KATEGORIE

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dodoelk z miasta Ełk. Przejechałem 189391.06 kilometrów w tym 4539.60 w terenie. Moja średnia prędkość 20.60 km/h
Więcej o mnie. GG: 5934469


odwiedzone gminy



baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dodoelk.bikestats.pl

Archiwum bloga


it outsourcing
Dane wyjazdu:
137.00 km 0.00 km teren
04:45 h 28.84 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

wreszcie była chwila na rower...i spotkanie wielu znajomych...

Sobota, 30 czerwca 2018 · dodano: 02.07.2018 | Komentarze 0

Umawiam się z Pawłem, podjeżdża do mnie do pracy i równo z końcowym dzwonkiem ruszamy. Wieje solidnie, boczne podmuchy bardzo niebezpiecznie spychają na pobocze. Jedziemy obok rozmawiając, oczywiście znalazło się kilku baranów którym to przeszkadzało. Raz tylko jechałem drogą Rutki - Janówka, jest trochę nowego asfaltu i można zrobić skrót odpuszczając sobie Augustów. Wieje w pysk, gdybym jechał sam to bym tak nie cisnął, kolega jest mocniejszy, a ja staram się dotrzymać mu kroku.

Docieramy na trasę Pierścienia i za chwilę mija nas czołówka. Jadą szybko bo mają z wiatrem... Na chwilę na PK, Pani chciała nas poczęstować, ale mówimy że my z innej imprezy jesteśmy :) Od Raczek wiatrowo trochę lepiej, pojawiają się kolejni uczestnicy. Zatrzymujemy się na fotki, ale często nie ma na to czasu lub możliwości, dodatkowo sporo ich nie nadaje się do publikacji. Tankowanie w sklepie w Wieliczkach, wypatruję Radka, który powinien już gdzieś tutaj być. Musieliśmy się minąć w Olecku, bo zaraz za miastem śmignął nam Kosma. Potem z naprzeciwka co chwila ktoś jechał, kilka razy stawaliśmy, aż się w końcu znudziła jazda w trybie ON/OFF. Wiatr boczny, słabnący z każdą chwilą, jedziemy (jak na mnie) zbyt szybko, co kończy się znakiem wysłanym z prawego kolana. W zasadzie wszystkich których chciałem pozdrowić już widziałem, odpuszczamy PK w Wydminach i kierujemy się do domu. Staję na rozciąganie i na szczęście przechodzi, jest z wiatrem więc można lecieć i przy okazji zrobić PR przed Woszczelami.

Ujechałem się bardzo, końcówka z bólem głowy, po części od wiatru ale też z głodu (nic konkretnego oprócz dwóch batoników nie jadłem). Tak zamknął się czerwiec. Najsłabszy pod względem ilości przejechanych kilometrów czerwiec w historii. Nie da się ciągnąć na raz dwóch zajęć, a z roweru łatwiej zrezygnować. Jeszcze tylko kilka dni i będę się mógł w zupełności skupić na rowerze. 

Kategoria >100



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa gener
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]