KATEGORIE

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dodoelk z miasta Ełk. Przejechałem 189391.06 kilometrów w tym 4539.60 w terenie. Moja średnia prędkość 20.60 km/h
Więcej o mnie. GG: 5934469


odwiedzone gminy



baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dodoelk.bikestats.pl

Archiwum bloga


it outsourcing
Dane wyjazdu:
411.10 km 0.00 km teren
15:00 h 27.41 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

życiówka solo całkiem niechcący

Środa, 11 czerwca 2014 · dodano: 11.06.2014 | Komentarze 8

Wyjąłem z "szuflady" plan wypadu po gminy bo nadawał się na środowy dzień prawie idealnie. Jadę sam, Gosia jest chora do tego ta kostka...Budzik na 0.00, gdy zadzwonił dałem na 0.30 i o tej porze już wstałem. Zjeść nie dałem rady nic, ale kolacja była obfita więc jeszcze dobrze trzymało:)

Nie ma tak dobrze jak w weekendowym nocnym wypadzie że było zupełnie cicho, dmucha trochę, jest ciepło, bardzo jasno, bo księżyc w pełni. Drogi puste, parę ciężarówek raptem do Pisza minąłem, fajnie bo doświetlają asfalt jadąc z tyłu :) Tempo bardzo spokojne, minęły już czasy, gdy za punkt honoru stawiałem sobie dojazd do Orzysza w czasie niższym niż godzina. Sporo krótkich przystanków, to na siku, na rozciąganie,  na wyjęcie snickersa, wszystko wiozę w dynapaku, nic na plecach z którymi mam niestety problem (całe szczęście na rowerze nic nie boli).







W zasadzie od chwili wyjazdu na niebie widać zaczątki nowego dnia, za Piszem gaszę światło i jakieś 15 km jadę środkiem krajówki bo na osi jezdni nie ma dziur :) tędy nikt nie jeździ :) Przed Kolnem skręcam w lokalne już drogi, jakość przyzwoita, tylko zaczynają się przygody z wałęsającymi się po wsiach psami. Jadąc wzdłuż Pisy oglądam się czekając na wschód słońca, mam jednak pecha, cały czas lasy jakieś na horyzoncie. Gdy znalazłem dogodne miejsce wywęszył mnie kolejny burek, do tego było tam zimno, tak jak to jest z reguły przed świtem. Nicto. Jadę, cyknę później...udało się po jakichś 10 minutach dopiero.







Mijam kolejne wioski, wieje nudą strasznie, dookoła płasko jak na stole, w zasadzie jedyne górki do tej pory to te dwie w Buniakach zaraz po wyjeździe z Ełku. Łąki, krowy, setki krów, a pewnie i tysiące. Jedyne co zasługuje na uwagę to drewniane kościoły z oddzielną dzwonnicą, sporo tradycyjnych chat kurpiowskich i zadziwiająco dobre drogi w gminie Lelis.













Gdzieś tam po drodze był postój w sklepie, była chwila po 6tej więc już otwarte, załapałem się na świeżutkie, ciepłe jeszcze bułeczki. Na drogi w poprzedniej gminie nie narzekałem, natomiast Chorzele i DW 614 to tragedia, odliczanie kilometrów do celu. Kawałek krajówką do Wielbarka, tutaj miałem centralnie pod wiatr, na szczęście nie dusił za mocno, a i na drodze jakiegoś przesadnego ruchu nie było.





Dalej zadziwiająco szeroka droga do Nidzicy, także w fatalnym stanie, może z małymi wyjątkami. Przez moment zastanawiałem się czy przypadkiem nie zaadoptowano jakiegoś lotniska na tę drogę, bo spokojnie 4 pasy by się zmieściły. Przed Nidzicą zaczynają się wreszcie jakieś górki, gdzieś w jakiejś wiosce kolejne dolewanie wody do bidonów, sprawdzam rozkład PKP w telefonie. Czytałem podczas jazdy, w słońcu...wyczytałem 13.55...Powinienem zdążyć utrzymując takie tempo jak dotychczas. Na wjeździe do Nidzicy widać już charakterystyczne wieże zamku, sam zamek oglądam pobieżnie, bo czas leci, fotka z Jagiełłą i lecim dalej.











