KATEGORIE

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dodoelk z miasta Ełk. Przejechałem 192240.84 kilometrów w tym 4539.60 w terenie. Moja średnia prędkość 20.53 km/h
Więcej o mnie. GG: 5934469


odwiedzone gminy



baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dodoelk.bikestats.pl

Archiwum bloga


it outsourcing
Dane wyjazdu:
339.68 km 0.00 km teren
13:12 h 25.73 km/h:
Maks. pr.:50.04 km/h
Temperatura:14.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1791 m
Kalorie:10949 kcal

Podlasie po raz drugi, tym razem wersja szosowa.

Poniedziałek, 24 maja 2021 · dodano: 25.05.2021 | Komentarze 0

Mieliśmy jechać z Gosią tę trasę w piątek, ale dzień wcześniej odezwały się jej plecy i to nie na rowerze, a przy siedzeniu. Piątek odpuszczamy, robiąc tylko krótką trasę, która potwierdza że to była mądra decyzja. Wyjazd przekładam na poniedziałek, nie ma już tak dobrych warunków wietrznych, trzeba się będzie więcej namęczyć.

Ruszam przed świtem, całą noc padało, więc jest mokro, asfalty parują, na łąkach mgły. Słońce wstaje przed Grajewem, a kawałek za miastem jest już sucho, widać tu tak mocno/długo nie padało. Niestety mgły ciągle dokuczają, na termometrze niecałe 3 stopnie. Przed Knyszynem ruch odczuwalnie się wzmaga, miałem 3 opcje pokonania odcinka do Supraśla, wybieram ten z najwcześniejszym zjazdem z DK65. Staję zdjąć wiatrówkę, bo nie jest już tak zimno i lokalnymi drogami z trzykilometrowym odcinkiem szutrowym docieram do DW676. Jest tu świetna rowerówka z której korzystam, zaraz mam Supraśl gdzie składam kolejną wizytę u Janka na poranną kawę. Fajnie pogadać, ale od siedzenia kilometrów nie ubywa...

Super droga na Majówkę, prosty wąski asfalt przez las z zerowym ruchem, wracam na DK65, sporo aut, ale im bliżej granicy tym spokojniej. Wreszcie jest nowy asfalt do Kruszynian, Tatarską Jurtę odpuszczam, jest zbyt wcześnie, poza tym ceny tutaj delikatnie mówiąc są wysokie. Delektuję się ciszą, krajobrazem i architekturą przez najbliższe 100 km, po to tu przyjechałem. To zupełnie inny świat, tego nie da się gdzie indziej doświadczyć. Po drodze robię przystanek w Krynkach na słynnym rondzie, gospoda jest jeszcze zamknięta więc zadowalam się bułką i colą. Otwarty bar jest w Kuźnicy więc staję na obiad - porcja słuszna, szybko podana i w normalnej cenie. 

Zaczyna mocniej dmuchać, do tej pory wiatr był minimalny i zmieniał co chwilę swój kierunek, do tego pojawiło się sporo chmur na niebie. Zaczynam odczuwać coś w lewym kolanie, zresztą wiem że ten wyjazd to będzie pierwszy poważny test w tym sezonie. DW664 jest nadal w remoncie, pomimo prac jest przejezdna, leży nowy asfalt. Wjeżdżając do Puszczy Augustowskiej wreszcie wiatr tak nie przeszkadza, zatrzymuję się na leśnym parkingu i zakładam zdjęte wcześniej nogawki. Przy okazji rozciągam się i szukam bolących miejsc na udzie, gdzie wbijam sobie kciuk, mając nadzieję że to pomoże. Faktycznie jest lepiej. Godzinę później robię przerwę pod Zygmuntem, zjadając kupioną jeszcze w Krynkach bułkę. Zostało niecałe pięć dych, coś tam ciągle czuć w kolanie, za to przynajmniej wiatr pomagał. 

IMG-0019

IMG-0025

IMG-0029

IMG-0030

IMG-0033

IMG-0035

IMG-0037

IMG-0039

IMG-0041

Kategoria >300



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ydzie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]