KATEGORIE

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dodoelk z miasta Ełk. Przejechałem 189391.06 kilometrów w tym 4539.60 w terenie. Moja średnia prędkość 20.60 km/h
Więcej o mnie. GG: 5934469


odwiedzone gminy



baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dodoelk.bikestats.pl

Archiwum bloga


it outsourcing
Dane wyjazdu:
210.94 km 180.00 km teren
11:05 h 19.03 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:czołg

Zażynek 2013 - Supraśl

Sobota, 14 września 2013 · dodano: 16.09.2013 | Komentarze 3

Na ten dzień czekałem od roku, nie do końca się udało, ale cóż ... nie zawsze musi być super.

Jedziemy wspólnie z małżonką, która w terenie takiego dystansu jeszcze nie zaliczyła. Nauczony doświadczeniem z zeszłego roku wyposażeni jesteśmy w porządne latarki, mapnik, kompas i kanapki na drogę :) coby mnie głód gdzieś w nocy w lesie nie dopadł :p

Na miejscu jesteśmy koło 10tej, rozbijamy obozowisko, odprawa, przebieranie, witanie znajomych i nieznajomych i tradycyjnie w samo południe start. Pierwsze kilometry bardzo spokojnie, nikt nie goni, trasa prosta nawigacyjnie. W pierwszą większą kałużę (padało 2 dni wcześniej praktycznie non stop) wjeżdżam po osie, więc napęd mam załatwiony praktycznie od startu, rzęzi coś non stop. Jedzie mi się przyzwoicie, rozmawiamy, podziwiamy widoki pięknej Puszczy Knyszyńskiej. W międzyczasie dojeżdża z tyłu Stasiej, jedzie chwilę z nami, potem tradycyjnie odjeżdża. Po jakimś czasie znowu pojawia się z tyłu :) i tak jeszcze raz :) Zmęczenia nie czuję wcale, tempo spokojne, nic nie boli na szczęście, dystansu praktycznie wcale nie nadłożyliśmy, błędów w nawigacji udało się uniknąć. Pierwszą pętlę kończymy o 17.18. Jako że na obiad jeszcze za wcześnie coś tam zjedliśmy, wyposażamy się w oświetlenie i przed 18tą wyjeżdżamy. Po wyjeździe czuję że mam mało powietrza z tyłu, ale da się jechać. Na jakimś stopie dopompowuję tylko i na jakiś czas jest w porządku. Po dwudziestukilku kilometrach mamy pitstop pod domem Krzyśka, bo trasa wiedzie akurat tędy. Znowu tylko dymam kółko na sztywno. Były dwie skuchy w nawigacji, dosyć spore, bo nadrobiliśmy jakieś 12 km w sumie. Pogoda generalnie łaskawa, ciepło jakieś 12-13 stopni, trochę mgiełka gdzieniegdzie zaczyna się pojawiać, ale na końcówce zaczęło niestety mżyć. Przed Studziankami Gosia zgłasza kontuzję kolana, dojeżdża z bólem do punktu i kończy uczestnictwo. Mnie też nie jechało się dobrze, podczas jazdy nic nie bolało (oprócz rąk które dostały nieźle w kość), natomiast po zejściu z roweru już tak ...dziwne...


kilka fotek

Ostatecznie postanawiam też odpuścić trzecią setkę, trochę z lenistwa, trochę z obawy przed tym że może w końcu też podczas kręcenia zacząć boleć. Szkoda trochę niezaliczonego dystansu, gdybym musiał to skończyłbym pewnie, a tak jechałem dotąd dopóki mi się chciało, skończyła się przyjemność i dałem sobie na spokój. Nie muszę sobie nic udowadniać, przyjechałem tu się dobrze bawić i tą cześć planu udało się zrealizować w 110 %.
Kategoria >200, z Gosią



Komentarze
Isgenaroth
| 05:46 wtorek, 17 września 2013 | linkuj Ciekawa odskocznia od szosy.
Gratulacje dla Ciebie i jak zwykle dla Twojej Żony :)
dodoelk
| 19:25 poniedziałek, 16 września 2013 | linkuj taa, dobrze się jechało, gadka szmatka, a potem okazuje się że jesteśmy niewiadomo gdzie :)

chłopaki ostatnią setkę jechali 7 godzin z czego 2 w deszczu, tak więc nie mam czego żałować
dater
| 18:19 poniedziałek, 16 września 2013 | linkuj Po mapce widzę, że pogubiłeś się u mnie pod domem ;)
W każdym bądź razie gratuluję i podziwiam.. jako dawny uczestnik Zażynka wiem jak to jest i na razie się nie porywam :D
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa anico
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]