Sprawdzam po raz kolejny rozkład, tym razem już dokładniej i okazuje się że pociąg jest 13.22, pół godziny wcześniej. Garmin ma opcję "ETA do celu", więc zaczynam ją obserwować i wychodzi że muszę jechać cały czas koło 30 km/h. Biję się cały czas z myślami czy zdążę, co będzie jak nie zdążę...od Jedwabna będzie pod wiatr, bez osłony lasu...W samym Jedwabie też biorę dwa nawroty kręcąc się w okolicy skrzyżowania. Ostatecznie odpuszczam. Po pierwsze -  mocną jazdę zaczynałem już odczuwać w kolanach, po drugie - świateł w Olsztynie na dojeździe do stacji kilkanaście, po trzecie co ja bym tam robił 3 godziny ? No w sumie jezior z 10 w mieście mają, to może zrobiłbym sobie plażing :) Już po drodze kalkulowałem, że 3 h czekania i prawie 3 kolejne w pociągu to czas w jakim dojechałbym na kołach do domu. Tak więc robię.




Z dedykacją - wiadomo komu :)

Wracam do poprzedniego tempa, zaczynają się już fajne podjazdy w okolicach Szczytna, wszystko na młynku, bo każdą próbę dociśnięcia czuję w kolanie. W mieście dłuższa przerwa na pizzę, na zwiedzanie już nie miałem chęci, jest trzynasta, żar się z nieba leje.








Tajne więzienie CIA w Polsce, podobno ich nie było...

Ciężko jechać z pełnym brzuchem :) Niestety dosyć ruchliwa krajówka, sporo ciężarówek, na szczęście nie jeżdżą stadami, mam też 60 km non stop w lesie przed sobą aż do Pisza. Na wjeździe do miasta haltuje mnie nieoznakowany radiowóz, podobno jestem pijany :) Wiem nawet kto mnie podpi... łajza jakaś z ciężarówki która mnie na przejeździe kolejowym wyprzedzała, musiałem dać ciut w lewo bo tory były ostro po skosie i jadąc normalnie mógłbym wpaść w szczelinę. Pogadałem z policjantką, a skąd, a dokąd, a że niemożliwe tyle kilometrów na rowerze...Dalej już tak jak rano zaczynałem, bolą mnie dłonie, kark, drętwieją palce u nóg - czyli jest po prostu NORMALNIE, tak jak zawsze. Kładę się na przystanku na jakieś 5 minut, jest lepiej, zaraz mam Orzysz, stąd już wiadomo - nawet na rzęsach dojadę. Na koniec najpiękniejszy obrazek na dziś - było kilka ładnych miejsc po drodze, ale tego nic nie przebije.


home, sweet home :)

zdjęcia
Gminy: Turośl, Kadzidło, Lelis, Chorzele, Wielbark, Janowo, Nidzica, Jedwabno. Co do gmin to dałem ciała, jakoś jedna mi została i szpeci obrazek teraz...
Kategoria >300



Komentarze
sierra
| 17:10 wtorek, 17 czerwca 2014 | linkuj Malkontenci napiszą, że to tylko "szosą"... ale niech spróbują sami :)
Jak to mówią: "Rower nawet najlepszy, najlżejszy i jeszcze wiele naj"-sam nie pojedzie ;)
Gratuluję "życiówki" :)
akacja68
| 06:44 wtorek, 17 czerwca 2014 | linkuj Nogi mnie zabolały od czytania ;) Fajna życiówka.
mxdanish
| 10:52 piątek, 13 czerwca 2014 | linkuj Pięknie!! Gratuluję tego ''niechcący'' :) Teraz już zaczynam podziwiać :)
Isgenaroth
| 08:41 piątek, 13 czerwca 2014 | linkuj A tam gdzie piszesz, że to więzienie CIA, to w czasach PRL-u znajdowała się szkoła wywiadu wojskowego, znaczy się szpiegów szkolili :)
Isgenaroth
| 08:39 piątek, 13 czerwca 2014 | linkuj Czapki z głów :)
Kot
| 16:38 czwartek, 12 czerwca 2014 | linkuj Dziękuję za dedykację :) Piękna wyrypa, ładny kawał drogi zrobiony samotnie. Było co deptać!
MARECKY
| 20:24 środa, 11 czerwca 2014 | linkuj Gratuluję życiówki :-)
pawel782
| 19:40 środa, 11 czerwca 2014 | linkuj ladnie pokreciles ja tylko niecale 180 km
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa gowdu
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]