KATEGORIE

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dodoelk z miasta Ełk. Przejechałem 192240.84 kilometrów w tym 4539.60 w terenie. Moja średnia prędkość 20.53 km/h
Więcej o mnie. GG: 5934469


odwiedzone gminy



baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dodoelk.bikestats.pl

Archiwum bloga


it outsourcing
Dane wyjazdu:
209.41 km 0.00 km teren
08:33 h 24.49 km/h:
Maks. pr.:48.96 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1455 m
Kalorie: 6573 kcal
Rower:żwirek

Kanał Mazurski. Śluzy Piaski i Bajory.

Środa, 20 maja 2020 · dodano: 21.05.2020 | Komentarze 0

Śluzę Leśniewo Górne odwiedzałem już kilka razy, nadszedł czas na pozostałe. Kreślę trasę, ostatnią na terenie Polski odpuszczam, żeby był powód jeszcze raz kiedyś tu przyjechać.

Wychodzę wcześniej z pracy, wiem że czeka mnie niezła przeprawa, głownie za zasługą mocnego i zimnego wiatru z północnego zachodu. Dodatkowo ostatnie trzy dni mocno padało, więc ciekawe jak będą wyglądały po deszczu odcinki w terenie. Zaraz za miastem zaczyna kropić, nad głową wielka czarna chmura, ale wokół sporo błękitu, więc chyba nie będzie źle. Tak też jest, popadało troszkę, ale nawet nie zmokłem, choć odcinkami na asfalcie widać że padało mocniej. Dobrze znaną drogą docieram do Pozezdrza i wjeżdżam w nieznane.

Kiepskim asfaltem przez Stęgielek docieram do eleganckiej, kilka lat temu wyremontowanej drogi z Jakunówka do Węgorzewa. Przed miastem skręcam na drogę prowadzącą po rozebranej linii kolejowej, w stronę Pozezdrza prowadzi szlak pieszy, wygląda obiecująco - do sprawdzenia następnym razem. "Torami" dojeżdżam w pobliże dworca kolejowego, jest tutaj muzeum kolejnictwa, kolejny punkt do zaliczenia w przyszłości. Następnie rowerówką do Przystani i znów wjeżdżam w nieznane dotąd tereny. Bardzo przyjemna dla oka miejscowość Węgielsztyn, niedawno obchodziła 600-lecie, założona w 1406 roku. Sporo typowo miejskich kamienic z 19 wieku, odnowiona poczta i ciekawy pomysł w postaci biblioteki na świeżym powietrzu. Zjeżdżam w końcu z asfaltów w stronę Śluzy Piaski, już na drodze było sporo błota, ale chodzenie po śliskiej glebie w karbonowych butach stanowi niezłe wyzwanie. To jedyna w całości ukończona śluza na Kanale Mazurskim, spora różnica poziomu wody po obu stronach, dobre 15 metrów. Dalej sporo błota na drogach, głownie za sprawą trwającej nieopodal wycinki. Jest kierunkowskaz do następnej śluzy, najpierw pod drutem przez prywatne pole, droga się kończy, a śluzy nie widać. Pokręciłem się trochę, ale było mokro, ślisko i pokrzywy do pasa, niby widziałem na ekranie że mam do niej nie więcej niż 50 metrów...ale niestety nie mam ze sobą gumiaków. Nicto, szkoda, będę wiedział na przyszłość, tutaj raczej nie rowerem.

Czas wracać. Wreszcie po pokonaniu prawie stu kilometrów przestanie dmuchać w pysk i będzie można chociaż trochę odpocząć. Droga do Srokowa zrobiona fragmentami, zostało trochę dziur, następnie odcinek którym jechałem niedawno. Piękny widok na jezioro Rydzówka, super szybki zjazd i staję na chwilę przy Śluzie Leśniewo Dolne. W stronę największej, majestatycznej śluzy Leśniewo Górne nie skręcam, za to docieram do położonej na kanale zapory. Jadę błotnistą drogą, a potem singlem wzdłuż kanału, przecinam tory i wreszcie kawałek równego.

Na plaży w Harszu staję na chwilę wyjąć z plecaka coś do jedzenia i porozciągać się, rozpoczęła się budowa jakiegoś pomostu. Szutrówką przez Nowy Harsz do Pieczarek, potem super asfalcik do Spytkowa, gdzie widzę otwarty sklep. Pół litra coli, część do gardła, pozostałą do bidonu i grzeję dalej kolejną szutrówką do Kożuchów Wielkich. Zaczyna mi być zimno, słońce już nisko, wiatr niby popycha ale nadal jest mocny, mus się ubrać trochę. Wraca komfort oprócz palców u nóg, trochę buty przemoczyłem łażąc po łące i teraz trzeba cierpieć. Ostatnie kilometry już po zachodzie słońca, mijają zadziwiająco szybko, nie tak jak zazwyczaj.

Udało się wykręcić kolejną dwusetkę, tym razem stalowym kowadłem. Odcinków terenowych nie było wiele, a te które były okazały się (pomijając błoto) całkiem przyjemne. Na pewno pojawię się jeszcze w rejonie Węgorzewa, bo zostało jeszcze sporo do zobaczenia. Zdrowotnie w porządku, choć znowu po zejściu z roweru czuję dyskomfort w lewym kolanie.



Kategoria >200



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa taros
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]