KATEGORIE

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dodoelk z miasta Ełk. Przejechałem 192240.84 kilometrów w tym 4539.60 w terenie. Moja średnia prędkość 20.53 km/h
Więcej o mnie. GG: 5934469


odwiedzone gminy



baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dodoelk.bikestats.pl

Archiwum bloga


it outsourcing
Dane wyjazdu:
100.20 km 15.00 km teren
04:19 h 23.21 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

pierwsza setka

Niedziela, 18 stycznia 2015 · dodano: 18.01.2015 | Komentarze 2

Chodziła ta setka za mną od jakiegoś już czasu, ale nic na siłę, zobaczymy przede wszystkim jaka będzie pogoda. A prognozy nie były obiecujące niestety: chmury, mgła, mróz (wieczorem padał deszcz - więc ślisko) i jedyna optymistyczna zapowiedź, a mianowicie zero wiatru. Wstaję gdy jest jeszcze ciemno, pod blokiem szuram butem po asfalcie - trochę się ślizga ale tragedii nie ma. Cisnę więc za miasto sprawdzić warunki. Wiatru faktycznie nie ma, ale mgły także, a miała być widoczność na 50 m... Asfalt się skrzy w świetle latarki, dwa awaryjne hamowania, kontrolnie sprawdzam przyczepność - jest w miarę OK. Po drodze kalkuluję trasę, godziny (musiałem wrócić przed południem do domu), sam nie wiem co robić, może by pojechać na zbiórkę?? Zawracam. Jakoś fajnie mi się w lesie za Mrozami jechało, może by tak na Regiel odbić? Odbijam i...zawracam - nie...tędy to chyba na łyżwach tylko... Skręcam na obwodnicę, prawie godzina do zbiórki. W tym momencie mocniej odzywają się palce w butach, wiec postanawiam zajechać do domu na chwilę, zakładam drugie ochraniacze, a palce owijam dodatkowo folią aluminiową. Chwila w cieple i ciężko ruszyć...robię jeszcze rundkę, aby nie być za wcześnie (po co stać, gdy można jeździć), na miejscu mam 42 km w nogach. Pytam się jaki plan. - Szosa - pada odpowiedź, super, gdyby jechali w las to bym ruszył sam, ewentualnie werbując kogoś z grupy. Od razu dosyć mocne tempo, do Woszczel całkiem fajnie, potem zaczyna się robić niemiło. Dwa razy dupa mi uciekała, od tamtego czasu nie hamuję i trzymam się sam kawałek za wszystkimi. W Liskach grupa się dzieli, ja muszę już wracać, w sumie wracamy we czwórkę. Szuterek całkiem fajny, bo zmrożony. Za Grabnikiem spory kawał polną drogą, wychodzi słońce (a przecież miało być 100% zachmurzenie), ziemia zaczyna rozmarzać. Fajna leśna droga do Rożyńska - nigdy tędy nie jechałem, ale na pewno do powtórki. Mnóstwo podjazdów, ale takich które wjeżdża się z rozpędu, szybkie zakręty, zarówno rozmiękłe podłoże jak i lód, a nawet ŚNIEG !!!! Kawałek asfaltem, polna droga nie wygląda obiecująco, wracamy i szutrówką (już zaczyna rozmiękać) do Ruskiej Wsi. Tutaj już muszę jechać do domu, chłopaki cisną prosto, ja krajówką do Ełku. Słońce oślepia, bijąc po gałach zarówno z góry jak i asfaltu, kilometrowe braki uzupełniam już po mieście.

Zadowolony jestem z dystansu jaki udało się pokonać, tego że na mrozie wytrzymałem tyle czasu, może trochę za mocno było na leśnym szlaku, bo planowałem jechać na 70-75% a tam było dużo, dużo więcej. No i kolana. Na szczęście w porządku, podczas domowej przerwy porozciągałem się, także w czasie jazdy kilka razy dwugłowe napinałem opuszczając piętę na pedale.
Kategoria >100



Komentarze
mxdanish
| 16:33 niedziela, 18 stycznia 2015 | linkuj A już się cieszyłem że Cię trochę podgonię w km od nowego roku ;)
mxdanish
| 16:33 niedziela, 18 stycznia 2015 | linkuj Pięknie, gratuluję :) Widzę że ta setka tak samo za Tobą jak i za mną łaziła :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa dykow
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]