KATEGORIE

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dodoelk z miasta Ełk. Przejechałem 192240.84 kilometrów w tym 4539.60 w terenie. Moja średnia prędkość 20.53 km/h
Więcej o mnie. GG: 5934469


odwiedzone gminy



baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dodoelk.bikestats.pl

Archiwum bloga


it outsourcing
Dane wyjazdu:
205.50 km 2.00 km teren
08:31 h 24.13 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Mazurskie atrakcje

Niedziela, 4 maja 2014 · dodano: 05.05.2014 | Komentarze 1

Trasa na którą Gosię zabrać miałem już od dwóch lat, wreszcie nadszedł jej czas. Trochę inaczej niż zwykle, bo jedziemy we trójkę, zabrał się z nami kolega Tomek.
Wyjazd chwilę po piątej, zimno (wskazówka dobiła do minus 2), słonko lekko przymulone. Tempo spokojne, kolega miał ochotę jechać szybciej, ale musieliśmy się do małżonki dostosować. We trójkę jedzie się o wiele lżej, nie jestem cały czas z przodu, można się trochę powieźć na kole. Po drodze stajemy na rozciąganie przed Wierzbinami i kolejny przystanek tradycyjnie nad jeziorem Zielonym.



W Giżycku przez port, jak zawsze zdjęcie z obrotowym mostem. Fajna droga na północ, świetny asfalt, minimalny ruch, chociaż zaczyna się wzmagać wiatr.







Za Pozezdrzem wjeżdżamy w las, obejrzeć Polową Kwaterę Heinricha Himmlera







Dalej na północ w stronę Węgorzewa, wizyta w Biedronce, promenadą wzdłuż Kanału Węgorzewskiego do kolejnego portu na trasie. Jak się okazało Tomek był żeglarzem i chciałby stare dzieje powspominać :)





Zaczyna dmuchać już mocno, mamy kawałek pod wiatr centralnie w twarz, dobrze że świeżo wyremontowaną drogą. Docieramy do największej śluzy na Kanale Mazurskim. Pokręciliśmy się trochę, ogrom budowli robi wrażenie, parę metrów od śluzy jest wykopany kanał, szkoda że budowla nie została ukończona...















Kawałek wracamy tą samą trasą, dalej wiatr zaczyna pomagać, ale na niebie pojawiają się stalowe chmury. W Mamerkach byliśmy tylko przy jednym bunkrze, atrakcji jest dużo więcej - trzeba tu przyjechać autem z dziećmi - replika U-BOOTa może być hitem.



Dalej kolejny port na trasie, tym razem Sztynort, spory ruch, wszyscy zbierają się do powrotów po majowym łikendzie. 



Kolejny raz docieramy do Pozezdrza, odbijamy jeszcze na Kuty, widoki malownicze - las i małe jeziorka, tylko droga tragiczna, slalomem trzeba jechać i tak uważając aby w dziurę nie wpaść. Rozdzielamy się , Tomek jedzie do Bań Mazurskich a my w stronę domu. Próbowaliśmy skrótu przez Brzozówkę, ale skończył się asfalt, na drodze gospodarstwo z tabliczką "teren prywatny", a droga jak wół tamtędy wiedzie...tak więc przez Kruklanki... Chmury cały czas nad nami krążą, wiatr popycha, ale podmuch są momentami niebezpieczne. Przed Mazuchówką zaczyna padać, jedziemy w deszczu do Wydmin, bo tam przynajmniej będzie można się gdzieś zatrzymać. Odpoczęliśmy chwilę, przestało padać, więc ruszamy dalej. Dwieście metrów dalej jest sucho...nosz... znowu szczęście że pada tylko na nas, zresztą po drodze padało jeszcze ze 3 razy, a my jechaliśmy na przemian to suchym, to mokrym asfaltem.




Kategoria >200, z Gosią



Komentarze
grigor86
| 20:17 poniedziałek, 5 maja 2014 | linkuj Konkret! Gratulacje dla wszystkich.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zezca
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]