KATEGORIE

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dodoelk z miasta Ełk. Przejechałem 192240.84 kilometrów w tym 4539.60 w terenie. Moja średnia prędkość 20.53 km/h
Więcej o mnie. GG: 5934469


odwiedzone gminy



baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dodoelk.bikestats.pl

Archiwum bloga


it outsourcing
Dane wyjazdu:
131.70 km 7.00 km teren
04:51 h 27.15 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Szczyczyn i Grajewo przez zadupia

Czwartek, 22 maja 2014 · dodano: 22.05.2014 | Komentarze 0

Czas sprawdzić dolną część kręgosłupa na dłuższej trasie, do tego (delikatnie mówiąc) mocno nierównej. Rano pół godzinki ćwiczeń, czyli tak jak od dwóch tygodni, ruszam o 5.45. Jest 15 stopni więc jadę na krótko, słonko wysoko na niebie i dmucha już dosyć mocno. Lekko dwa razy łapie mnie skurcz za łydkę, to całe szczęście jedyna pozostałość po rwie kulszowej oprócz ucisku w krzyżu. Za Rożyńskiem pierwszy kawałek szutrówki, jakieś 4 km, potem zaczynają się tereny gdzie nigdy nie byłem. Pierwszy raz organoleptycznie przekonałem się co oznacza wyrażenie "płacząca wierzba", kapało jak w deszczu :)



Dalej znak stanowiący kwintesencję dzisiejszych dróg, drugi - tym razem krótki kawałek bez asfaltu. Ścigając się ze szkolnym autobusem dobijam do Szczuczyna (jest jakoś przed 8mą), widać roboty przy budowie obwodnicy. Całe szczęście - jechałem krajówką przez miasteczko i na długości jakichś 300 metrów mijało mnie w obie strony ze 40 ciężarówek - masakra. Kolejne wioski po drodze, trafiam na niezaplanowany szutrowy odcinek, bo coś bikemap.net mi "skrót" zafundował, a już pojechałem całkiem znośną drogą i przez las...



No właśnie. Las. Wypatrywałem go jak zbawienia, bo żar z nieba i wiatr w ryj. Rozciągam się na jakimś przystanku, dalej wiatr już zaczyna współpracować. Docieram do przemysłowej części Grajewa, tutaj też nigdy nie byłem. Przecinam krajówkę, kolejny szutrowy fragment przed Biebrzą, tutaj odwiedzam sklep - z klimą :) ale długo nie zabawiłem bo fura stoi sama na zewnątrz :) Stąd już znane szlaki, trochę pod wiatr, trochę pomaga, jadę sporo bez trzymanki prostując plecy, bo już dosyć mocno zaczynają dokuczać. W Wiśniowie odbijam jeszcze na rundę wokół Selmentu, zawsze to dyszka więcej :)

Kategoria >100



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa kjakw
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]