bielsk, Strzelce, Kutno (obszar wiejski), Kutno (teren miejski), Witonia, Łęczyca (obszar wiejski), Łęczyca (teren miejski), Wartkowice, Poddębice, Zadzim, Warta, Brzeźnio, Złoczew, Lututów, Sokolniki, Wieruszów, Kępno, Bralin, Perzów, Kobyla Góra, Syców, Oleśnica (obszar wiejski), Oleśnica (teren miejski)
Kategoria >300



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zemob
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]